13 grudnia rodzą się wspomnienia
Wraz z dniem 13 grudnia rodzą się wspomnienia, sentymenty, pamięć o ludziach w tych trudnych i tragicznych czasach stanu wojennego.
Okres festiwalu Solidarności, od sierpnia 1981 do grudnia 1982, na pewno dla wielu z nas mojego pokolenia był najpiękniejszym. Byliśmy jeszcze młodzi, ale już zorientowani, co to jest realny socjalizm. Niewielu z nas wierzyło, że ten okres braku wolności, pełnej podległości bratniemu Związkowi Radzieckiemu, okres wiecznych niedoborów, powszechnego upodlenia, a praktycznie nędzy całego narodu i braku jakichkolwiek perspektyw na pozytywne zmiany za naszego życia się skończy. Ale tych niewielu zrobiło tak wiele, by to się zmieniło.
Stoczniowcy z Lechem Wałęsą zaczęli i fala poszła. Skończyło się brutalną interwencją władzy ludowej. Stan wojenny zaistniał. Z tego czasu pamiętam, z racji zawodu, procesy polityczne strajkujących, ale o tym kiedy indziej (polecam świetną książkę dr. Rymara pod tytułem "Nie ma wolności bez Solidarności" - dzieło niemal benedyktyńskie), pamiętam też ludzi z tamtego okresu, dzisiaj zapomnianych, niedocenionych, a jakże aktywnych i zasłużonych w czasie przed Grudniem 1981 roku i po Grudniu. A także straconych dla naszej ojczyzny, gdyż wyrzuconych z kraju, bez prawa do powrotu. To była olbrzymia strata, gdyż najczęściej wyjeżdżali przymusowo ludzie młodzi, ambitni, zaangażowani, wykształceni, z olbrzymim potencjałem intelektualnym. Tych strat nikt nigdy nie policzył i to jest jeszcze jedna nierozliczona zbrodnia komunistów.
Pamiętam Andrzeja Lipińskiego (wyemigrował do Szwecji), Ireneusza Meresa (Dania), Andrzeja Zielińskiego (Nowa Zelandia), p.Wielgosz (Szwecja) Jana Kustusza (RFN), Wojciecha Thiela (Szwecja), Zbigniewa Bełzę (Kanada) i wielu innych, wszystkich nie sposób wymienić. Tych zasłużonych, co zostali i skromnie żyją, nie oczekując żadnych apanaży to: Jerzy Klincewicz, p. Gospodarek, Grażyna Pytlak nieoceniona redaktor w piśmie gorzowskiej Solidarności, z którą miałem wielką przyjemność współpracować i później w wielu innych sprawach, p. Dobryniewski, Franek Konaszewicz, wszystkich nie wymienię, gdyż mógłbym pominąć.
No i przywódcy: nieodżałowany Staszek Żytkowski, pierwszy przewodniczący gorzowskiej Solidarności p. Kołodziejski, Edward Borowski jego następca. Wspaniali ludzie. Niektórych nie ma już wśród nas. Inni wiodą los emigranta.
Nie można w żaden sposób usprawiedliwić autorów stanu wojennego, czyli tych którzy skrzywdzili naród. W latach 1993-94, będąc członkiem sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, miałem okazję przesłuchiwać tychże, m.in. Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Posłowie ówczesnej Unii Demokratycznej wnioskowali o postawienie ich przed Trybunałem Stanu. Przed komisją, może to jest moje subiektywne odczucie, najgorsze wrażenie robił Wojciech Jaruzelski. Na każde pytanie odpowiadał bardzo długo, pokrętnie i nie na temat. Na zadane mu w końcu pytanie, najprostsze z możliwych: Czy bierze na siebie odpowiedzialność za wprowadzenie stanu wojennego? – odpowiadał chyba godzinę, wymigując się od jasnej, żołnierskiej odpowiedzi „tak” lub „nie”. Robił wrażenie oślizgłego "węża", który za wszelką cenę chce wymigać się od odpowiedzi, tym samym od odpowiedzialności. Wynikało z jego słów, że: "to nie ja, to oni, czyli Sowieci". To nie był mąż stanu, to nie był człowiek budzący jakiekolwiek zaufanie. Ostatecznie głosami lewicy wniosek o postawienie go i innych w stan oskarżenia upadł. I nie stanął przed Trybunałem ani jego kamraci z Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. I praktycznie nikt nie odpowiedział za pogrzebanie nadziei z lat 1980-81, za ofiary stanu wojennego i całego okresu realnego socjalizmu. Ale na tym historia się na szczęście nie skończyła. Przyszedł rok 1989...
Jerzy Wierchowicz
14 grudnia 2022 03:35, admin ego
Dodaj komentarz:
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>