piątek 26 kwietnia 2024     Maria, Marcelina, Marzena
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Hanna Kaup BLOG

« powrót
13XI2020 - listopad bez Gorzowskich Spotkań Teatralnych
A może się uda
13XI2020.



Każdego roku o tej porze gorzowianie mogli uczestniczyć w tygodniowym święcie teatru. Niestety, rok 2020 nie zapisze w swoich kronikach tego wydarzenia. Spotkałam się więc z dyr. Teatru im. J. Osterwy Janem Tomaszewiczem na rozmowie m.in. na ten temat. Zapraszam do lektury wywiadu.

BUDZĘ SIĘ, GDY SŁYSZĘ TRZECI DZWONEK

Rozmowa z Janem Tomaszewiczem.

Zacznijmy od ważnego dziś pytania. Jak zdrowie?

– Dobrze. Trzeba się pilnować, ale też nie dać się zwariować, bo musimy jakoś funkcjonować. To jest ta determinacja, żebyśmy mogli być aktywni.

Wirus pana nie dopadł i w związku z tym nie cierpi pan na bezsenność z powodu choroby, tylko?

– Ja nie wiem, czy nie dopadł. Byłem badany i wtedy nie stwierdzono u mnie pozytywnego wyniku. Ale czy w ogóle nie? Któż to może wiedzieć. A moja bezsenność dotyczy naszej pracy. Czekam z utęsknieniem na powrót Artura Barcisia, który miał wystawić spektakl „Świecie nasz” wg Marka Grechuty. Jeżeli nie będziemy mogli tego pokazać u nas widzom, to będziemy rejestrowali spektakl internetowo tak jak była robiona „Madame Pylińska”, by pokazywać przedstawienie z nieco innego, teatralnego punktu widzenia. Mam nadzieję, że to się pozytywnie zakończy i spotkamy się z widzami.

Grechutę planował pan wystawić teraz, a co na święta?

– „Opowieść Wigilijną”. Andrzej Ozga robi adaptację, Marek Zalewski pisze muzykę do piosenek. I od 16 listopada zaczynamy równoległą realizację tych dwóch projektów. Jest w tym prawie cały zespół, bo chodzi o to, by ludzie pracowali. Będziemy rejestrować, by spektakle prezentować on-line.

Działania on-line zmienią nas jako odbiorców sztuki?

– Jasne, że tak. To jest tak jak w pięknym wydaniu albumowym, oglądamy obrazy czy rzeźby wielkich mistrzów, a nie oglądamy ich bezpośrednio. One mają całkowicie inną wartość artystyczną niż najpiękniejsza reprodukcja.

Trudno będzie później przyzwyczaić widza do bezpośredniego kontaktu z wami?

– Widzów, którzy są – powiem to – zarażeni teatrem, nie. Ich się z tego nie wyleczy. Oni cały czas będą. Wczoraj po emisji „Tanga Piazzolli” ludzie pisali o pięknym odbiorze, ale dają nam znać, że tęsknią za teatrem. Natomiast boję się o młodego widza, który prowadzi zajęcia on-line i on-line będzie oglądał spektakl. Robert Gliński powiedział kiedyś: „Marzy mi się zrobienie „Makbeta”, ale musiałbym ciąć od morderstwa do morderstwa, bo to by inspirowało widza”. A więc nie dramaturgia, tylko jakiś socjotechniczny chwyt. I tego się boję. Będzie tak, że zatrzymam na sekundę projekcję, pójdę zrobić sobie herbatę, kanapkę, uruchomię platformę po raz kolejny i dalej będę siedział i oglądał. Z kolei w małych miejscowościach ludzie się cieszą, że ten teatr do nich dociera przez Internet, ale to powinno być uzupełnienie naszej działalności. Niestety, rzeczywistość jest jaka jest i musimy czekać na sprzyjające warunki. Ja nie tracę pogody ducha. Uśmiecham się, choć są chwile, gdy widzę napięcie w aktorach. Bo przecież jest czas produkcji, ale trzeba ją zamykać i pokazywać. Aktor musi mieć świadomość, że skończył pracę i ona będzie prezentowana. Może w innej formie, ale jednak. Dlatego cieszę się z akcji Urzędu Miasta z okazji 11 listopada, że opłacił nam spektakle: „Mury runą” i „Tango Piazzolla”, by ludzie mogli je spokojnie oglądać. To też jest forma reklamy naszego miasta, bo widzą to nie tylko gorzowianie. A czas jest ciężki dla wszystkich instytucji artystycznych i kulturalnych. To tak jak w pani przypadku, gdy pani pisze i dzieli się swoimi emocjami, oczekuje, że ktoś to przeczyta i też będzie się dzielił pani spostrzeżeniami czy sugestiami. Tak jest też w przypadku aktorów, scenografa, reżysera, muzyka. Chcą, by to zostało zauważone, poddane jakiejś dyskusji czy krytyce, ale żeby wokół tego coś się działo.

W minionych latach o tej porze, w smutnym listopadowym czasie, mieliśmy możliwość przeniesienia się do innego, piękniejszego świata w ramach Gorzowskich Spotkań Teatralnych.

