12 kwietnia. Badalona i Barcelona nie chciały nas wczoraj wypuścić. W Badalonie spaliśmy na miejskim parkingu, więc nie było tak komfortowo i cicho, jak wcześniej. Nawet komar wprowadził się do nas na nockę. Rano wyruszyliśmy na poszukiwanie małpiszona o twarzy Karola Darwina, sławiącego zalety anyżówki. Siedzi sobie przy ładnej plaży, a za plecami ma fabrykę tego aromatycznego trunku. Obok wydzierały się zielone papugi. Okazało się, że jedna ciężko pracuje przy budowaniu gniazda, a druga ją nadzoruje, wrzeszcząc z całych sił. W Badalonie, zgodnie z sugestią Polki Ani, spotkanej przy klasztorze pod wiszącą skałą, w korzystnej cenie nabyliśmy kartę internetową (jak to powiedziała „najlepiej w kiosku u Pakistańczyka”), ale walczyliśmy długo, żeby owa karta raczyła się zalogować. Pakistańczyk dzielnie pomagał, łapiąc się za głowę na widok polskiego menu w telefonie.
Kiedy w końcu ruszyliśmy do Barcelony, tłok wszędzie był ogromny. Sagrada Familia otoczona takim wianuszkiem osób z biletami, że obeszliśmy ją tylko dookoła i obfotografowaliśmy szczegóły. W domu porównam ze swoimi analogowymi fotografiami sprzed lat. Szlak Gaudiego po Barcelonie był raczej nieosiągalny, tym bardziej że nie lubimy tłumów. Spośród słynnych, zaprojektowanych przez niego domów wybraliśmy Casa Mila. Niestety też oblężona, bez możliwości zaparkowania gdziekolwiek w okolicy, zrezygnowaliśmy więc i z Parku Güell, a pojechaliśmy tam, gdzie wycieczki zaglądają rzadko, do podbarcelońskiej Colonia Güell.
GPS zafundował nam wycieczkę przewodnicką po Barcelonie, bośmy krążyli niczym po górskich serpentynach. Pokazał nam nowoczesną część miasta, dzielnicę, którą nazwaliśmy chińską, kilka obiektów sportowych... w końcu zdecydowaliśmy się pojechać na czuja, bo pewnie krążylibyśmy do wieczora. W Colonii Güell znajduje się przypominająca grotę krypta, zaprojektowana przez Gaudiego jako część leśnej kolonii dla robotników. Gaudi dostał zlecenie na projekt kościoła w centrum robotniczego osiedla, ale od tego czasu do rozpoczęcia budowy minęło 10 lat. Po kolejnych 10 latach, kiedy Güell już zmarł, spadkobiercy nie kontynuowali budowy. Krypta, czyli dolna część kościoła, jest oryginalna, ma fantazyjny kształt i kolorowe witraże, jednak cena 10 euro za wstęp wydała nam się za wysoka. W końcu to raptem jedna i to niezbyt duża budowla. Pofotografowaliśmy z zewnątrz i ruszyliśmy w kierunku Cambrils, by odwiedzić tam Park Samà. Znajduje się w nim zbudowana w 1881 r. rezydencja Salvadora Samà y Torrents, markiza Marianao, otoczona romantycznym parkiem zaprojektowanym przez panów Fontserè i Mestresa przy współpracy z Gaudim. Pełno w nim fantazyjnych grot, altan, jeziorek. Widoczek z tego miejsca w załączeniu.
Nocleg tym razem znaleźliśmy na parkingu przy autostradzie w kierunku Walencji. I tyle o kolejnym dniu naszej podróży do Portugalii.
Dzisiaj radujmy się sympatycznymi świętami: Dniem Czekolady i Dniem Chomika. Komu czekolada nie szkodzi, może się nią bezkarnie objadać. Nie tylko wyśmienicie smakuje, ale i humor poprawić potrafi (podnosi poziom serotoniny zwanej hormonem szczęścia). Najzdrowsza jest oczywiście gorzka i podobno dla ochrony układu krwionośnego warto spożywać codzienne dwie jej kosteczki. Dlaczego świętujemy właśnie dzisiaj? Trudno powiedzieć. Niemal każdy kraj świata honoruje czekoladę na swój sposób, w różnych miesiącach i całkowicie różnych dniach. Najbardziej wspólny ze wszystkich wydaje się Światowy Dzień Czekolady przypadający siódmego lipca, w rocznicę przywiezienia jej do Europy. Miało to miejsce w 1550 r. Warto wiedzieć, że dodatkowo w kalendarzach znaleźć można osobne dni dla każdego gatunku czekolady: mlecznej (28 lipca), gorzkiej (10 stycznia) i białej (22 września), a nawet Dzień Pokrywania Wszystkiego Czekoladą (16 grudnia).
Dzień Chomika z kolei przypada w rocznicę przypadkowego odkrycia tych sympatycznych futrzaków podczas prac wykopaliskowych w okolicach Aleppo (stąd chomik syryjski, chociaż Bogdan z upodobaniem nazywał go syberyjskim). Działo się to stosunkowo niedawno, bo w 1930 r. Wcześniej uważano je za gatunek wymarły.
Tekst i foto Maria Gonta
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>