Stowarzyszenie Św. Eugeniusza de Mazenoda w Gorzowie realizuje projekt "Tę lekcję trzeba odrobić". Polega on na zachowaniu pamięci o najstarszych gorzowianach, którzy po II wojnie światowej osiedlili się na Zawarciu.
Pierwszy tekst z cyklu przeczytasz tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,6052,
Kolejne spotkanie odbyliśmy z gorzowianinem z Zawarcia
Antonim Golcem. Co łączy go z muzykalnymi bliźniakami z Milówki w Beskidzie Żywieckim? Zapytany o to, z uśmiechem odpowiada:
- Kiedyś, dawno temu, grałem na akordeonie. I to wszystko w temacie muzykowania.
Antoni Golec ma 83 lata i przypomina znanego aktora Clinta Eastwooda. Wysoki, wyprostowany, siwy, z twarzą naznaczoną zmarszczkami. Przystojny. Głos ma mocny, zdecydowany, pozbawiony charakterystycznej dla starszych osób barwy. Mimo to mężczyzna twierdzi, że jest stary.
- Proszę sobie wyobrazić: mieć sto lat za siedemnaście lat! – mówi z westchnieniem.
Niemal całe jego życie związane jest z Gorzowem i gorzowskim Zawarciem. Tu mieszka i pracuje. Tutaj urodziła się trójka jego dzieci: Teresa (VI 1956), Tadeusz (VIII 1957) i Mariusz ( II 1962), który po długiej i ciężkiej chorobie zmarł 23 grudnia 2008 r. W następnym roku odeszła pierwsza żona Wala. Antoni mieszka w wybudowanym przez siebie domu przy Brackiej, szyje sutanny i pielęgnuje róże w ogródku. Dzisiaj przy jego boku stoi druga żona Zofia. Niedawno obchodzili drugą rocznicę ślubu.
Z Jadwinowa do Krzeszyc
Rodzice Antoniego Golca urodzili się koło Tomaszowa Mazowieckiego. Po I wojnie światowej w 1920 r. z dwójką dzieci wyjechali do Jadwinowa (powiat wołkowyski, aktualnie Białoruś), które - jak wieść niesie - swoją nazwę zawdzięcza żonie króla Władysława Jagiełły - Jadwidze. Miała tam dworek.
W położonej malowniczo wśród lasów i łąk, w liczącej zaledwie dziesięć gospodarstw wsi, przyszedł na świat Antoni. W dowodzie osobistym jako data urodzin widnieje 20 czerwca 1932 r. On sam twierdzi, że urodził się wcześniej, bo 6 czerwca.
Po zakończeniu działań wojennych Jadwinowo znalazło się poza granicami Polski. Ponieważ ojciec pana Antoniego nie chciał pozostać w Związku Radzieckim i odmówił udziału w głosowaniu, rodzina znalazła się - za sprawą Państwowego Urzędu Repatriacyjnego - na liście tych, którzy chcieli wracać do Polski. Gdyby nie to, niechybnie czekałby ich Sybir.
- Wtedy w nocy przyjeżdżało NKWD. Budzili wszystkich i miało się 15 minut na opuszczenie domu. Często brali ludzi tak, jak stali i pakowali do wagonów. Mój ojciec był na liście osób dobrowolnie opuszczających gospodarstwo, więc mógł zabrać, co chciał: parę koni, krowę, owce, nawet psa… Było nas 11 osób – rodzice i dziewięcioro dzieci. Ja miałem wówczas 13 lat, a najmłodsze - siedem - wspomina.
Z domu wyszli w lutym. Leżał śnieg, a mróz dochodził do minus 40 stopni. Na transport do Polski czekali na dworcu dwa tygodnie. Mieli szczęście. Trafił się skład, który wracał z pustymi wagonami. Pięć litrów samogonu wystarczyło, by dostać tam miejsce.
- Jechaliśmy wagonem towarowym. Nie wiedzieliśmy, dokąd. Wtedy zdarzało się, że ci, którzy chcieli do Polski, jechali w odwrotną stronę i nigdy już stamtąd nie wracali. Stalin robił wszystko, żeby zapełnić swoje syberyjskie osiedla – opowiada pan Antoni.
Na ziemie wyzwolone rodzina Golców przyjechała w 1946 i osiedliła się w Krzeszycach, gdzie Antoni skończył szkołę podstawową. Miał zostać kowalem. Tak chciał jego ojciec. Ale…
Całość przeczytasz w specjalnym biuletynie, który ukaże się 1 września. Jego promocja odbędzie się w Wojwódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej.
Iga Borowska-Krajnik, Hanna Kaup
foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>