Uroczystość nadania sztandaru Kołu Pszczelarzy w Bogdańcu odbyła się 25 lutego.
Nadanie sztandaru Kołu Pszczelarzy w Bogdańcu było częścią obchodów jubileuszu 40-lecia powstania koła. Uroczystość rozpoczęła się 25 lutego w kościele parafialnym pw. Św. Jana Chrzciciela w Bogdańcu mszą św. w intencji pszczelarzy i ich rodzin. Ks.
Gabriel Stożek, który celebrował mszę, poświęcił też sztandar. Później, w hali sportowej Zespołu Szkół w Bogdańcu miały miejsce dalsze uroczystości, w których wzięli udział m.in. starosta gorzowski
Małgorzata Domagała, wicestarosta
Marcin Cyganiak, sekretarz Powiatu Gorzowskiego
Wioletta Grzęda, wójt gminy Bogdaniec
Krystyna Pławska, reprezentujący prezydenta Polskiego Związku Pszczelarzy
Tadeusza Sabata Bronisław Tuma, władze kół z Gorzowa i regionu, a także poczty sztandarowe.
Prezes Koła Pszczelarzy w Bogdańcu
Paweł Kamiński przedstawił historię działalności koła, po czym nastąpiło nadanie sztandaru, a na zakończenie części oficjalnej wręczono odznaczenia, medale, statuetki oraz pamiątkowe dyplomy i upominki. Przed wspólną biesiadą zaśpiewał chór Jagienki.
Goście sobotniego jubileuszu podkreślali, że nadanie sztandaru to zasługa gospodarza spotkania, młodego prezesa koła Pawła Kamińskiego. Starsi koledzy przyznali, że nie wierzyli, by to się udało w tak krótkim czasie.
- Panie Pawle, nie zapomnę, jak odwiedził mnie pan w zeszłym roku, prywatnie, informując, że macie taki zamiar reaktywować koło i żeby nadać mu rangę, chcecie ufundować sztandar. Mówił pan też, że był na wielu uroczystościach, w których brały udział sztandary. Jestem mile zaskoczony, gratuluję tej inicjatywy i tej zawziętości. To, co dzisiaj tu zobaczyłem, to miód na moją duszę. Mam nadzieję, że przez waszą pracę gatunek ludzki będzie istniał dalej - powiedział przewodniczący rady gminy w Bogdańcu
Waldemar Adamczak, który wręczył akty nadania sztandaru.
Z kolei prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy
Marian Grzywacz dodał: - Jeszcze niedawno nawet nie przyszło nam do głowy, że w Bogdańcu będzie koło. Jeszcze niedawno Paweł wszedł do zarządu związku wojewódzkiego i nieśmiało pytał, czy jest szansa, by stworzyć to koło. Dzisiaj nie tylko je otworzył, ale już ma sztandar. Za tę ciężką pracę, którą wykonał przez te trzy lata, jest ten puchar z listem gratulacyjnym.
O tym, że obchody jubileuszu były dniem wyjątkowym, mówiła starosta gorzowski Małgorzata Domagała:
- Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy nie tylko dla Koła Pszczelarzy w Bogdańcu, ale dla wszystkich mieszkańców powiatu gorzowskiego. Sztandar, to dla nas symbol wartości najważniejszych: pracy, uhonorowania naszej kultury i tradycji, a także ludzi, którzy swoją pracą, wytrwałością i cierpliwością szanują i dbają o przyrodę, o środowisko, o nas i o przyszłe pokolenia.
Paweł Kamiński odebrał gratulacje i życzenia dalszych sukcesów.
- Ile jeszcze jest zamierzeń i planów, które trzeba zrealizować, jak wiele osób trzeba zainteresować pasją, którą na co dzień wykonujecie. Kiedyś myślałam, że wystarczy kupić parę uli i mieć trochę pszczół. Jakie to błędne myślenie. Oby jak najwięcej było tych, którzy docenią waszą pracę. A młodzi niech chcą was naśladować. Niech szczęśliwe dni wiodą do kolejnych jubileuszy - powiedziała wójt Krystyna Pławska.
Oprócz życzeń były też prezenty. Najważniejszym okazała się - ufundowana przez Starostę i radnych Powiatu Gorzowskiego oraz wójt Krystynę Pławską i radnych gminy Bogdaniec - gablota, w której sztandar będzie przechowywany.
Największą zasługę w realizacji zamierzenia i ufundowaniu sztandaru ma 35-letni prezes Paweł Kamiński.
- Trudne było zdobycie funduszy. Musiałem chodzić po sponsorach, by zdobyć ponad 9 tys. zł. Sami go projektowaliśmy, a został wykonały przez siostry Klaryski w Pniewach. Jest ręcznie haftowany - wyjaśnia i zdradza, że pszczelarstwem zajmuje się od dziecka.
- To są tradycje rodzinne. Jak byłem dzieckiem, tata wziął mnie ze sobą do Nowin Wielkich i stamtąd - po zmarłym dziadku -przywieźliśmy trzy ule - mówi. - Pamiętam, jeszcze wtedy koniem. Tak się zaczęło. A rozrosło się do 15 uli. Niestety, tato uległ wypadkowi. Nie miał się kto zająć pszczołami. Ja założyłem własną rodzinę, a ponieważ musiałem zdobyć jakieś finanse na jej utrzymanie, też zacząłem hodowlę pszczół.
Paweł Kamiński w młodym wieku zapisał się do koła pszczelarzy w Gorzowie. - To rok 1992 - mówi. - Wtedy nie było koła w Bogdańcu. Dopiero w historii koła gorzowskiego odszukałem w kronikach zdjęcia. Teraz znów jest, a my pszczelarze mamy swoją siedzibę w bibliotece w Bogdańcu. Spotykamy się kilka razy w roku. Koło liczy 20 członków.
Jak się okazuje, liczba pszczelarzy od jakiegoś czasu utrzymuje się na podobnym poziomie. Najgorsza jest dla nich sytuacja, kiedy pojawi się choroba pszczół. - To jest tragedia - podkreśla prezes Kamiński. - Trudności są też z tego powodu, że ubożeją nam pożytki pszczele i brakuje nektaru dla pszczół. Najbardziej nektarodajne są akacje, lipa, klon, drzewa owocowe. Trzeba zatrzymać tę wycinkę, która odbywa się w każdym województwie w Polsce. Jak wycinamy drzewo, posadźmy dwa, albo zasadźmy je wcześniej, zanim zetniemy. A jak mamy nieużytki, jak jest utrzymywana zieleń miejska i kwiatki zakwitają, to pamiętajmy, żeby nie kosić od razu, niech to przekwitnie i dopiero wtedy - zaznacza.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć