Lubimy podglądać, więc podglądaliśmy. W drugim dniu XXXIX Gorzowskich Spotkań Teatralnych mieliśmy okazję uczestniczyć w „Superprodukcji…”, czyli zakulisowych zmaganiach twórców filmowej wersji „Krzyżaków”.
Ponieważ na XXXIX GST przyjechał spektakl autorstwa człowieka kabaretu
Michała Paszczyka, należało się spodziewać, że to, co pojawi się po raz pierwszy w teatrze – kulisy filmowej realizacji ambitnego, acz bez kasy reżysera – będzie ocierało się o kabaret właśnie. Ale ponieważ lubimy podglądać i lubimy kabarety, widownia Teatru im. J. Osterwy wypełniła się niemal do ostatniego miejsca.
„Superprodukcja, czyli kręcimy Krzyżaków” to prześmiewcze spojrzenie na polski przemysł filmowy. Widzowie podglądają to, co dzieje się, gdy kamery są wyłączone, przekonują się, do czego zdolny jest po prostu słaby reżyser, który siedzi w kieszeni producenta i aktor, który musi dostać rolę, bo musi też z czegoś żyć. W tyleż zaskakującym, co jednak przewidywalnym finale – wystarczy przecież obserwować to, co dzieje się w świecie współczesnego filmu – przekona się również, że nie zawsze nagrody dostają ci, którzy tworzą ambitne dzieła.
Niedzielny spektakl, który przedstawili:
Łukasz Konopka, Bogdan Kalus, Wojtek Błach, Alan Andersz i Ula Dębska to były – jak powiedział w czasie spotkania w teatralnej kawiarni jeden z aktorów – fajne dwie godziny po obu stronach. Co ważne, „Superprodukcja” miała swoją premierę ledwie dwa tygodnie temu, a ponieważ została zrealizowana tak, by jeździć z nią po Polsce, ma dwie pełne obsady. Tej, która przyjechała do Gorzowa, udało się nawiązać z publicznością kontakt od pierwszych chwil i ta nić sympatii nie została zerwana ani na chwilę. To, co pokazali aktorzy, było też dla nich samych dobrą zabawą wypełnioną humorem, choć nie bez gorzkich akcentów, w których odsłonili realia swojej pracy, nie zawsze takiej, jak ją sobie wyobrażamy. O tym, że aktorstwo to ciężki kawałek chleba, mówili również w czasie spotkania po spektaklu.
Trzeba przyznać, że przedstawienie wypadło naprawdę dobrze. Aktorzy nie przekroczyli cienkiej linii oddzielającej teatr od kabaretu. Całość podali w dobrym tempie, trzymając uwagę widza i dozując zarówno słowny jak i sytuacyjny dowcip, za co odebrali gromkie brawa.
Poniedziałek 13 listopada będzie należał do
Krystyny Jandy. Widzowie teatru nie wyobrażają już sobie gorzowskich spotkań bez udziału tej wyjątkowej aktorki. W podwójnym wydaniu, o 17.00 i o 20.15 zagra wyreżyserowaną przez siebie „Pomoc domową”. W tej farsie będą jej towarzyszyć:
Katarzyna Gniewkowska, Krystyna Janda, Krzysztof Dracz, Mirosław Kropielnicki i gorzowianka
Małgorzata Kocik.
Jedna noc, jedno mieszkanie, dwie sypialnie i… pomoc domowa (Krystyna Janda), która kieruje wydarzeniami. Do tego znikający alkohol: whisky, tequila, rum i szampan, potęgujące nieporozumienia, słabości oraz śmieszności ludzkich charakterów.
Hanna Kaup
Foto Ewa Kunicka, Teatr im. J. Osterwy
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>