22 czerwca. Wczoraj Słońce weszło w znak Raka. Zrobiło to po cichutku, jakby wiedziało, że „Gdy słońce w Raka z grzmotem wchodzi, to posuchę zwykle przywodzi”. Rano tylko odrobinę popadało (bez hałaśliwych ekscesów), ale na godzinę zero wszystko już było idealnie przygotowane. Chmury zaczęły się rozwiewać, temperatura stopniowo podnosić. Dziś możemy już śmiało zawołać „lato, lato wszędzie”.
Lato meteorologiczne zaczęło się pierwszego czerwca, lato fenologiczne – rozpoczęte kwitnieniem czarnego bzu – zatwierdziły obłędnie pachnące i buczące setkami pszczelich skrzydełek lipy. Wczoraj dołączyło do nich lato astronomiczne, a dziś kalendarzowe. Jest pięknie!
Pierwszy stuprocentowo letni poranek był zjawiskowy. Niebo o brzasku pomazane od niechcenia złotoróżową farbą, w oddali przeciągające się leniwie nadwarciańskie mgły, a nad tym wszystkim, na błękitniejącej kotarze, dyndał sobie wesoło, cieniejący z każdym dniem sierp Księżyca. Jeśli dobrze się w niego wpatrzeć, wówczas oprócz Twardowskiego z synami, kowala, skrzypka i grającego na lutni św. Jerzego, da się na nim dojrzeć dziewiarkę z ludowych baśni, która przędzie tam na zapas nici babiego lata.
Przy nieco większej dozie wyobraźni, to i porwane kiedyś przez tęczę stare panny ujrzeć można. Świadomie piszę „kiedyś”, bo chociaż tęcza w ostatnich dniach pojawiała się często, to od dawna nie ma kogo porywać. Po prostu nie ma już obowiązku wychodzenia za mąż, a do współczesnych singielek nijak staropanieńskość nie pasuje. I bardzo dobrze, Księżyc ma przecież ograniczoną powierzchnię. Kiedy go ubywa, wszystkim jego mieszkańcom zaczyna doskwierać ciasnota.
Ubywający Księżyc to nie tylko okazja do podpatrywania bohaterów ludowych podań. Fascynaci życia zgodnie z jego fazami mówią, że to dobry czas na wiele różnych działań:
- robione teraz przetwory dłużej zachowają świeżość i walory smakowe,
- pranie wymaga mniejszej ilości środków piorących, a z tkanin łatwiej schodzą nawet zastarzałe plamy,
- mycie okien i podłóg jest skuteczniejsze,
- wypastowane i zaimpregnowane buty wolniej się brudzą,
- obcięte włosy i paznokcie odrastają wolniej niż w czasie, gdy Księżyca przybywa, warto więc umawiać się na peelingi, regulację brwi, usuwanie skórek i zbędnego owłosienia (wizyta u fryzjera to tez dobry pomysł),
- wolniej tyjemy,
- mniej się męczymy.
Wierzyć, nie wierzyć… spróbować warto.
Jeszcze informacja dla fanów ciekawych zjawisk astronomicznych. Od dziś do drugiego lipca można już wprawiać się w liczeniu spadających gwiazd. Pierwsze letnie roje meteorów to Bootydy, nazwane tak od konstelacji Wolarza (łac. Bootes). Maksimum ich aktywności przypada na 28 czerwca. Księżyc będzie wtedy bliski nowiu, więc nie powinien przeszkadzać w obserwacjach. Byle tylko pogoda dopisała, bo z sierpniowymi Perseidami sami wiecie, że bywa różnie.
Na zdjęciu sielankowy obrazek uchwycony w pierwszy letni wieczór nad malowniczą Myślą.
Tekst i foto Maria Gonta
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>