Gontowiec Podróżny BLOG

Jak 15 sierpnia to temat maryjny będzie jak najbardziej na miejscu. Chociaż równie dobrze mógłby to być temat napoleoński, bo dziś imieniny świętują zarówno Maria, jak i Napoleon.

W czasach słusznie minionych, kiedy jeszcze 15 sierpnia był normalnym dniem pracy a obchodzenie imienin w firmie było powszechnym obowiązkiem (z koniecznością ugoszczenia koleżanek i kolegów sałatką warzywną i rybą po grecku własnej roboty oraz trzema rodzajami własnoręcznie upieczonych ciast), wracałam do domu z naręczem kwiatów. Siedzący obok mnie w autobusie MZK młodzian wykazał się niezwykłą lotnością umysłu:
- Pani pewnie Maria?
- Nie! Napoleon!
Trzeba było zobaczyć jego minę…

Ale wracając do tematów maryjnych, długo zastanawiałam się, gdzie Was dzisiaj zabrać i wtedy przyszła mi na myśl Estepa – miasto, które na pamiątkę wypędzenia stąd Maurów (co stało się dokładnie 15 sierpnia 1241 r.), wybrało na swoją patronkę Matkę Bożą Wniebowziętą.

Po noclegu spędzonym we Fredku na sporym parkingu przy stacji paliwowej na obrzeżach miasta, ruszyliśmy o poranku na zwiedzanie. Pierwszym miejscem, które nas oczarowało, była kaplica Matki Bożej Wniebowziętej (Iglesia de Nuestra Señora de la Asunción). Kompletnie nie spodziewaliśmy się aż TAKIEGO wnętrza, bo z zewnątrz wyglądała jak zwykła kamienica. W porównaniu z innymi domami na tej ulicy, nawet niezbyt okazała. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że nazywają ją Kaplicą Sykstyńską Estepy.

Ze względu na swoje położenie (604 m n.p.m. – najwyżej w regionie) miasto otrzymało współcześnie przydomek „Balkon Andaluzji”. O jego wyjątkowej trafności przekonaliśmy się, podziwiając widoki ze wzgórza San Cristóbal, skąd w pogodne dni można dojrzeć przez lunetę Sewillę (110 km), Kordobę (85 km), Malagę (100 km), a nawet szczyty Sierra Nevada.

Na tym właśnie wzgórzu powstał zalążek dzisiejszego miasta. Estepa ma bardzo stary rodowód i sporo dobrze zachowanych zabytków, przechowujących pamięć niemal wszystkich cywilizacji, które się tutaj osiedlały. Ich ciągle czytelne dziedzictwo kulturowe spowodowało, że w 1965 r. uznano to miasto Pomnikiem Kulturowo-Artystycznym.

Najstarsze ślady osadnictwa pochodzą z VIII w. p.n.e. Kilka wieków później Kartagińczycy założyli tu Astapę, która stała się głośna w 208 r. p.n.e., kiedy jej mieszkańcy woleli podpalić swoje domy, niż poddać się Rzymianom. Na pozostałościach osady powstało rzymskie Ostippo. Cztery wieki później, po podboju muzułmańskim, przyjęło nazwę Istabba i stało się arabską alcazabą (cytadelą) posiadającą oprócz pałacowych fortyfikacji również własną medynę (dzielnicę mieszkaniową z meczetem, bazarem oraz innymi ważnymi budynkami).

Chrześcijanie odbili twierdzę w XIII w. Początkowo rezydował w niej rycerski Zakon Santiago (Zakon św. Jakuba od Miecza założony przez króla Ferdynanda II do aktywnej walki z Maurami), a po rekonkwiście (reconquista = ponowne zdobycie), czyli ostatecznym wypędzeniu Arabów w XVI w. – już jako własność markizów Estepa zaczęła stopniowo rozwijać się także poza murami obwodowymi. Prawa miejskie otrzymała jednak dopiero w 1886 r.

