Zima to doskonały czas, aby zadbać o odporność organizmu. Jednym ze sposobów na zdrowe i aktywne spędzenie czasu, gdy na dworze temperatura sięga -10 stopni, jest kąpiel w zimnej wodzie.
Śmiałków do morsowania nie brakuje. Natomiast korzyści płynące z zamiłowania do tego ekstremalnego sportu utwierdzają w przekonaniu, że warto czasem skorzystać z darów natury.
Zimnych kąpieli może zażywać praktycznie każdy. Jedynym przeciwwskazaniem jest niewydolność krążeniowo-oddechowa lub przebyta choroba, o której wiadomo, że nie toleruje zimna.
W miniony weekend, na jeziorze w Kłodawie odbyła się akcja sympatyków zimowych kąpieli pod kryptonimem „Mors”. Głównym inicjatorem i pomysłodawcą jej był
Tomasz Gąsiorek, działający od ponad trzech lat klubowicz szczecińskiego zrzeszenia morsów.
– Muszę przyznać, że nie spotkałem jeszcze osoby, która by spróbowała zanurzenia i powiedziała „nigdy więcej”. Morsowanie to uzależniająca przyjemność… wprowadza w dobry humor na cały dzień. Aby zostać morsem, nie trzeba się wcześniej przygotowywać, wystarczą chęci i pozytywne nastawienie. Przede wszystkim należy pamiętać o rozgrzewce i czapce, która chroni głowę i zapobiega gwałtownej utracie ciepła. Niewskazane jest również zanurzanie dłoni w wodzie. Po wyjściu należy ubrać się tak szybko, jak to możliwe w ciepłe i suche ubranie. Dobrym rytuałem i zwieńczeniem kąpieli może być łyk ciepłej herbaty z cytryną – mówi Tomasz Gąsiorek.
W lodowatej kąpieli w Kłodawie brali również udział członkowie gorzowskiego klubu speleologicznego Gawra. Znani z zamiłowania do ekstremalnych wyczynów, pasjonaci i zdobywcy gór, na hasło „przerębel” rzucone przez Tomka jednomyślnie, bez większego zastanowienia, stwierdzili „Tak, wchodzimy w to!” Tym razem droga miłośników wspinania nie prowadziła w górę lecz w dół… w dół przerębla z lodowatą wodą.
– Przy zanurzeniu, gdy temperatura wody sięga zero stopni, otrzymuje się potężną dawkę adrenaliny i energii. Wydziela się hormon szczęścia – endorfina, który wprowadza w stan euforii – przekonuje gorzowski alpinista
Jarosław Skowron.
Lodowata kąpiel orzeźwia umysł i ciało. Przełamuje monotonię zimy i hartuje nie tylko umysł, ale także charakter.
– Morsowanie jest jak poranna kawa… działa szybko i skutecznie – mówi wspinacz i student gorzowskiego AWF-u
Michał Krukar.
Doznania z weekendowej akcji „Mors” okazały się na tyle wciągające, że planowane są już następne. Niezależnie od pogody, kąpiele mogą potrwać aż do końca kwietnia, w cyklach dwa, trzy razy w tygodniu. Grono morsów stale się powiększa i być może w przyszłości gorzowskie morsowanie zapisze się na stałe do kalendarza jesienno-zimowo-wiosennych obowiązków.
Tekst i foto Kasia Pelasia
Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2012-02-23_Morsy,
Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>