– Pisałem o tym do pani Krystyny Jandy, że nie ma tych spotkań ze zrozumiałych względów, ale też nie umiem powiedzieć, kiedy będą.

Czego nie zobaczyliśmy w tym roku?

– Nie zobaczyliśmy „Boskiej” Krystyny Jandy właśnie, z Jerzym Stuhrem czy naszą Anią Iberszer, która w „Tangu Piazzolla” robiła choreografię. Nie zobaczyliśmy spektaklu, który jest drugą częścią po „Berlin czwarta rano”, czyli „Nowy Jork. Prohibicja” z Kacprem Kuszewskim i Kasią Zielińską. Nie przyjechał Teatr Kwadrat. Chcieliśmy pokazać „Komedę” i Lenę Ledoff, którą poznaliśmy w spektaklu „Madame Pylińska”. To wspaniała pianistka jazzowa, która grała też z naszymi gorzowskimi muzykami. Były rozmowy z Andrzejem Sewerynem o dramaturgii francuskiej…

Umowy są podpisane i niezerwane.

– Nie, bo jest zastrzeżenie, że z uwagi na koronawirusa obie strony akceptują zaistniałą sytuację.

Należy się spodziewać, że ten program zobaczymy za rok czy może szybciej?

– Ja bym chciał, żeby na wiosnę się udało.

Czyli wiosna będzie nasza?

– Tak jak w 1981 pisali na murach (śmiech). Właśnie spektaklem Artura Barcisia „Świecie nasz” mieliśmy rozpocząć Gorzowskie Spotkania Teatralne. Czekajmy cierpliwie. Zobaczymy, co będzie.

W tym koronawirusowym teatrze musimy odgrywać role zaledwie statystów.

– My naprawdę mieliśmy straszną sytuację. Wirus dopadł naszych pracowników nie na żarty, łącznie właśnie z Arturem Barcisiem, który strasznie przeszedł chorobę. Bardzo cierpiał, wręcz odchodził od zmysłów. Nie mógł oddychać, a na dodatek ma alergię oskrzelową. Ja cały czas tylko wysyłałem ludzi, by ze sobą się nie stykali, by nie było niebezpiecznych sytuacji. Na szczęście, chyba już najgorsze za nami i już prowadzimy próby spektaklu „Świecie nasz”, a od poniedziałku będziemy pracować z „Opowieścią wigilijną”.

Jak widziałby pan szansę na powrót, gdyby z końcem listopada można było rozpocząć pracę dla widza? Czy ten 25-procentowy zestaw pana urządza czy to raczej nieporozumienie?
– Ktoś podejmuje decyzję i za nią odpowiada. My się dostosujemy. Dla nas nawet 25 proc. to już jest radość i na pewno będziemy grać. Zresztą, przed zaostrzeniem tych przepisów mieliśmy w listopadzie grać te, które są teraz w Internecie. Część „Gwałtu, co się dzieje” była sprzedana w październiku i ze względu na koronawirusa i zachorowania, które nas nawiedziły, spektakl jest przeniesiony na koniec listopada, początek grudnia. Będziemy grać. Jak mówiłem, chciałbym zacząć od: ”Świecie nasz”, a potem dać „Opowieść wigilijną.” Czekam, by ktoś tylko powiedział, że wracamy do strefy żółtej czy nawet czerwonej, ale żeby dał nam możliwość otwarcia teatru. I my będziemy robić ten teatr. Teatr, który śni mi się w nocy i wtedy zrywam się, bo słyszę trzeci dzwonek. I to jest dla mnie najpiękniejsze.

Dziękuję.

Hanna Kaup



13 listopada 2020 17:29, Hanna Kaup
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ... <czytaj dalej>
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ... <czytaj dalej>
Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia. Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ... <czytaj dalej>
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę

Kalendarium eventów
« kwiecień 2024 »
P W Ś C P S N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
     
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - a.jpg
admin ego:
70 tys. osób umiera...
8 mln Polaków regularnie pali, a 70 tys. umiera corocznie ... <czytaj dalej>
admin ego:
Synagoga w Chmielniku
Synagoga w Chmielniku jest jedną z największych w woj. świętokrzyskim. ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Filiżanka kawy lub dwie
Czy wiesz, że filiżanka kawy może zdziałać więcej niż tylko ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_6779:
langsam langsam ganz einfach <czytaj dalej>
Anonim_6779:
Zlikwiduje się wszelkie dyktaty i nakazy unijne, cofnie się unijne imunitety, bo za dużo zasłaniają. Generalnie unia przestanie mieć cokowliek <czytaj dalej>
Marek z Rybakowa:
Jedni mówią , że życie zaczyna się po "pięćdziesiątce", a inni że dopiero po drugiej.
Wszystkiego dobrego Pani Zofio ... <czytaj dalej>
Anonim_3351:
Język taki a nie inny dla podkreślenia bezsilności. Mam dokładnie takie samo zdanie. Zakleilismy się w skorupie narodowej martylologii i nie wyle <czytaj dalej>
Anonim_3351:
Jeżeli zapotrzebowanie na takie odruchy "narodowościowe" rośnie, znaczy że w społeczeństwie coś się psuje. Staje się sfrustrowane, <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej