niedziela 2 czerwca 2024     Marianna, Marzena, Erazm
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
« powrót
Ból za mostkiem polskiej kardiologii
eGorzowska - 6343_QuejbOdSqM9cXHdPOhM.jpgRozmowa z kardiologiem, prezesem Zarządu Polsko-Amerykańskich Klinik Serca prof. Pawłem Buszmanem.

Rocznie w Polsce na zawał serca zapada ok. 90 tys. osób, z czego umiera ok. 20 tys. Jak daleko nam do opanowania choroby niedokrwiennej serca?
- Niestety, bardzo daleko, bo leczenie to nie jednorazowa akcja ratująca życie, tylko proces, który składa się z wielu etapów, wymaga czasu, stałej kontroli lekarza i nakładów finansowych. 10 lat temu, gdy zniesiono limity na leczenie ostrych zespołów wieńcowych w Polsce, wydawało się, że zaczynamy zmierzać w kierunku poprawy statystyk, odtrąbiliśmy sukces w leczeniu ostrych zespołów wieńcowych, ale kardiologia zaczęła być ograniczana w dostępie do funduszy. Nagle zaczęły się pojawiać głosy, że leczenie zawałów to świetny interes, dlatego się go chętnie wybiera, a przecież choroba wieńcowa w krajach rozwiniętych, w tym również w Polsce, przybrała rozmiar epidemii. To najczęściej diagnozowana choroba układu krążenia. W większości krajów europejskich występuje u 20 tys. - 40 tys. osób na milion mieszkańców. Jednak ze względu na starzenie się społeczeństwa i pojawianie się czynników ryzyka choroby u coraz młodszych osób, liczba chorych (a co za tym idzie - liczba zgonów) systematycznie wzrasta. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) umieralność z powodu choroby niedokrwiennej serca wzrośnie z 7,1 w 2002 roku do 11,1 mln w 2020. Tymczasem my w Polsce nagle przestaliśmy to zauważać i od 10 lat nie mamy ani nowoczesnej terapii lekowej ani, co najważniejsze, finansowania dokończenia leczenia pacjenta z ostrym zespołem wieńcowym.

Co to oznacza?
- Np. to, że pacjent wychodzi po zawale serca ze szpitala i ma zalecenie zgłoszenia się za miesiąc do kontroli w poradni kardiologicznej. Ale termin dostaje za rok. Tymczasem największa śmiertelność po zawale to pierwsze trzy miesiące - do roku. W Polsce z powodu braku środków na dokończenie leczenia 15-18 proc. pacjentów po zawale serca umiera w ciągu roku, w Szwecji tylko 9-10 proc. Kolejny skandal to fakt, że odebrano kardiologom możliwość wykonywania pewnych procedur, choć to ewenement na skalę światową. Przykład: pacjent trafia ze zwężoną tętnicą wieńcową, leczymy, zakładamy stent, udrażniamy, ale 40-50 proc. pacjentów ma też takie same zmiany w naczyniach obwodowych. Od roku, po wejściu w życie kompletnie absurdalnego obwieszczenia, nie możemy jednocześnie ich udrożnić, podczas tego samego zabiegu. To nie koniec, spora część pacjentów ma duże uszkodzenia serca, wymagające po zawale dalszej terapii - wszczepienia urządzeń antyarytmicznych - automatycznych kardiowerterów-defibrylatorów, resynchronizacyjnych czy rozruszników, zapobiegających powikłaniom takim jak bloki przedsionkowo-komorowe itp. Na to pieniędzy brak. Nie możemy realizować praktycznie żadnych planowych przyjęć osób przed zawałem, by ich przed nim uchronić. Czasem dokończeniem leczenia jest zabieg kardiochirurgiczny, by passy czy naprawa uszkodzonej zastawki, na zakończenie rehabilitacja kardiologiczna. Fakt, na rehabilitację są środki w Funduszu, ale wielu pacjentów nie można na nią wysłać bez dokończenia leczenia, bo taki wysiłek ich zabije!

Czy pan profesor sugeruje, że polska kardiologia robi krok w tył?

- Dokładnie tak jest. 15 lat temu zrobiliśmy skok do przodu, upowszechniliśmy nowe metody leczenia, zbudowaliśmy wiele ośrodków, poprawiając dostęp do nowoczesnego leczenia, 10 lat temu uwolniliśmy leczenie zawału serca i nielimitowane płacenie za angioplastykę wieńcową i intensywną terapię w ostrym zespole wieńcowym, ale to wszystko. Nic więcej. Tylko kłody pod nogi, jak np. wspomniane obwieszczenie w zakresie ochrony zabiegów radiologicznych, gdy kardiolog interwencyjny wykonujący zabieg na sercu nie może sprawdzić równocześnie stanu naczyń obwodowych. 15 lat mógł, a od roku nie może, musi czekać na chirurga naczyniowego albo radiologa.

Wszyscy chcą zarobić, nie tylko wy.
- Tu nie chodzi o zarabianie, tylko o to czy naprawdę musimy narażać pacjentów. Nie mówię, że koledzy to źle zrobią, bo na pewno robią dobrze, i ja im tego nie bronię, ale odebranie tego prawa kardiologom, którzy mają większe, bo 15-letnie doświadczenie w zabiegach na tętnicach, to narażanie pacjentów na dodatkowe hospitalizacje, niepotrzebne cierpienia związane z kolejnym zabiegiem. Miażdżyca to choroba rozsiana i tego typu przepisy nie mają medycznego uzasadnienia.

Ministrem zdrowia jest kardiochirurg.

- Ale od niedawna. Mam nadzieję, że te przepisy się zmienią.

Liczba chorych na chorobę niedokrwienną serca rośnie, zawałów przybywa. Z czego to wynika?
- Z braku odpowiedniej profilaktyki, badań przesiewowych, dobrej diagnostyki i odpowiednio szybko wdrożonego leczenia, by do zawału nie dopuścić. Przede wszystkim starzeje się społeczeństwo, a w pewnym wieku ryzyko wystąpienia miażdżycy i choroby wieńcowej jest większe. Skłonności genetyczne oraz sposób życia powodują, że z czasem miażdżyca rozwija się szybciej i obejmuje wszystkie tętnice. Konsekwencje są poważne: miażdżyca tętnic wieńcowych może spowodować chorobę wieńcową, bóle w klatce piersiowej, znaczne ograniczenie wydolności fizycznej, a w dalszej fazie zawał, czyli duże uszkodzenie mięśnia sercowego, co prowadzi z kolei do kalectwa lub nawet do zgonu.
Konsekwencją miażdżycy tętnic szyjnych mogą być udary mózgu, miażdżyca tętnic nerkowych powoduje niewydolność nerek i bardzo groźne nadciśnienie tętnicze, miażdżyca tętnic biodrowych kończy się chromaniem przestankowym, czyli bólami nóg najpierw w stanie spoczynku, a potem dochodzi do niedokrwienia kończyn dolnych, martwicy i amputacji. Dlatego tak ważne jest, by nie dopuścić do ostrego zespołu wieńcowego, ale podjąć leczenie wcześniej. Nie dopuścić do zawału, udaru, amputacji kończyny. Tylko wczesne wychwycenie choroby i dokończenie leczenia daje gwarancje na poprawę złych statystyk. Każdy etap postępowania z chorym powinien być zaplanowany i odpowiednio osadzony w czasie, jak w pakiecie onkologicznym. A my nawet w wypadku pacjentów z zawałem tracimy czas. I to mimo tego, że mamy świetnie rozwiniętą sieć leczenia zawałów serca. Choć dla serca ważna jest tzw. złota godzina, mediana opóźnienia szpitalnego, czyli czas, w którym pacjent trafia do pracowni hemodynamicznej, wynosi 240 minut. W Szwecji to 160 minut, a w USA - 120. Nie edukujemy ludzi, którzy zbyt długo czekają z telefonem na pogotowie i sami powodują opóźnienia. W efekcie ratujemy życie, ale nie ratujemy serca przed późniejszą niewydolnością i innymi powikłaniami.

Czy uchwalona ustawa o zdrowiu publicznym ma szansę coś zmienić, jeśli chodzi przynajmniej o edukację?
- Powinna. Czynniki ryzyka rozwoju choroby niedokrwiennej to, oprócz palenia papierosów i nadużywania alkoholu, pożywienie z dużą zawartością tłuszczów zwierzęcych, niska aktywność fizyczna i długotrwały stres. Mamy samochody, korzystamy z wind, ruchomych schodów. A zdrowia ubywa. Ostatnio jednak coraz więcej mówi się o wpływie na rozwój miażdżycy czynników zapalnych. Mamy już kilka mikroorganizmów podejrzanych o uszkadzanie śródbłonka. Bardzo ważnym czynnikiem jest też zanieczyszczenie powietrza. Cieszę się, że coraz głośniej się o tym mówi.

