Piątkowa debata o kulturze wprowadziła mnie w ogromne przygnębienie. Miałam nadzieję, że chociaż w tej dziedzinie w Gorzowie potrafimy rozmawiać konkretnie, na temat, bez emocji – a jeśli już, to z poszanowaniem rozmówcy – taktownie i bez złośliwości. Niestety.
– Słabo mi, kiedy tego słucham – powiedział pod koniec debaty
Tomasz Malewicz ze Stowarzyszenia Sztuka Miasta.
Słabo i mnie. Także po słowach dyrektora szkoły muzycznej im. W. J. Ciesielskiego
Lecha Serpiny:
– Zlikwidujcie wszystkie kluby – zwrócił się do władz miasta i wydziału kultury – a młodzież niech pali, ćpa i chleje. I będziecie mieli Gorzów przystań.
Po spotkaniu w teatrze powstał obszerny tekst, więc zostanie opublikowany w dwóch częściach. Żeby poukładać fakty związane z koncepcją zmian w gorzowskiej kulturze i debatą w teatrze, dziś będzie po pierwsze, drugie i trzecie:
Po pierwsze: w tekście „Kochani Stratedzy Kultury” zamieszczonym tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,felietony,2276, zwracam się – bez podziałów – do wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób związani są z tworzeniem gorzowskiej kultury i nie interesuje mnie, czy siedzą oni za biurkami w wydziale kultury, czy są dyrektorami, prezesami, kierownikami w sieci miejskich ośrodków. Zwracam się także do najwyższych władz i do radnych miasta – nie tylko z właściwej komisji – którzy mają obowiązek dbać o wizerunek kultury w Gorzowie. A jeśli piastują ważne stanowiska i boją się wyrażać swoje zdanie, to ich problem. Dla mnie – dopóki jakkolwiek w kulturze działają – są jej strategami.
Po drugie: debata, która odbyła się w Teatrze im. J. Osterwy, nie powinna była się odbyć, bo zabrała wszystkim cenny czas, a nie została w żadnym stopniu przygotowana. Tłumaczenie o takim zamyśle władz miasta i wydziału kultury obnażyło tylko ich nieudolność i brak znajomości tematu, bo żeby o czymś dyskutować, trzeba mieć choćby zarys planu. Tu zgadzam się z wypowiedziami radnego
Radosława Wróblewskiego i dyrektora
Zbigniewa Sejwy, którzy już na początku spotkania podkreślili, że źle się stało, iż propozycje zmian w kulturze w takiej formie ujrzały światło dzienne. – Wylano dziecko z kąpielą – powiedział Sejwa.
Po trzecie: to, co usłyszeliśmy w czasie debaty, zakrawało na farsę. Czym jest bowiem argument mówiący o konieczności likwidacji np. klubu w Małyszynie na podstawie opinii maturzystów i nauczycieli, którzy w badaniach ani razu nie wymienili tego klubu?
Kilkanaście lat temu, w czasie matury z języka polskiego, uczeń przygotowywał własny temat. Egzaminowałam takiego, który miał pochwalić się wiedzą o gorzowskiej kulturze. Z trudem wymienił jeden... Miejski Ośrodek Sztuki. Co się do tej pory zmieniło? Wiedza na egzaminach maturalnych jest na coraz niższym poziomie.
Ja wiem, dziś musimy swoje administracyjne pomysły poprzeć badaniami. Ale na litość boską, badajmy logicznie. Ilu nauczycieli z Gorzowa bierze udział w życiu kulturalnym naszych ośrodków? Jeśli nie muszą tego robić z nakazu dyrekcji szkoły, jeśli nie przygotowują dzieci do jakichś recytatorskich czy artystycznych konkursów – i są to głównie poloniści albo nauczyciele plastyki – to nie bywają w domach kultury. A młodzież? Ta z tzw. elitarnych liceów miewa imprezy w swoich szkołach, a pozostała czeka na weekend, by urwać się na imprę i to nie do domów kultury.
Inny paradoks, o którym dowiedzieliśmy się w piątek, dotyczy likwidowania etatów w celu uzyskania finansowych oszczędności z założeniem – o którym powiedziała dyr.
Ewa Pawlak – że nie będzie… żadnych oszczędności. To już jest wyższa filozofia i nie potrafię się do niej odnieść. Po trzech godzinach debaty, nie mam pojęcia, o co chodzi. Zgadzam się za to z dyrektorem Teatru im. J. Osterwy
Janem Tomaszewiczem, który podsumował wypowiedź dyrektor Pawlak m.in. na temat Jazz Clubu Pod Filarami, który jest marką samą w sobie, znaną nie tylko w kraju: – Skoro jest tak dobrze, dlaczego chcemy to zmienić?
Podobnego zdania był kurator BWA
Gustaw Nawrocki, który dodał, że jeśli pojawi się zmiana nazwy MOS-u na Centrum Sztuki Współczesnej „Przystań”, to świat kultury zabije nas śmiechem.
Rzeczywiście, trudno oprzeć się wrażeniu, że brzmi to niemal jak Socjalistyczna Spółdzielnia Pracy „Zrozumiemy się”.
Cdn.
Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>