„Program FIO (Fundusz Inicjatyw Obywatelskich) jest instrumentem programowym i finansowym zwiększającym dynamikę rozwoju społeczeństwa obywatelskiego oraz przejawem, wypracowanej w partnerstwie publiczno-społecznym, troski o rozwój aktywności obywatelskiej i potrzeby wzmocnienia miejsca i roli trzeciego sektora w realizacji zadań publicznych".
To zdanie znajduje się na głównej stronie informującej o programie. Trzeba dodać, że nowa strategia FIO 2014-2020 zakłada wzmocnienie finansowe III sektora w działaniach dotyczących głównie oddolnej integracji środowisk lokalnych, ergo budowania nieformalnych i formalnych struktur społeczeństwa obywatelskiego. Dzięki tym środkom można sfinansować działania małych grup nieformalnych, wzmacniać i promować samopomoc, wolontariat i ruchy społeczne, animować, adaptować, budować i wiele, wiele innych. Nic dziwnego, że na tę możliwość czeka większość organizacji pozarządowych w kraju. A trzeba wiedzieć, że jest to sektor skrajnie niedofinansowany, często realizujący najtrudniejsze zadania publiczne za głodowe stawki, które musi wyrywać od urzędników siłą.
Jako przedstawiciel fundacji, głęboko wzruszony troską Państwa o mój rozwój i potrzeby, postanowiłem podjąć trud i skorzystać z nowej odsłony tego rzadkiego przejawu. Liczyłem, że po takiej deklaracji zostanę doinformowany profesjonalnie i bez zbędnych kosztów. Departament Pożytku Publicznego założył dwie formy przekazu informacji: pisaną – założenia i regulamin oraz spotkania informacyjne z ekspertem, organizowane „we współpracy z Urzędami Marszałkowskimi”. W ramach woj. lubuskiego, spotkanie zostało zaplanowane na 18 lutego w Zielonej Górze.
– Szkoda – pomyślałem. Z Gorzowa do Zielonej jest 130 km, koszt – 60 zł podróż i stracony cały dzień. To dla mnie za dużo. Potem powstało w mojej głowie pytanie: Dlaczego Państwo Polskie, znając trudną sytuację III sektora (zwłaszcza w lubuskim) żąda od niego ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z pozyskaniem informacji o tak ważnych środkach. W Gorzowie (nie licząc okolic) jest co najmniej 100 organizacji, które chętnie wysłuchałyby wskazówek specjalisty. Wyjazd ich przedstawicieli do Zielonej Góry to koszt co najmniej 6 tysięcy zł wyciągniętych z wysuszonych kas lub częściej, z prywatnych kieszeni. A ile bierze taki ministerialny spec za spotkanie? No chyba ciut mniej, bo sama organizacja nie kosztuje nic. Mamy kilka publicznych sal, które w takich przypadkach powinny być udostępniane bezpłatnie.
Wstrząśnięty sprzecznością deklaracji z rzeczywistością postanowiłem zanieść moje wątpliwości prosto do UM. Na moje pytania otrzymałem odpowiedź: „To kolejne pytanie w tej sprawie. Pisaliśmy już do ministerstwa i dostaliśmy odpowiedź, że w ramach oszczędności (sic!) nie przewidują dodatkowych spotkań.
– W takim razie – zaproponowałem – może UM w ramach troski i w ogóle sfinansowałby takie spotkanie w Gorzowie?
– Nie ma na to pieniędzy, nie można, ja nie decyduję – usłyszałem dźwięczną odpowiedź.
– A kto decyduje? – zapytałem.
– Dyrektor, ale nie ma, będzie jutro.
Podniecony perspektywą rozmowy z samym Dyrektorem Wydziału Departamentu Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego (uff) wykonałem następnego dnia telefon do UM. Niestety, dyrektora znów nie było, połączono mnie jednak z kierownikiem tego specjalnie dla nas stworzonego przybytku, panem
Bogusławem Zarazą. Ten przemiły człowiek najpierw długo przepraszał za przodków, po czym zasypał mnie wyrazami swojej troski oraz potwierdził, że na jego sercu i zapewne na wszystkich urzędowo marszałkowskich sercach leży i rozwój, i rozkwit, ale po pierwsze, spec bierze dwa tysie, po drugie, Państwo Polskie ma tak mało speców, że i tak wszyscy latają z wywieszonym ozorem i pewnie nie zdążą, a po trzecie, nie ma kasy i w ogóle.
– Lecz nie załamuj się obywatelu Gorzowa – dodał z uniesieniem na koniec. – Ministerstwo obiecało pochylić się nad twą niedolą i już w przyszłym roku rozważyć taką możliwość!
Miło by było wiedzieć, że ktoś o nas dba i szanuje darowany mu mandat. Lecz ty ludu pomagaj sobie sam, bo jeśli poprosisz o to wybranych przez siebie zarządców, to może w przyszłym roku się nad tym zastanowią. I pomyśl przy jesiennej urnie, kto przez twój wybór lub jego brak, będzie decydował o naszych sprawach.
Grzesiek Witkowski
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>