Co najbardziej szkodzi?
- Pył zawieszony. Z jednej strony prowadzi do rozwoju przewlekłych stanów zapalnych oskrzeli i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Właśnie ten drugi przewlekły stan zapalny przyspiesza uszkadzanie przez leukocyty ściany naczyń, dając początek miażdżycy.

Zanieczyszczenie środowiska to problem, bo nie zawsze mamy na to wpływ.
- Fakt, ale w dużej mierze jednak mamy. Duże zakłady pracy pod groźbą kar bardzo się zmodernizowały, tymczasem wielu rodaków, gdy przychodzi zima, pali w piecach byle czym. Nie dokonała się jeszcze zmiana świadomości, że marny węgiel czy śmieci są bardzo toksyczne. Widać to zwłaszcza na Górnym Śląsku i w Krakowie.

Jak wielki jest wpływ niskiej emisji na choroby układu krążenia?
- Olbrzymi. Proszę spojrzeć na mapę zawałów w kraju. Pokryje się z mapą terenów o zanieczyszczonym powietrzu, zapyleniu. Tak naprawdę to pas od Gdańska przez Bydgoszcz, Łódź, z kumulacją na Górnym Śląsku, w Krakowie, aż po Zakopane.

Kto choruje na miażdżycę?

- Cóż, praktycznie u każdego z nas prędzej czy później w jakimś stopniu ta miażdżyca się rozwinie. To jednak zależy od wielu czynników. U kobiet np. rozwija się później niż u mężczyzn, z uwagi na to, że hormony płciowe chronią kobiety przed rozwojem tej choroby przynajmniej do okresu menopauzy. Powszechnie znanym i głównym czynnikiem powodującym rozwój tej choroby jest jednak palenie papierosów. Naturalnie obok uwarunkowań genetycznych.

Czy miażdżyca to choroba cywilizacyjna?
- Tryb życia i odżywiania w krajach wysoko rozwiniętych jest taki, że sprzyja rozwojowi miażdżycy.

W jakim wieku najwcześniej możemy zachorować na tę chorobę?
- Doniesienia mówią nawet o objawach wczesnej miażdżycy u niemowląt, a więc możemy powiedzieć, że narażeni jesteśmy od urodzenia. U mężczyzn tak naprawdę zaczyna się po 30 roku życia. Już wtedy w naczyniach zaczynają się odkładać złogi cholesterolu.

Czy polscy pacjenci mają dostęp do najnowocześniejszych metod leczenia zawałów serca?

- Do niedawna wydawało się, że tak, ale obecnie widać, że coraz bardziej zostajemy w tyle. Mam na myśli nowoczesne leki przeciwpłytkowe, które zmniejszają ryzyko wykrzepienia w stencie, leki przeciwkrzepliwe, które zmniejszają ryzyko krwawienia w trakcie zabiegu, nowoczesne stenty biodegradowalne, wszystkie te rozwiązania, które są powszechne na Zachodzie, a u nas jeszcze nie doczekały się refundacji. Także nowoczesne metody udrażniania tętnic związane z technologią rotablacji. Chodzi o specjalne cewniki, które jak wiertła dają możliwość bezpiecznego przejścia przez zmiany o dużych zwapnieniach, gdzie mamy ryzyko pęknięcia blaszki miażdżycowej. Nie są refundowane cewniki balonowe, uwalniające leki do ściany naczynia dostępne na całym świecie. Nie możemy ich więc, ze względu na wysokie koszty, stosować tak powszechnie, jak byśmy chcieli.
Wydawało się, że kardiologia nie generuje problemów dla pacjentów, że jest na światowym poziomie.
- Bo jest, ale wpadliśmy nieoczekiwanie w niekorzystny trend. Już oddaliliśmy się od Europy Zachodniej, bo śmiertelność z powodu zawałów serca jest u nas 2-3-krotnie wyższa. Nie ma nowoczesnego programu leczenia chorób serca. A trzeba naprawdę szybko stworzyć pakiet kardiologiczny, bo inaczej wszystko zaprzepaścimy.

