Właściwie nie wiadomo, skąd wzięło się święto sołtysa, ale wiadomo, że w ostatnich latach zyskuje na popularności. Zwykle obchodzone jest 11 marca, ale zdarzają się nieco inne daty. W powiecie gorzowskim tradycję spotkań pod nazwą Kongres Sołtysów zapoczątkowała była starosta powiatu, obecna wiceprezydent Gorzowa
Małgorzata Domagała.
W tym roku nowy starosta
Michał Wasilewski zapowiada, że tradycja zostanie podtrzymana i ci, którzy łączą środowisko sołeckie z gminą i powiatem spotkają się na kongresie w połowie kwietnia.
Ale poza powiatowymi uroczystościami, które mają na celu uhonorowanie pracy sołtysów, również włodarze gmin starają się nagrodzić ich za niełatwą pracę. 11 lipca w Krzyszczynce na uroczysty obiad z dedykowanym tortem oraz upominkami zaprosiła sołtysów gminy
Krystyna Pławska, natomiast wójt Santoka
Paweł Pisarek spędził z sołtysami wieczór w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie na drugim - w nowej obsadzie - spektaklu „3 x Piaf”.
Muzyczną opowieść o wyjątkowej paryskiej artystce Edith Piaf dla gorzowskiego Teatru im. J. Osterwy wyreżyserował w 2007 r.
Artur Barciś. Trzy etapy życia piosenkarki przydzielił aktorsko:
Karolinie Miłkowskiej-Prorok,
Marzenie Wieczorek i
Annie Łaniewskiej. Od premiery spektakl był grany kilkaset razy i oklaskiwany od Zielonej Góry po Warszawę. 15 marca wrócił na deski gorzowskiego teatru, z tym że Marzenę Wieczorek zastąpiła
Justyna Jeleń. Dwa dni później na widowni Małej Sceny zasiedli kolejni goście, w tym sołtysi z gminy Santok z wójtem, jego zastępcą i dyrektorką Gminnego Ośrodka Kultury.
Ta niecodzienna nagroda spodobała się zaproszonym, a piosenki „Małego Wróbelka” w wykonaniu gorzowskich aktorek wzbudziły duże emocje.
– To dobry pomysł na świętowanie. Nie zawsze mamy czas, by wybrać się do Gorzowa, a wspólnie zawsze raźniej, no i to nas łączy – mówili po spektaklu.
- Wrażenia są cudowne - dodał mąż sołtys Lipek Wielkich
Mirosławy Porańczyk, a ona sama wielokrotnie podkreślała, że występ był przepiękny. - Jestem zachwycona, bardzo, bardzo zadowolona i na pewno wszyscy sołtysi, którzy dziś tu byli, również. Takie spotkanie integruje nas, no i jesteśmy z rodzinami – dodała.
Podobnego zdania była sołtys Santoka
Wanda Kucharska, która po raz pierwszy oglądała sztukę. – Jestem bardzo szczęśliwa, że ją widziałam i zaskoczona zorganizowaniem takiego wyjścia. To jest coś wspaniałego. Sądzę, że wszystkim bardzo się podobało.
- Jesteśmy tu razem po raz pierwszy, bardzo zadowoleni, bo tak uroczyście ten dzień został uczczony, to wspaniałe – uzupełniła Mirosława Porańczyk.
Ten oryginalny podarunek wymyślili dyrektor GOK-u
Sylwia Dobrzyńska i wójt gminy Paweł Pisarek – To prawda, nikt przed nami nie wpadł na pomysł, by przywieźć sołtysów do teatru, ale myślę, że to powtórzymy jeszcze w innych konfiguracjach, bo to fajna forma spędzania czasu i oddechu od pracy – podkreślił.
Jak widać, dzisiejszy sołtys to również miłośnik kultury i to przez duże "k". Nie stroni od wyjazdów, nie zamyka się w swojej wsi, ale podpatruje i naśladuje to, co dzieje się w świecie, również w zakresie sztuki i szeroko pojętej rozrywki.
A spektakl "3 x Piaf" w nowej obsadzie to wzruszające wydarzenie. Całość rozpoczyna młodziutka Edith (Karolina Miłkowska-Prorok), której akompaniuje – jak na paryskiej ulicy – akordeonista
Mariusz Ambrożuk. To pierwszy etap artystycznej drogi Piaf. Jest więc pełna radości, jeszcze nieco zawstydzona, ale otwarta na zdobywanie życia i miłość.
Cezurą drugiej części jest czas wojny. Edith Piaf to już artystka u szczytu sławy, po tym jak w 1935 r. na rogu placu Pigalle usłyszał jej śpiew właściciel słynnego klubu Le Gerny's Louis Leplée. Urzekła go wtedy siła, barwa i wyjątkowa ekspresja głosu Piaf. Na gorzowskiej scenie ten artystyczny okres przedstawiła Justyna Jeleń. Pokazała się od najlepszej strony. Jej czysty i mocny głos, z charakterystycznym gardłowym „r” przeniósł słuchających w odległe lata pierwszej połowy XX w., gdy powstały takie przeboje, jak „Padam, padam", „Milord" czy „Akordeonista".
Ostatni etap kariery paryskiego Wróbelka przedstawiła Anna Łaniewska, wyciskając z oczu słuchających łzy wzruszenia. Słowa o tęsknocie, nieustannym pragnieniu kochania i bycia kochaną, słowa refleksyjne wyśpiewane z dojrzałością w głosie, były prawdziwą lekcją życia i wielu z pewnością zapadły na długo w pamięci.
A na finał piękne mocne brzmienie trzech głosów gorzowskich aktorek zamknęło ten niezwykły wieczór. Widzowie nie pozwolili im odejść bez bisów i oklasków na stojąco, a ktoś z publiczności krzyknął: Niech żyje miłość!
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>