Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie zaprasza na promocję książki
Zbigniewa Czarnucha „Pochwała Lubniewki.” Wydarzenie już we wtorek 21 lutego.
To będzie drugi promocyjny wieczór z najnowszą książką znanego regionalisty. Pierwszy zorganizowali w piątek 17 lutego: Burmistrz Lubniewic oraz Biblioteka – Centrum Kultury w Lubniewicach.
Jak zwykle w przypadku spotkań ze Zbigniewem Czarnuchem, także w Lubniewicach pojawił się nadkomplet zainteresowanych tematem, nie tylko z gminy, ale też z Gorzowa. Poza redaktorką książki
Krystyną Kamińską, na wieczorze byli m.in. autorzy zdjęć:
Maria i Bogdan Gontowie, Andrzej Wysoczański i Grzegorz Okołów. Zabrakło jedynie słynnego fotografika
Piotra Chary, który zgodził się, by jego zdjęcia prezentujące opisywane okolice, znalazły się w wydawnictwie.
Wśród gości stawił się dyr. gorzowskiej książnicy
Sławomir Szenwald i kierowniczka Działu Zbiorów Regionalnych Grażyna
Kostkewicz-Górska, ponieważ była to promocja wspólnego wydawnictwa WiMBP oraz Biblioteki – Centrum Kultury w Lubniewicach.
W wydarzeniu wzięła też udział założycielka stowarzyszenia Kulturerben
Barbara von Campe z rodziną von
Waldowów, a także sekretarz gminy
Bartosz Jankowski. Całość poprowadziła szefowa CK
Marta Rusakiewicz.
Poza autorską prezentacją Zbigniewa Czarnucha obecni wysłuchali muzycznego minikoncertu w wykonaniu
Tetiany Tesli i
Eugeniusza Dąbrowskiego, a później odbierali autografy i przy poczęstunku prowadzili ożywione dyskusje.
Gospodarz wydarzenia, burmistrz
Radosław Sosnowski – zwracając się do Zbigniewa Czarnucha – podkreślił, że jego książka stanowi bardzo duży wkład w kulturę i historię Lubniewic. – Bardzo istotne jest, byśmy dbali o tę historię i o to, jaki bieg jej nadamy – mówił.
Autor "Pochwały Lubniewki" tłumaczył, czym jest jego ostatnia książka. Wyraził też obawy co do momentu, w jakim – jako ludzkość – żyjemy.
– Ja jako pasjonat programów telewizyjnych opowiadających o planecie, oglądam mnóstwo doniesień o stanie naszej matki ziemi i odnoszę wrażenie, że my się bawimy na balu na tonącym statku. Coraz groźniejsze emocje towarzyszą mi, gdy okazuje się, że pokrywa chroniąca nas przed słonecznymi promieniami ulega zmniejszeniu, że giną na naszych oczach dziesiątki gatunków stworzeń, a przede wszystkim, że poziom lustra słodkiej wody, która jest podstawowym źródłem naszego życia, obniża się systematycznie, natomiast wzrasta poziom wody zasolonych mórz. I to, co nam się szykuje w związku z klimatem na biegunach, na Syberii, gdy zmarzlina się zapada, wtedy czuję się odpowiedzialny. Czuję się odpowiedzialny za planetę na tym moim małym odcinku podwórka, w przestrzeni, w której się obracam.
Zbigniew Czarnuch zdecydował nadać książce tytuł „Pochwała Lubniewki”, bowiem wyraża w nim hasło: „Bądźmy ambasadorami planety, której woda jest fundamentem życia.” Niestety, regionalista ubolewa, że to wołanie na puszczy, bowiem obserwuje, że w jego pobliskiej Witnie wciąż płyną niezliczone ilości butelek, puszek i innych śmieci.
– Tą książką wznoszę okrzyk: Zaangażujmy się, byśmy każdy na swoim odcinku byli ambasadorami tego skarbu naszego, największego skarbu, jaki posiadamy – apelował. – A drugi skarb, to jest fenomen Lubniewic. Przekonywałem panią Martę (
Rusakiewicz –
dop. red.), by następna książka, jaką koniecznie panie burmistrzu trzeba wydać, była poświęcona pojednaniu dawnych mieszkańców Lubniewic z obecnymi. Jesteście tutaj modelowym środowiskiem, jak te sprawy można rozwiązywać.
Obecna na spotkaniu redaktorka wydawnictwa Krystyna Kamińska wspomniała o tym, jak powstawała książka, którą trzeba było wydać jeszcze w 2022 r., a w październiku ani w listopadzie wciąż jej nie było. Mówiła o tym, że w Wikipedii hasło „Lubniewka” nie istnieje, że Word je podkreśla jako nieznane, a przecież wydano 150-stronicową książkę. Zachęciła czytelników, którzy w większości widzieli tę niewielką rzeczkę, by spojrzeli na nią oczami Zbigniewa Czarnucha.
– On widzi tam same uroki, niezwykłości – mówiła.
Książka jest podzielona na trzy części: W kalejdoskopie krajobrazowych zaskoczeń, W wirach dziejów i W roli dobroczyńcy. – W drugim rozdziale jest mowa o historii, ale dla mnie odkryciem jest rozdział trzeci o historii gospodarczej. My w ogóle nie mamy książek o gospodarczych aspektach życia na tych ziemiach i to nie o przemyśle, ale właśnie o czasach wcześniejszych, o manufakturach, młynach, które stanowiły podstawy bytu ekonomicznego tych ziem – wyliczała.
Ci, którzy nie byli w Lubniewicach, mają szansę na spotkanie z autorem Zbigniewem Czarnuchem, zapoznanie się z tym wyjątkowym wydawnictwem i kupno „Pochwały Lubniewki” we wtorek 21 lutego 2023 r., o 17.00 w sali 110 na I piętrze WiMBP przy ul. Sikorskiego 107.
Na zakończenie cytat:
„Niezwykłe walory różnorodności krajobrazowych wcieleń Lubniewki na krótkim szlaku przepływu jej nurtu oraz bogactwo dziejowych i kulturowych związków rzeczki zarówno z historią ojczyzny wielkiej, jak i małej oraz ludzi z nią związanych sprawiły, że mój chłodny obiektywizm badacza wymknął się rozumowi krytycznemu i utonął w stanie swoistego uczuciowego zniewolenia, nakazującego mi, bym wszem i wobec głosił uroki i osobliwości tej strugi. [...] Zacznę od zaskoczenia przeżytego w okolicach źródeł bohaterki mojej opowieści. Jako mieszkaniec Niziny Europy Środkowej z jej Pojezierzem Wielkopolskim wędrowałem tak typową dla naszego krajobrazu polną drogą z Żubrowa ku jezioru Lubniewsko, wiodącą wśród upraw rosnących na falisto ukształtowanych niewielkich wyniesieniach i obniżeniach dawnego dna grubej warstwy lądolodu. Ale po wejściu do lasu wręcz oniemiałem z zachwytu, gdy nagle znalazłem się w górskim krajobrazie głębokich i długich wąwozów. Niezwykłe to utwory okresu ostatniego zlodowacenia, z ich rumowiskiem głazów na dnie i zboczami porosłymi buczyną. A potem na dnie jednego z nich ujrzałem, jak wartkim nurtem płynie ciek nazwany Czerwonym Potokiem. Uznawany jest on za początek Lubniewki, która wraz z nim do ujścia w Kanale Postomskim liczy sobie 34,9 kilometra.”
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć