"Bal w Operze" Juliana Tuwima to poemat dla zwykłego śmiertelnika niełatwy, choć przecież ukazujący świat, w którym żył 100 lat temu i żyje dzisiaj. "Bal w Operze" to rzecz oparta na słowie, którego znaczenie aktorzy mają wzmocnić swoją grą. "Bal w Operze" to - jak uznała krytyka - rozrachunek poety z rzeczywistością 20-lecia międzywojennego. "Bal w Operze" wreszcie, był wystawiany na deskach teatralnych po wielekroć, ale mnie zawsze będzie kojarzył się z legendarnym spektaklem wrocławskiego Capitolu (2003) i z wersją do muzyki
Leszka Możdżera. Wówczas, na 24. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej
Wojciech Kościelniak wyreżyserował spektakl niezwykle żywiołowy, łącząc w jedno najróżniejsze formy sceniczne: farsę, musical, szopkę polityczną czy kabaret.
To, co reżysersko zaprezentował w Gorzowie
Lech Raczak, jest swoistą kwintesencją poematu, wyłuszczeniem z niego elementów najważniejszych, powtarzalnych, tym samym rytmicznych, a więc znów dających się zamknąć w muzyczne ramy. Jest więc na scenie - jak przystało na prawdziwy bal - zespół, który gra na żywo (
Marek Zalewski /fortepian/,
Marcin Stachowiak /klarnet/,
Lech Serpina /skrzypce/,
Paweł Czyrka /kontrabas/,
Mariusz Lipiński/perkusja). Ale najważniejszą rolę gra tu słowo. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, o czym jest "Bal w Operze"? Jaką rzecz opowiada? Nie jest to tradycyjny utwór dramatyczny. To swoisty obrazek, który zaczynamy oglądać, gdy w sali balowej zapalają się ogromne żyrandole, a kończymy, gdy światło gaśnie. Na scenie pojawiają się najpierw konferansjerzy (
Beata Chorążykiewicz i
Artur Nełkowski), później zaproszeni na bal goście i oczywiście prosty lud, który obserwuje to wybrane towarzystwo i komentuje jego zachowania. A że towarzystwo jest wybrane, o tym świadczy fakt, że "...sam Naczelny Archikrator dał najwyższy protektorat".
Przyglądamy się więc - trochę jak we współczesnym Big Brotherze - przygotowaniom pań, a właściwie - jak chce autor - dziwek, nadjeżdżającym - ku zachwytowi jednych i zazdrości drugich - akselbantom i lampasom, burbonom i szynszylom, admirałom, generałom, Buickom czy Royce'om. Słuchamy strzępów rozmów i komentarzy do obserwowanej nie tylko przez nas, ale i przez ukrytego narratora, sytuacji. Widzimy zaproszonych gości, ich wypięte piersi i dumne oblicza, te tańce i podrygiwania, wreszcie zapijaczone gęby i orgie, w których uczestniczą. Bo przecież godziny balu mijają, alkohol robi swoje, puszczają hamulce i... dzieje się, oj dzieje. Taki bal, jakich wiele. Pozostaje pytanie, czy to aby tylko sytuacja z 20-lecia międzywojennego? Pozostaje refleksja o czasie, który mija oraz życiu i ludziach, którzy... wciąż tak do siebie podobni.
Zespół aktorów gorzowskiego teatru stanął na wysokości zadania. Pokazał rzecz niełatwą, dynamiczną, odważną w słowie i geście. Nie będę wymieniać poszczególnych osób. W finale przypomniała mi się tylko pewna sytuacja z książki
Jerzego Pilcha "Bezpowrotnie utracona leworęczność", w której napisał on o
Janku Nowickim, że potrafi zagrać wszystko; od płytki PCV, po piękną blondynę, z tym że płytkę PCV najmniej chętnie. I myślę, że to powiedzenie wkrótce będzie można przypisać naszemu
Jankowi Mierzyńskiemu.
Oglądajcie więc gorzowski "Bal w Operze" - jak tylko wróci na afisze, po XXXII Spotkaniach Teatralnych.
Hanna Kaup
foto Ewa Kunicka Teatr im. J. Osterwy
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>