Cały Gorzów znał Elżbietę Kuczyńską. Jedni bardziej, inni mniej, ale każdy, kto tu mieszka od początku lat 70. wie, kim była i pewnie zetknął się z nią i jej twórczością.
Nie, nie napiszę życiorysu Elżbiety Kuczyńskiej. Nie powtórzę tego, co wiadomo. Napiszę od siebie.
Kiedy rok temu dowiedziałam się od pomysłodawczyni Lucynek, czyli grupy pań, które doświadczyła choroba onkologiczna,
Kaśki Radkiewicz, że Elżbieta Kuczyńska jest w ciężkim stanie, nie wierzyłam. Jednak po krótkiej rozmowie z nią samą zrozumiałam, że nie jest dobrze. Już wtedy pani Ela podkreślała, że jej dni są policzone. A przecież tak kochała życie i ludzi.
Kiedy kilka miesięcy temu bliski jej znajomy opowiadał mi o tym, że ją spotkał, że źle wyglądała i że jego zdaniem w tym roku odejdzie - nie wierzyłam. Chciałam zakląć rzeczywistość. A poza tym ten jej uśmiech i aktywność kazały mi myśleć, że to niemożliwe.
Aż dziś, kiedy
Barbara Schroeder napisała mi, że Ela Kuczyńska jest już w hospicjum i to w krytycznym stanie, poczułam nieodwracalne. Było piękne popołudnie. Wychodziłam na spacer. Zadzwoniłam do
Marka Jana Tracza. Powiedziałam, co wiem, przypominając jego słowa sprzed kilku miesięcy. - To straszne. Wokół mnie mnóstwo ludzi. Śmieją się i cieszą, a pani Ela tam odchodzi. Strasznie mi przykro i smutno - mówiłam.
Wymieniliśmy kilka zdań. - Dzwoń, jak coś będziesz wiedziała - dodał na koniec.
Spacerowałam dwie godziny. Wiatr wzburzył spokojne dotąd morze. Jacyś śmiałkowie walczyli z falami, mewy wzlatywały w zachodzące słońce. Kiedy wróciłam do siebie, zastałam najczarniejszą wiadomość. Elżbieta Kuczyńska nie żyje. Odchodziła, gdy rozmawialiśmy o niej z Markiem, gdy z pewnością mnóstwo innych ludzi o niej myślało... z nadzieją, że i tym razem się uda. Bo przecież była tak aktywna.
- Wiesz, ona znała wszystkie piosenki świata - wspominał Marek Jan Tracz. - To było w tamtym wieku, kiedy jeszcze z Bogną Ferensztajn organizowały jakieś obozy czy wymiany kulturalne. Przyjechali Amerykanie i śpiewali różne piosenki. Ela znała wszystkie. Wreszcie zaczęli śpiewać takie regionalne jakby z naszej Witnicy. Bogna tłumaczyła, że tych nie może znać. Oni rzucili dwa, trzy takty i ona z nimi normalnie śpiewała.
I śpiewała do końca. Trudno wymienić jej wszystkie występy i aktywności choćby z ostatniego roku. O wielu pisaliśmy choćby tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,kultura,7264, czy tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,7652,
I uczyła się do końca. Bo przecież na Lucynkowych zajęciach poznawała włoski. Dziś
Wojtek Wyszogrodzki, który te lekcje prowadził, napisał: "Elu, miałaś czekać na kolejne zajęcia. Taka była umowa... Razem odkrywaliśmy teksty oper, cieszyłaś się z każdej nowej piosenki - zwłaszcza z Twojej listy. Nadawałaś ton każdej lekcji. Kto teraz będzie nam śpiewał? I co z naszym Rzymem?"
Elżbietę Kuczyńską pożegnała też Katarzyna Radkiewicz. Na portalu społecznościowym napisała: Żegnaj Elu Kochana...
Za wszystko, co dostałyśmy z Martą od Ciebie - dziękuję (...). Tym, którzy byli przy Tobie do końca składam największe podziękowania. Niechaj Twój głos rozbrzmiewa wśród głosów anielskiego chóru...I powiedz...tam...gdzieś...że tutaj jest, jak być powinno..."
Odeszła kobieta, która leczyła głosem, sercem i uśmiechem. Jej nie uydało się uleczyć. Żegnaj Pani Elu. Będzie nam Ciebie brakowało.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Bezrobocie niższe niż w kraju
Pod koniec lutego w Powiatowym Urzędzie Pracy było zarejestrowanych 1375 gorzowian. To o 44 więcej niż na początku stycznia. O ...
<czytaj dalej>Co dalej z protestem rolników
Komunikat w sprawie protestu rolników.
W imieniu organizatora protestu na A2 informuję o kolejnych krokach:
1. W poniedziałek lub wtorek odbędzie się ...
<czytaj dalej>Mecz jednak w Arenie
Informacja w sprawie meczu koszykarek w Arenie Gorzów.
Informuję, że po prowadzonych od kilku dni negocjacjach, dotyczących organizacji w Arenie Gorzów ...
<czytaj dalej>Rolnicy na S3
Co dalej z protestem rolników.
1. Na S3 protestujemy już ponad miesiąc, a od 13 dni jesteśmy tam 24 h/dobę. Rolnicy ...
<czytaj dalej>