Na szczyt San Cristóbal można dziś wjechać samochodem. Zachowały się tam pozostałości dwóch fortyfikacji: z jednej strony rzymsko-arabskiego kompleksu wojskowego (alcazaby), z drugiej – zamku markiza z XIV w. Spośród fragmentów murów miejskich zbudowanych w okresie islamu (X wiek), odbudowanych w XII wieku przez Almohadów (nazwa dynastii arabskiej panującej w latach 1130-1269) i ponownie rozbudowanych w czasach Zakonu Santiago (XIII-XVI wiek), zachowały się dwie wieże: Hołdu (Torre del Homenaje) i Ochavada, nazywana też Wieżą Almohadów. Torre del Homenaje (Wieża Hołdu) ma 26 m wysokości i to z jej szczytu można dojrzeć przez lunetę pasmo Sierra Nevada.
Jest też piękny kościół Santa Maria zbudowany na przełomie XV i XVI w. w miejscu meczetu, budynki dawnego klasztoru św. Klary z XVI w. oraz klasztor franciszkanów. Widok stąd faktycznie jest rozległy, a my mieliśmy jeszcze szczęście spotkać tu grupkę odzianych w historyczne stroje Rzymian.

Poświęcona patronce kaplica Matki Bożej Wniebowziętej (Iglesia de Nuestra Señora de la Asunción) znajduje się w innej części miasta. Powstawała w latach 1616-1646. Dyskretnie wciśnięto ją pomiędzy stary Królewski Szpital dla Ubogich i wyróżniający się jedynie rzeźbionym wejściem pałac markizów Cerverales. Jej przebogata dekoracja wewnętrzna w stylu horror vacui pochodzi z XVIII w. Styl ten, chociaż jego nazwa może dziś sugerować jakieś koszmary, wcale koszmarny nie jest. „Horror vacui” znaczy tyle co „lęk przed pustką” i jest dokładnym przeciwieństwem „amor vacui”, czyli upodobania do pustej przestrzeni. W sztuce charakteryzuje się tworzeniem dekoracji zapełniających calutką powierzchnię obiektu. Mogą to być najprzeróżniejsze ornamenty i przedstawienia figuralne, ważne jest tylko, żeby nie został nawet fragment pustego tła. Polichromie na ścianach kaplicy w całości poświęcone są życiu Matki Boskiej. Nic dziwnego, że świątynię nazywają Hymnem do Najświętszej Panienki.

Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny


Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć

Dodaj komentarz:

Przebudowa Spichrzowej

Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej. Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ... <czytaj dalej>

UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami

80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”. W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ... <czytaj dalej>

Remont schodów

Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń. Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ... <czytaj dalej>

Obchody 900-lecia jubileuszu

W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego. Przygotowania do tej ... <czytaj dalej>

«	kwiecień 2024					»
P	W	Ś	C	P	S	N
1	2	3	4	5	6	7
8	9	10	11	12	13	14
15	16	17	18	19	20	21
22	23	24	25	26	27	28
29	30

Piękna inicjatywa w brzydkim mieście

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

O ile tablice edukacyjne i "lecznicza zieleń" podrożą koszty inwestycji?
"... W naszym interesie jest by ten miś był jak najd <czytaj dalej>

Znowu " sami swoi". A wogóle czym oni się zajmują??? <czytaj dalej>

Tak miasto twój wójt sp...ł, że faktycznie rowerem lepiej jeździć, ale powstaje kolejne pole do....nadużyć/?/ Na początek, obowiązkowe kaski <czytaj dalej>

To proponuję jeszcze do każdego roweru, silnik odrzutowy, zestaw Wi-Fi, talerz satelitarny i co tam jeszcze w koszta można wrzucic :-) <czytaj dalej>

Ale pitolenie. Ani słowa o kolejce do "znachora" o bólu w krzyżu, o polityce i innych przyjemnościach wątpliwych u będących starymi l <czytaj dalej>