To było tak niedawno, a jednak szczegóły trudno mi odtworzyć. Nawet nie pamiętam, jak się poznaliśmy. Na początku widywałam Go z okna, jak wychodził na przystanek. Młody, dobrze zbudowany, elegancki. Po przyjeździe do Gorzowa wynajął mieszkanie nade mną, by z żoną i córeczką rozpocząć nowy etap w życiu. Ludzie mówili, że maluje.
Po jakimś czasie namalował i dla mnie. Biały czajniczek do herbaty z czerwonym goździkiem. Choć od tej chwili minęło 11 lat (4 października 2002 r.), do dziś wisi nad kuchenką. Spotykaliśmy się często.
A potem wszystko ruszyło z kopyta. Piotr żył tak, jakby miał mało czasu, a chciał zrobić na tym świecie wszystko: zapewnić rodzinie godny byt, najlepiej wykształcić córkę, spotykać się z ludźmi, dyskutować o sprawach ważnych dla wszystkich i dla Niego, śledzić na bieżąco rozwój techniki, nadążać za nim, malować, fotografować, wystawiać. Żyć prawdziwie i na co dzień realizować swoje marzenia. Wciąż miał nowe pomysły. Pracował dużo. Bardzo dużo.
Jak się do czegoś zapalił, to to realizował. Poznawał ludzi, by z nimi rozmawiać, by uczyć się od nich, by razem coś zrobić. Kiedy pojechał do Rokitna i zobaczył, jak wygląda rzeźba Jana Pawła II, która w pierwotnej wersji nie ujrzała światła dziennego, wrócił i powiedział: „Hania, muszę poznać Michała Bajsarowicza. A on musi pomóc”. Poznałam ich. I Michał pomógł. Dziś rzeźba stoi w sanktuarium i nie wszyscy znają jej prawdziwą historię. Jest w niej kawałek Piotra.
Chciał, żeby to, co robi, było dobre. Starał się. Uczył. Całymi godzinami, a nawet nocami, zgłębiał wiedzę o malarstwie, fotografii, obróbce zdjęć. Kiedy kupił mieszkanie, zamykał się w swojej pracowni na poddaszu i – dopóki nie skończył zleconego zadania – wychodził stamtąd, gdy musiał. Na posiłek lub umówione spotkanie. Wymyślił i zrealizował projekt z nowymi pocztówkami z Rokitna. Był z nich zadowolony.
Zaistniał w Gorzowie. Pokazywał swoje prace w Galerii Bezbronnej czy na dorocznej wystawie OTOFOTO. Do dziś można oglądać Jego fotografie z wydarzeń organizowanych w Lamusie. Wiele razy pomagał mi, podsyłając swoje zdjęcia do „Ziemi Gorzowskiej”.
Od początku wieku specjalizował się w kopiach obrazu Matki Boskiej Rokitniańskiej. Najważniejszą, ze specjalnym certyfikatem i pierwszym numerem, 1 kwietnia 2009 r. (w dniu urodzin Piotra) otrzymał prezydent Lech Kaczyński. Jedną z ostatnich prac był cykl fotografii, które wypełniają wydaną w tym roku publikację „Dom Biskupów Gorzowskich”.
Bywał jeśli nie na wszystkich, to na bardzo wielu najważniejszych imprezach kulturalnych miasta. Zwykle z aparatem. Kino, teatr, wystawa, koncert – tam zawsze można było Go spotkać. I o wszystkim lubił dyskutować. I o wszystkim umiał dyskutować. Często zawzięcie, bo jak już w coś się angażował, to na całego.
Piotr eksploatował siebie. Jego budowa, wygląd i zachowanie mówiły: jestem młody, silny, zdrowy, dam radę. Nie był. Pierwszym objawem Jego słabości było uczulenie. Kiedyś założył hodowlę boczniaka. Szybko musiał ją zamknąć, bo skończyło się silną reakcją alergiczną. Na pewno też farby, z którymi się nie rozstawał, nie pozostały bez wpływu na stan Jego zdrowia. Zresztą, nawet wtedy, rok temu gdy już był w szpitalu i wrócił na przepustkę, nie unikał ludzi i spotkań. Chciał żyć!
Kiedyś wymyślił projekt 12 apostołów. Kilka potężnych obrazów z tego cyklu zawiesił na filarach w kościele pw. Pierwszych Męczenników Polski. Tego dzieła nie zdążył dokończyć. Na pewno miał jeszcze wiele innych pomysłów.
Nie umiem napisać o wszystkim, co zrobił Piotr przez te krótkie kilkanaście lat życia w Gorzowie. Dobrze, że tu był. Rankiem, 16 listopada, odszedł. Ta wiadomość dotarła do mnie, gdy zaczynałam… warsztaty fotograficzne. Akurat wspominałam Go, bo jeden z uczestników miał aparat, który On czasami mi pożyczał…
Została pustka i niedowierzanie. I został On na zawsze uśmiechnięty. Uśmiechnięty mimo wszystko, bo przecież do końca świadomy, kim był Jego największy przeciwnik.
Hanna Kaup
foto Jacek Szulc
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |