Najtrudniej pisać o szczęściu. Bo można przesadzić, być posądzonym o egzaltację czy narazić się na śmieszność. No i kłucie w oczy szczęściem, gdy w "całej" Polsce źle, gdy wszem i wobec słyszy się narzekania? Kto będzie czytał jakieś tam opowieści o ludzkiej radości. Tragedia broni się sama. A jednak spróbuję... Opowiem Wam o szczęściu, które jest w nas i wokół nas.
Wcześniejsze części przeczytasz tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,7142,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,7143,poczuc_smak_szczescia_2,
Dzień II południe i wieczór
Wtorkowe przedpołudnie było więc kolejnym doświadczeniem szczęścia, które nas spotkało, a kiedy wróciliśmy do swoich zajęć, w dziennikarskim gronie analizowaliśmy nowe tematy. Adepci sztuki dziennikarskiej mieli za zadanie - w czasie pięciominutowej rozmowy - poznać gościa specjalnego. Była nim gorzowianka, twórczyni i prowadząca spotkania Na Zapiecku
Barbara Schroeder. Kto zna Basię, ten wie, że nie tylko wywołała uśmiech na twarzach swoich rozmówców, ale natychmiast dała się poznać jako ciepła i otwarta osoba, co zostało utrwalone w tekście na jej temat.
W czasie posiedzenia zespołu redakcyjnego pojawił się problem, z którym sami sobie nie poradziliśmy. Nikt też nie umiał nam powiedzieć, skąd pochodzi i co oznacza nazwa Tryszczyn. Zadzwoniłam więc do urzędu gminy w Koronowie. Jak się spodziewałam, moje pytania były zaskakujące.
- Szkoda, że dzwoni pani tak w biegu - usłyszałam w słuchawce.
- Nasze życie to nieustanny bieg, więc dzisiaj czy jutro byłoby tak samo - odparłam.
Pracownica wydziału promocji obiecała poszukać kogoś, kto znałby temat. Za chwilę telefon oddzwonił. Miałam czekać na kolejny od byłego sołtysa, a obecnego radnego o nazwisku znanym w Gorzowie
Gordon. Życiowy bieg pozwolił nam na niespełna godzinne spotkanie. Na hotelowym tarasie i przy popołudniowym słońcu uczestnicy warsztatów z zainteresowaniem słuchali opowieści pana
Tomasza, który przybył z małżonką
Ireną. Przyniósł ze sobą albumy i dokumenty, świadczące o wielowiekowych związkach jego rodziny z Tryszczynem. Dowiedzieliśmy się, że nazwa wsi pochodzi od gwarowego określenia terenów bagiennych, osuwających się, trzeszczących. Na dowód, nasz gość wspomniał budowę opactwa cystersów w Koronowie, a szczególnie kościoła, do którego - co jest wyjątkową rzadkością - wchodzi się z poziomu chodnika ponad metr w dół.
Przed spotkaniem z tą prawdziwą skarbnicą wiadomości o Tryszczynie, miałam szczęście odwiedzić ten pocysterski kościół i zachęcam każdego, kto będzie w pobliżu, by zaplanował wizytę w tym niezwykle pięknym miejscu.
Cdn.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>