– Od dziś na dobre i na złe jesteście obywatelami Polski – mówił wicewojewoda
Jan Świrepo do 19 osób, które 9 marca odebrały dokumenty zaświadczające nadanie im polskiego obywatelstwa. Uroczystość odbyła się w Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie.
Nowi Polacy zjechali do Gorzowa m.in. z Żagania, Międzyrzecza, Nowej Soli, Czechowa. Tam mieszkają od dwóch, kilkunastu, a nawet od 50 lat. Jednak nie urodzili się na Ziemi Lubuskiej, ale wybrali ją, by tu żyć. Dlaczego?
Wiktor Łuniew mówi, że przyjechał z Rosji, choć urodził się pod Tarnopolem. Do Żagania trafił w 1962, kiedy Ukraina jeszcze nie istniała jako wolne państwo.
– Rodzina była rozproszona. Mój ojciec był aż pod Berlinem. Mama Polka, miała tutaj rodzinę, więc przyjechaliśmy do niej. Obywatelstwo polskie dostałem późno, ale została mi jeszcze pięćdziesiątka – mówił zadowolony.
Do Gorzowa, Sulęcina i Świebodzina państwo
Bobyrowie spod Kijowa przed laty przyjeżdżali jak do swoich korzeni, bo tu mają rodziny.
– Chcieliśmy tu zostać, by nasze dzieci tu chodziły do szkoły i tu studiowały – tłumaczył decyzję o wyborze nowej ojczyzny
Andrzej Bobyr.
W Czechowie mieszkają bracia
Sarris Ibrahim i
Sarris Youssef, którzy osobiście odebrali dokumenty nadania obywatelstwa z rąk wicewojewody Świrepo.
– Jestem bardzo zadowolona, że od siedmiu lat tu mieszkamy, bo w Polsce jest spokojnie, nie ma wojny – podkreślała mama chłopców.
Urodzonego w Bułgarii
Marina Denczewa jeszcze w l. 60. zachwycili Polacy.
– Grałem jako muzyk na Złotych Piaskach w hotelu przed polskimi turystami – opowiadał. – Okazali się dobrymi i miłymi ludźmi. A poza tym, dowiedziałem się, że u was wychodzi miesięcznik o tematyce jazzowej. U nas to było prawie nieznane, więc kiedy wróciłem do Sofii, zapisałem się do ośrodka kulturalnego na kurs języka polskiego, żeby czytać i rozumieć. W 1974 przyjechałem z Orkiestrą do Frankfurtu nad Odrą. Później poznałem żonę i od tego czasu jesteśmy razem. Mam też dorosłą córkę, no i wnuczkę.
Najwięcej osób przyjechało do naszego kraju za głosem serca.
– Bo miłość nie zna granic. Długo czekałam na tę chwilę. Kiedy tu przyjechałam, synek miał cztery lata, teraz ma 22. Do końca życia będę pamiętać ten dzień. Cieszę się niesamowicie – mówiła
Swietłana Rowińska z Ukrainy.
W 1996 z Armenii za mężem
Mirkiem przybyła do Międzyrzecza
Anahit Taborek-Dzwakeryan:
– Jestem bardzo wzruszona. To bardzo ważny dzień w moim życiu. Pamiętam w 1989 wizytę Jana Pawła II. Bardzo mnie wzruszył. Wtedy zobaczyłam, że Polacy to ciepły i gościnny naród z tradycjami. Potem okazało się, że taka też jest rodzina męża i to nas zbliżyło. Poza tym, tu jest tak pięknie, lasy i łąki. Bardzo chciałam tu żyć.
Z kolei w 1995 z Mołdawii przyjechała do Polski na pielgrzymkę
Vladislava Stepanenco-Durek:
– Miałam wtedy 17 lat. Mieszkałam w Kiszyniowie. Pielgrzymka wróciła do kraju, a ja zostałam. Tu wyszłam za mąż, teraz robię studia podyplomowe na tłumacza – zdradziła zadowolona.
Polską żonę w Austrii poznał Nigeryjczyk
Marcelus Ofomata. Nie mówi jeszcze w naszym języku, ale chciałby zapisać się na kurs. Po angielsku chwalił nasz kraj, że jest chrześcijański, cichy i spokojny.
– Mówili mi, że Polacy to nie są zbyt dobrzy ludzie, ale ja złych nie spotkałem. To kraj dla mnie. Ludzie żyją tu w Łasce Bożej, więc tu zostanę i tu będę budował rodzinę i prowadził biznes – dodał.
Poza ludźmi w ogóle, a w szczególności pięknymi kobietami, drugi Nigeryjczyk
Segbuyota Efevberha, najbardziej lubi nasze jedzenie. Jest tu szczęśliwy z żoną i córeczką.
Viktoriya Bogucka otrzymanie obywatelstwa polskiego uważa za najpiękniejszy prezent na Dzień Kobiet.
– W Polsce żyje mi się dobrze, bo są dobrzy ludzie. Kiedyś przyjechałam tu z Ukrainy i już nie mogłam tam wrócić.
Podobną sytuację przeżyła
Switlana Lyba.
– W 1997 do Odessy na wypoczynek przyjechał pewien mężczyzna. Ja wtedy sprzedawałam lody, a jemu zepsuło się auto - wspominała. - Podszedł do mnie, kupił loda i powiedział: „Będziesz moja żoną”. I tak się stało, choć wtedy w to nie wierzyłam. Potem zakochałam się i w 1998 przyjechałam do Polski. Wzięliśmy ślub, mamy synka Adasia. Jestem tu szczęśliwa.
Uroczystość w Urzedzie Wojewódzkim rozpoczęła się odsłuchaniem humnu narodowego. Na zakończenie nowi obywatele otzrymali informację, jak wyrobić polski dowód osobisty. Zostali też zapewnieni o gotowości udzielenia im wszelkich informacji w ważnych dla nich sprawach.
- Od dziś na dobre i na złe jesteście obywatelami Polski - zakończył Jan Świrepo. - To jest wasza nowa ojczyzna, nowa matka. W ekonomii raz jest dobrze, raz źle, ale matka zawsze zostanie matką. Witamy w gronie polskich rodzin.
W 2010 roku w województwie lubuskim obywatelstwo polskie przyznano 67 osobom.
Hak
Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO Nowi obywatele
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-03-10_Nowi_obywatele,