Rozmowa z gorzowskim skrzypkiem
Adamem BaÅ‚dychem, który w czerwcu wydaÅ‚ pÅ‚ytÄ™ "Imaginary room" dla niemieckiej wytwórni ACT Music.
Kiedy to się zaczęło?
– Pasja do muzyki?
Tak.
– CzÄ™sto mówiÄ™ o tym momencie. To byÅ‚o po którymÅ› z szkolnych popisów.
Szkolnych, nie żłobkowych?
– (
Å›miech) Nie, ja zaczÄ…Å‚em grÄ™ dopiero w wieku dziewiÄ™ciu lat, w szkole muzycznej na Teatralnej. To byÅ‚ ostatni dzwonek, by grać na skrzypcach i pierwsze lata byÅ‚y takie, że jednak trochÄ™ musiaÅ‚em być zmuszany, by na tych skrzypcach grać. Na którymÅ› z tych szkolnych popisów zobaczyÅ‚em, że ludzie czujÄ… emocje, jakie pÅ‚ynÄ… z tej muzyki, że umiem ich niÄ… zaczarować. I to byÅ‚ moment, kiedy poczuÅ‚em sens w graniu.
Jako dziewięcioletni chłopiec?
– Nie, to byÅ‚o już później. MiaÅ‚em 12 lat.
Czyli… 14 lat temu. To byÅ‚ dobry czas? GdybyÅ› byÅ‚ 12-latkiem dzisiaj, miaÅ‚byÅ› takie same szanse?
– MyÅ›lÄ™, że jak najbardziej. MyÅ›lÄ™, że to wszystko, co siÄ™ teraz dzieje, to jest swojego rodzaju przeznaczenie. Kiedy jestem na coÅ› gotowy, to przychodzÄ… do mnie pewne rzeczy. Jak nie jestem na to gotowy, to one siÄ™ po prostu nie dziejÄ…. A dziejÄ… siÄ™ wtedy, gdy mogÄ™ je wykorzystać.
To znaczy, że musi pojawić siÄ™ jakiÅ› impuls i jego odbiór?
– JakiÅ› impuls i jakiÅ› odbiór. I to zmienia koleje mojego życia. Być może, gdybym wtedy nie poczuÅ‚ pasji do muzyki, to może coÅ› innego by siÄ™ wydarzyÅ‚o w moim życiu, a ponieważ to robiÅ‚em, to na szczęście byÅ‚em otwarty, by poczuć, że coÅ› ważnego siÄ™ dzieje, przemyÅ›leć to, zanalizować i wyciÄ…gnąć z tego wnioski, a jednym z wniosków byÅ‚o to, że postanowiÅ‚em być muzykiem.
I kiedy to postanowienie przyszło?
– MyÅ›lÄ™, że wÅ‚aÅ›nie wtedy.
U 12-latka?
– Tak, myÅ›lÄ™, że wÅ‚aÅ›nie wtedy. Ja po prostu caÅ‚e życie żyÅ‚em z przeÅ›wiadczeniem, że chcÄ™ to robić, że chcÄ™ być muzykiem, a ponieważ tak gÅ‚Ä™boko je trzymam, to mam wrażenie, że miaÅ‚em to od zawsze.
A nie zdarzyło się nigdy tak, że siadłeś np. za kierownicą jakiejś fajnej maszyny i poczułeś, że chcesz być kierowcą rajdowym?
– Też bym chciaÅ‚ być kierowcÄ… rajdowym. Auta mnie bardzo fascynujÄ…. A w jeździe sportowym autem jest coÅ›, co przypomina mi muzykÄ™. To rodzaj kontroli tego urzÄ…dzenia i jego piÄ™kno. Ja bardzo gustujÄ™ w wÅ‚oskich autach, które Å‚Ä…czÄ… to piÄ™kno wykoÅ„czenia z technologiÄ…, która pozwala szybko jeździć. To wÅ‚aÅ›nie przypomina mi granie muzyki, gdzie jest ten motor napÄ™dowy, gdzie jest wiele zaskoczeÅ„, bo droga może nas czymÅ› zaskoczyć i trzeba sobie w tym momencie poradzić, zapanować nad autem. Z drugiej strony, jest piÄ™kno tego auta i piÄ™kno muzyki. Dlatego to można do siebie porównać. Gdybym nie byÅ‚ muzykiem, to może byÅ‚bym rajdowcem.
Są niebezpieczne zakręty na drodze kierowcy. A u muzyka? Zdarzyły ci się wiraże śmierci w grze na skrzypcach?
– W samym graniu nie, natomiast miaÅ‚em okres, kiedy chodziÅ‚em do liceum i bardzo dużo koncertowaÅ‚em. To byÅ‚y moje pierwsze trasy. JeździÅ‚em z klubu do klubu, poznawaÅ‚em nocne życie, co znaczy caÅ‚a ta otoczka, a wÅ‚aÅ›ciwie nie otoczka, tylko część życia muzyka, którÄ… mÅ‚ody czÅ‚owiek może siÄ™ zachÅ‚ysnąć. CaÅ‚y sens w tym, by wyciÄ…gnąć z tego barwy życia, ale nie poddać siÄ™ temu, by rozumieć, że celem najważniejszym jest samo granie muzyki, a nie to, żeby wpaść w jakiÅ› wir zabawy, który też temu towarzyszy. I to byÅ‚o jakieÅ› niebezpieczeÅ„stwo, które na mnie czyhaÅ‚o.
Czy w twoim życiu, życiu mÅ‚odego artysty, który poznaje Å›wiat, poznaje, czym jest wolność – bo przecież nie ma obok rodziców, którzy kontrolujÄ… – zdarzyÅ‚o siÄ™ kiedykolwiek, że ktoÅ› powiedziaÅ‚, że z powodu tej wolnoÅ›ci i życia, do którego wÅ‚aÅ›ciwie każdy mÅ‚ody czÅ‚owiek tÄ™skni, odbiÅ‚a ci sodówka?
– Tak. I usÅ‚yszaÅ‚em to od osoby, którÄ… bardzo ceniÄ™, czyli od BogusÅ‚awa DziekaÅ„skiego. To jest jedna z tych osób, która ma tzw. jaja, by mi powiedzieć wprost, jeÅ›li coÅ› siÄ™ ze mnÄ… dzieje. On jest jednÄ… z tych niewielu osób, które znajÄ… mnie od dziecka do teraz, która widziaÅ‚a wszystko, przez co przechodziÅ‚em, każdy z moich etapów. I to jest czÅ‚owiek, który na mnie uczyÅ‚ siÄ™ pewnych rzeczy, bo wydaje mi siÄ™, że razem dojrzewaliÅ›my do wielu spraw. Razem przejechaliÅ›my trochÄ™ Polski i on mi kiedyÅ› to powiedziaÅ‚. I rzeczywiÅ›cie, chyba miaÅ‚ racjÄ™. Bo chyba można byÅ‚o stwierdzić, że w jakiÅ› sposób mi odbija. Ale to nigdy nie byÅ‚o takie odbicie, które byÅ‚oby lekceważeniem ludzi, które przekreÅ›liÅ‚oby – w moim zachowaniu – coÅ› na caÅ‚e życie. Ja potrafiÅ‚em wyciÄ…gnąć jednak z tego wnioski i szybko siÄ™ zorientować, że w pewnych sprawach mogÄ™ robić nie to, co trzeba. Bo niestety, na tym polega odbijanie wody sodowej, że tego siÄ™ nie czuje. Zmienia siÄ™ patrzenie na Å›wiat, wchodzi siÄ™ wÅ›ród ludzi, którzy czÅ‚owieka doceniajÄ…, zarabia siÄ™ inne pieniÄ…dze, czÄ™sto wiÄ™ksze od swoich nauczycieli, którzy powinni być jakimÅ› autorytetem. I wtedy zaczyna siÄ™ wÅ‚Ä…czać takie myÅ›lenie: to jak oni majÄ… być dla mnie autorytetem, skoro nie majÄ… tego, co ja, albo ja mam to, czego oni ciÄ…gle nie majÄ…? Wtedy trzeba spojrzeć bardzo gÅ‚Ä™boko w Å›wiat wartoÅ›ci, by stwierdzić, że ta caÅ‚a reszta wartoÅ›ciÄ… wcale nie jest. A to sÄ… sprawy, od których może czÅ‚owiekowi odbić. I myÅ›lÄ™, że na mnie jeszcze bÄ™dÄ… czyhaÅ‚y momenty, gdzie teoretycznie mogÅ‚oby mi trochÄ™ odbić. Nawet teraz, kiedy wchodzÄ™ na tÄ™ europejskÄ… scenÄ™ i sÅ‚yszÄ™ każdego dnia tak dużo dobrych rzeczy, że to siÄ™ robi niebezpieczne, bo każdego dnia taka dawka informacji, jak ktoÅ› kogoÅ› chwali, to pojawia siÄ™ potem takie zaleganie w czÅ‚owieku, i nagle uÅ›wiadamia sobie, że tak jest, nawet o tym nie wiedzÄ…c. Ja bardzo dużo pracujÄ™ nad tym, by otaczać siÄ™ przyjacióÅ‚mi, którzy mnie znajÄ… sprzed momentu robienia tej kariery, bo oni sÄ… zawsze szczerzy i potrafiÄ… dokÅ‚adnie spojrzeć, jak siÄ™ zachowujÄ™.
I za to, co ci powiedział Boguś, nie masz do niego pretensji?
– Nie mam do niego pretensji, bo go bardzo szanujÄ™ i wiem, że nigdy nie powiedziaÅ‚by tego z powodu wÅ‚asnych problemów, ego, wÅ‚asnego nidowartoÅ›ciowania. To jest czÅ‚owiek, który zna swojÄ… wartość i potrafi naprawdÄ™ uczciwie i szczerze spojrzeć na drugiego czÅ‚owieka.
To jego mistrzowska troska o ucznia?
– MyÅ›lÄ™, że tak, trochÄ™ tak. Ja nie potrzebowaÅ‚em aż tak bardzo mistrzów w samej dziedzinie muzyki, po potrafiÅ‚em tu robić wÅ‚asne kroki i podejmować decyzje, a zdecydowanie potrzebowaÅ‚em ludzi, którzy byliby moimi mistrzami, jeÅ›li chodzi o życie. MiaÅ‚em takich autorytetów dużo, a BoguÅ› jest jednym z nich.
CiÄ…g dalszy nastÄ…pi
Rozmawiała Hanna Kaup
foto Bartosz Maz