Na początku stycznia dyr. Teatru im. J. Osterwy w Gorzowie
Jan Tomaszewicz zwołał konferencję prasową i poprosił dziennikarzy, by stanęli w obronie jego placówki, czyli zaapelowali do innych dyrektorów innych placówek o rozsądek i wzajemne zrozumienie, a co za tym idzie o ochronę wspólnych interesów. Chodzi o to, że 26 stycznia w 26-osobowej obsadzie aktorskiej odbędzie się w naszym teatrze premiera „Romea i Julii”, a w lutym kanclerz PWSZ
Roman Gawronik zaprasza do nowoczesnej auli na ul. Chopina teatr z Krakowa, który przyjedzie ze sztuką na czterech aktorów… „Romeo i Julia”. Kanclerz tłumaczy, że to przedstawienie dla studentów kulturoznawstwa. I to tłumaczenie można by przyjąć, gdyby nie fakt, że zaraz potem przynajmniej jedna trzecia gorzowskich przedszkoli i szkół poprowadzi swoich wychowanków do wspomnianej auli na przedstawienia wspomnianego teatru z Krakowa.
O co chodzi? O siedmioprocentowy zysk ze sprzedanych biletów, który ma iść na konto uczelni.
W czasie konferencji i wystąpień medialnych J. Tomaszewicza, niektóre słowa – w moim przekonaniu – nie powinny były paść. A ponieważ padły, mleko się rozlało i nawet dziennikarze – wychodząc ze spotkania – nie bardzo wiedzieli, jak tę sprawę ugryźć.
Pomijam więc krytykę przedstawienia, w którym czterech aktorów nie poradzi sobie z dziełem Szekspira, bo teatr to sztuka pokazywania niemożliwego, interpretowania na różne – nie tylko nakreślone przez autora – sposoby, poszukiwania idei i przekładania jej sensu na język współczesności. W 2010 roku na XIV Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku "Romeo i Julię" pokazało czterech męskich aktorów Teatru Romana Wiktiuka. (Zainteresowani mogą zajrzeć tu:
http://www.youtube.com/watch?v=u-JTFTLrtvM). Powtórzę więc, teatr to miejsce magiczne i wszystko jest tu możliwe.
Pozostaje problem. W ogłoszonej na naszym portalu sondzie na temat sprawy poruszonej na konferencji, głosy rozkładają się następująco:
25,3 proc. uważa, że między instytucjami kultury powinna istnieć dżentelmeńska umowa o współpracy, chroniąca wzajemne interesy, a 22,9 proc. - że dyr. Tomaszewicz powinien robić swoje, a jego oburzenie jest nie na miejscu.
13,6 proc. jest zdania, że zapraszanie teatrów do innych instytucji to nieporozumienie; 13,4 proc. – że każdy ma prawo robić w kulturze to, co chce, bo mamy wolny rynek; 12 proc. oczekuje w sprawie stanowiska dyrektor wydziału kultury, a 11,3 proc. – że cała ta sprawa to sztuczny konflikt.
Krótka analiza sondy świadczy o tym, że tak naprawdę nie do końca rozumiemy, w czym rzecz. Na konferencji dyr. Tomaszewicz nie powiedział o szczegółach, nie wiedzieliśmy więc, ile szkół czy przedszkoli rzeczywiście na przedstawienie teatralne do auli PWSZ się wybiera. Dopiero zastępca dyrektora wydziału edukacji
Halina Antczak (przepraszam za wcześniejszą pomyłkę) sprawdziła i wie, że to nie jedna, nie dwie, nie kilka placówek, ale znaczna ich część dała się namówić osobie od promocji krakowskiego teatru.
Rozumiem wolny rynek. Rozumiem trudną sytuację każdej instytucji, która jako takich namacalnych dóbr nie produkuje. Rozumiem walkę o pieniądze. Wyobrażam sobie jednak, że powinno w tym mieście dojść do dżentelmeńskiego spotkania i nawet niepisanej umowy, która będzie chroniła wspólne interesy. Jeśli promujemy „Dobre, bo polskie”, dlaczego nie mielibyśmy stanąć po stronie hasła „Dobre, bo gorzowskie” i nie wpuszczać tu zbytniej konkurencji? Z pewnością, gdyby doszło do likwidacji czy PWSZ, czy Filharmonii Gorzowskiej albo przeniesienia choćby ich części do np. Zielonej Góry, na pewno podniosłoby się larum o ich zatrzymanie w Gorzowie, bo przecież gorzowianie straciliby pracę.
Dlaczego więc nie umiemy, nie chcemy dbać o siebie sami? Dlaczego dyrektor wydziału kultury nie zaprosi do siebie wspomnianych dyrektorów zainteresowanych jednostek i swym autorytetem, kobiecą delikatnością oraz umiejętnością łagodzenia sporów nie sprawi, że tak dziwna sytuacja więcej się nie powtórzy? Bo jeśli zdarzyła się raz i nie pociągnie za sobą żadnych działań, możemy być pewni, że wkrótce w naszej kulturze zabraknie... kultury.
PS
W sondzie oddano 565 głosów.
Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca
Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>