O Ponidziu mawiają, że to kraina winem i miodem płynąca. Wczoraj upewniliśmy się, że także olejem, i to nie tylko tym złocistym, rzepakowym, ale wielobarwnymi olejami o najprzeróżniejszych smakach. W Olejarni Zagłoby gościliśmy po raz drugi i z pewnością nie ostatni. Tym razem wzięliśmy udział w pokazie tłoczenia na zimno (i na żywo) oleju rzepakowego przy pomocy ponad stuletniej prasy i powiem Wam, że pyszniejszego oleju w życiu nie próbowałam. Nie spodziewałam się tak orzechowego smaku. Szklaneczka takiej ambrozji i świeża bagietka wystarczyłyby mi na całe śniadanie. Bez żadnych dodatków. Jeszcze teraz mam ślinotok na samo wspomnienie.
Ale na oleju rzepakowym – nierafinowanym i niefiltrowanym – degustacja się nie kończy. Spróbujecie tu kilkunastu rodzajów tłoczonych na miejscu olejów i gwarantuję, że zakochacie się w ich smaku. Może jedynie ten z czarnuszki zwany złotem faraonów nie przypadnie Wam zbytnio do gustu, ale na jego obronę trzeba przytoczyć stare powiedzenie głoszące, iż olej z czarnuszki pomaga na wszystkie choroby poza śmiercią. Wieść niesie, że znaleziono go nawet w grobowcu Tutanchamona.
Każdemu smakuje co innego. Ja na przykład lubię bazylię, więc olej bazyliowy był tym, który smakował mi najbardziej. Jedynym mankamentem okazała się jego cena, której absolutnie się nie dziwię, bowiem wyciśnięcie go z raczej mało oleistych nasion bazylii jest wyjątkowo pracochłonne i niezbyt ekonomiczne. Do domu zabierzemy więc inne wyjątkowo smaczne: rzepakowy z kolendrą (z wyraźną kolendrową nutą), musztardowy (z nasion gorczycy) i olej z orzechów laskowych. Bardzo kusił też rydzowy (wcale nie z rydzów, tylko z nasion lnianki siewnej, najstarszej rośliny oleistej uprawianej w Polsce), z wiesiołka, z konopi. Niektóre z nich przyjmuje się jak lekarstwo, łyżeczkę dziennie.
Właściciel olejarni, pan Mariusz, niczym najprawdziwszy Zagłoba ze swadą i ogromnym poczuciem humoru chwali właściwości oleum. Przy okazji opowiada o historii tłoczenia i roślinach oleistych, przytacza anegdoty i dowcipy. Do degustacji przynosi też lokalne sery, miody, konfitury, dżemy (także bardzo wytrawne, idealnie pasujące do potraw mięsnych lub serowych), pesto, słodycze, wina, miody pitne, nalewki i mocniejsze alkohole. Wszystkie te specjały można kupić w sklepiku na miejscu, a degustacje są darmowe.
Imć Onufry zachwalał zalety oleju konopnego: „bo w konopiach oleum się znajduje, przez co i w głowie jedzącemu go przybywa” oraz radził, by „co najwięcej wina pić: oleum, jako lżejsze, zawsze będzie na wierzchu, wino zaś, które i bez tego idzie do głowy, poniesie ze sobą każdą cnotliwą substancję”. Gdyby wiedział wtedy, że w oleju rzepakowym występuje korzystniejszy stosunek kwasów omega-3 do omega-6, pewnie i o nim mawiałby podobnie. Dla nas wszystkich najważniejsze jest, byśmy starali się używać przede wszystkim tych tłoczonych na zimno, bo każdy z nich ma działanie prozdrowotne i warto kierować się słowami Paulo Coelho: „Tajemnica Szczęścia jest ukryta w tym, by widzieć wszystkie cuda świata i nigdy nie zapomnieć o dwóch kroplach oleju na łyżce”.
A będąc na Ponidziu, koniecznie odwiedźcie Olejarnię Zagłoby w Mikułowicach koło Buska Zdroju!
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>