Materiał przygotowany przez Stowarzyszenie „Dziennikarze dla Zdrowia”, towarzyszący XIV Ogólnopolskiej Konferencji „Polka w Europie”, wrzesień 2015 r.
foto Hanna Kaup

Prof. dr hab. nauk medycznych Paweł Buszman,
współzałożyciel i prezes zarządu Grupy American Heart of Poland, zajmującej się diagnostyką i kompleksowym leczeniem chorób serca i naczyń, w skład której wchodzą m.in. Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca i Uzdrowisko Ustroń. Lekarz kardiolog, który jako pierwszy w Polsce w 1997 roku wszczepił stent do tętnicy szyjnej pacjentki. Na świecie zaczęto wykorzystywać angioplastykę od połowy lat 90. Paweł Buszman zaczynał pracę w Zabrzu w latach 80. gdzie tworzono program intensywnego leczenia zawału serca. Zakładania stentów uczył go w Londynie prof. Ulrich Sigwart, pierwszy na świecie kardiolog, który założył stent do tętnicy wieńcowej. Szkolenie w zakresie technik obwodowych odbył w San Antonio w Teksasie, gdzie procedur uczył się od polskiego kardiologa prof. Stefana Kiesza (współtwórcy grupy AHP) i dr. Palmaza - radiologa, który był pionierem stosowania stentów. Stenty wieńcowe po raz pierwszy w Polsce włożył pacjentowi w klinice ŚlAM w Zabrzu w 1989 roku Holender Heinz Bonnier. Drugim lekarzem, który tego dokonał był Paweł Buszman.

1 października 2015 15:53, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
W czwartek Boże Ciało
W najbliższy czwartek 30 maja Kościół obchodzi uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa popularnie nazywaną świętem Bożego Ciała. Tego dnia ... <czytaj dalej>
Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji. Wybrano ... <czytaj dalej>
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej. Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ... <czytaj dalej>
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”. W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
Technikum nr 7 w Zespole Szkół Elektrycznych

ul. Dąbrowskiego 33, Gorzów Wlkp.
tel. 95 722 36 39
branża: Szkoły - ponadgimnazjalne - publiczne <czytaj dalej>
Euronet Bankomat

ul. Pomorska 71, Gorzów Wlkp.
tel.
branża: Bankomaty <czytaj dalej>
"Rem-Bud" Usługi Artur Kaczperski

ul. Pocztowa 20 lok. 6, Gorzów Wlkp.
tel. 607 367 226
branża: Ogrzewanie - instalacja, serwis <czytaj dalej>

Perła Szlaku Drewnianych Kościołów
Dziś zapraszamy do Klępska, gdzie stoi najjaśniejsza z pereł Szlaku ... <czytaj dalej>
Wojewoda powołał konsultantów
Nowi konsultanci wojewódzcy będą dbać o zdrowie Lubuszan. Oficjalne powołania z ... <czytaj dalej>
Piłkarskie święto
Lubuskie święto piłkarskie odbędzie się 2 czerwca w Witnicy. To ... <czytaj dalej>
Jesteśmy nielegalnie inwigilowani
Wszyscy jesteśmy nielegalnie inwigilowani. Ważny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Niekontrolowana ... <czytaj dalej>
Kalendarium eventów
« czerwiec 2024 »
P W Ś C P S N
     
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 7g.jpg
admin ego:
O szkole polskiej i brytyjskiej
Czym różni się system oświaty polskiej od brytyjskiej? Tego dowiecie ... <czytaj dalej>
admin ego:
Podróż w czasie
Dziś będzie trochę inaczej. Zamiast podróżować w przestrzeni, wybierzmy się ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Bez makijażu?
5 maja obchodzimy Światowy Dzień Bez Makijażu, poświęcony promowaniu naturalnego ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_4375:
Piękni ludzie, piękna sprawa, piękne widoki...
Muszę się wybrać!
Z.M.P. <czytaj dalej>
Anonim_4375:
Taaak, dzieciństwo to fajna sprawa! ):-)
Z>M.P. <czytaj dalej>
Anonim_5319:
W Polsce żaden komunizm się nie skończył <czytaj dalej>
Anonim_3778:
Jesteście Panowie naprawdę"wielcy". Robicie coś z pasją i...radością. Dlaczego tacy, jak wy nie sa co najmniej radnymi. Patrząc na fo <czytaj dalej>
Anonim_3778:
To jeszcze proponuje panu wojewodzie przebrać się, nieco zmienić facjate i pod pozorem boleści, rany ręki iść na SOR i zobaczyç, posłuchać, <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej