Tego jeszcze nie było. Kilkadziesiąt motocykli, od ścigaczy przez trajki i Harley’e Davidsony, po zabytkowe, sportowe i w wersji mini, zamieniło przyszpitalny plac w ogromny park maszyn.
To była niespodzianka z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka. Podopiecznym gorzowskiej lecznicy przygotowali ją miłośnicy jednośladów.
– Nasz klub Night Rider dosyć często uczestniczy i organizuje podobne akcje dla dzieci. Pierwszy czerwca to wyjątkowy dzień. Dziś żadne dziecko nie powinno się smucić. Mam nadzieję, że nasza obecność choć trochę pozwoli im zapomnieć o chorobie czy bolesnych zabiegach – mówił jeden z pomysłodawców
Adam Kadziewicz.
W Moto Pikniku wzięła udział większość małych pacjentów Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego oraz dzieci, które przyszły w odwiedziny do swojego rodzeństwa.
– Dzięki hojności motocyklistów i ich przyjaciół mamy tyle maskotek, że prawie nie mieszczą się w naszej oddziałowej świetlicy. Teraz będziemy je rozdawać wszystkim dzieciom, które trafią na nasz oddział – powiedziała ordynator oddziału dziecięcego
Małgorzata Urbańska-Kosińska.
Rodzice najmłodszych pacjentów chwalili pomysł i organizację wydarzenia.
– Nasz synek jest tu od piątku. Myśleliśmy, że będzie to jeden z najmniej atrakcyjnych Dni Dziecka w życiu Klaudiusza. Na szczęście, dzięki ludziom dobrej woli, którym chciało się poświęcić swój czas wolny dla innych, stało się inaczej. Klaudiusz ma tylko cztery lata, ale jest zachwycony. To wielka sprawa, że dzieci mogą pooglądać sobie te wspaniałe maszyny, to dla nich niezwykłe przeżycie – powiedział
Arkadiusz Pałka.
– Wszystko jest takie fajne. Najbardziej to, że te motory są głośne, robią dużo hałasu, a ja się hałasu nie boję – dodał rozemocjonowany czterolatek.
Norbert Kaźmierczak na szpitalnym Moto Pikniku nie znalazł się przypadkowo. Od kilu dni pacjentem oddziału dziecięcego jest jego młodszy brat Kuba. Norbert jechał trójkołowym motocyklem zwanym trajką. – Wcale nie trzęsło, było super – powiedział tuż po krótkiej przejażdżce.
Największym powodzeniem cieszyły się trójkołowiec
Roberta Dubkowskiego.
– Do tej maszyny mam największy sentyment. Skonstruowałem ją 20 lat temu. Rocznie pokonuję nią 8-10 tysięcy kilometrów i jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Choć w dokumentach ma wpisany rocznik 1982, tak naprawdę to każda część jest z innego pojazdu. Przednie zawieszenie z Ikarusa, bak na paliwo z dwóch zespawanych baków Junaka, a silnik z Zaporożca. Ostatnio ten motor przeszedł zabieg kardiologiczny. To było wstawienie mu całkiem nowego silnika. Można śmiało mówić o sukcesie transplantologii. Motor jest też wyposażony w przyczepę, która kiedyś była ściśle związana z lotnictwem. Mówiąc krótko, przed laty była to przyczepa przystosowana do testowania elementów hydraulicznych samolotów treningowo-szkoleniowych Iskra.
– Takie atrakcje dla dzieci to niezwykła frajda. To urozmaicenie monotonnego dnia w szpitalu, gdzie są tylko badania, zabiegi, których wiele dzieci się zwyczajnie boi. Teraz zapomną o tym co ich przeraża. Będą miały miłe wspomnienia – dodał tata Kuby i Norberta
Piotr Kaźmierczak.
Moto Piknik zorganizowali m.in. Klub Motocyklowemy Night Rider,
Wioletta Nowacka z Just Fun GUKS Speedway Wawrów, Klub Sportowy Stal Gorzów, Robert Dubkowski i Zarząd Szpitala.
Oprac. redakcja
Foto WSzW
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>