
To była druga edycja konkursu Gorzów Robot Challenge zorganizowana w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. Tym razem w naszej placówce rywalizowało 21 studentów ostatnich lat medycyny, stażystów i rezydentów, w tym cztery osoby z WSzW.
Zorganizowane po raz drugi ćwiczenia wymagały od uczestników jak najprecyzyjniejszego wykonania konkretnych zadań w jak najszybszym czasie. Już w pierwszej części kilku młodych ludzi osiągnęło 100 proc. Różnił ich tylko czas.
DAVINCI DLA MŁODYCH
Celem Gorzów Robot Challenge było wyłonienie mistrza w zakresie zastosowania robota DaVinci.
– Doceniam, że chcecie się zmierzyć z niesłychanie trudną materią. Ogromnie się cieszę, że w gronie uczestników jest bardzo dużo kobiet – powiedział na powitanie prezes
Jerzy Ostrouch.
Jednym z tych, którym w pierwszej części udało się w pełni wykonać zadanie, był student piątego roku medycyny lekarskiej z Wrocławia
Michał Krotliński, który planuje specjalizację w kierunku zabiegowym. Przyznaje, że działania na robocie DaVinci to jego pasja, a w osiągnięciu koordynacji pomaga granie w gry i operowanie joystickami.
– Na tym robocie nie mam dużego doświadczenia. Trochę szczęścia miałem. Zdjąłem buty, by było lepsze czucie, chociaż pedałów nawet nie używałem, ale uczyłem się przez naśladowanie. Jak widziałem, że chirurg zdejmuje buty, to też to zrobiłem. U nas w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym na Borowskiej robot najczęściej wykorzystują lekarze urolodzy i ginekolodzy oraz chirurdzy ogólni, generalnie ci, którzy operują w okolicach miednicy, gdzie ciężko dojść laparoskopem. A w dzisiejszych zawodach, moim zdaniem, najważniejszy jest spokój i zaplanowanie ruchów – mówił.
Do drugiej części zawodów zawalifikowało się dziesięć osób. Rywalizowały o wyjątkową nagrodę, jaką jest staż w belgijskiej placówce specjalizującej w wykorzystaniu robotów DaVinci. Ostatecznie najlepszymi okazali się: jako pierwszy
Kamil Rapacz ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, drugi -
Piotr Ostrowski z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 PUM w Szczecinie i trzecia - studentka Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego również w Szczecinie
Dominika Matławska.
GORZÓW JAKO JEDEN Z CZTERECH W POLSCE
Gorzów Robot Challenge organizowany jest po to m.in., by wzbudzić zainteresowanie młodych chirurgią robotyczną.
– Takie konkursy mogą wzbudzić zainteresowanie do robienia specjalizacji zabiegowej, którą niestety wybiera coraz mniej młodych. Dziś startują też nasi stażyści i rezydenci, więc liczymy, że to będzie dla szpitala korzyść – mówi kierownik ginekologii i położnictwa, zastępca dyrektora ds. medycznych
Krzysztof Kaczmarek. – Myślę, że od poprzedniego konkursu wzrosło zainteresowanie chirurgią robotyczną, a największymi operatorami na robocie będzie właśnie najmłodsze pokolenie, które od małego potrafi obsłużyć wszystko w telefonie. My zaczynaliśmy na robocie laparoskopowym i to było dla nas wyzwanie, ale też podołaliśmy temu. Na pewno w młodzieży jest przyszłość.
Zapytany, czy nadejdzie czas, by roboty same operowały, odpowiada:
– Teoretycznie robot sam mógłby operować, tylko pytanie, co w sytuacji, gdy pojawi się powikłanie. Kto je zaopatrzy? Co się zdarzy, gdy z chirurgii laparoskopowej trzeba będzie przejść w chirurgię otwartą? Kto to zrobi? Myślę, że robot może operować w przyszłości sam, ale i tak będzie wymagał nadzoru człowieka.
– Jesteśmy jednym z trzech szpitali w Polsce o największej liczbie wykonanych zabiegów z udziałem robota DaVinci. Jest z nami szef oddziału WSzW urologii dr Piotr Petrasz, który przed pięcioma laty, gdy zaczynał u nas pracę, powiedział: „Proszę zabezpieczyć mi taki sprzęt, żebym się nie wstydził”. Wtedy jeszcze nie miał marzeń związanych z DaVinci, a po dwóch latach był w grupie osób, które przyszły i wskazały, że najwyższy czas, by w naszym szpitalu był ten robot. Od 2021 r. wykonaliśmy już ponad tysiąc operacji tym robotem, głównie na oddziale urologicznym – przypomniał prezes Ostrouch.
Współorganizator konkursu firma Synectik, która reprezentuje amerykańskiego producenta DaVinci, przekazała symboliczny dyplom i zaprosiła na tort z okazji tysiąca wykonanych zabiegów, a prezes Jerzy Ostrouch przypomniał walkę o wprowadzenie robota w WSzW:
– Gdy podejmowaliśmy się trudu zakupu, jedna z osób, nobilitowany chirurg, miała się wyrazić, że Gorzów jest znany z tego, że jest znany z niczego. Minęły cztery lata, a my jesteśmy w gronie czterech szpitali w Polsce, które wykonały największą liczbę zabiegów z udziałem robota DaVinci. Jaki z tego wniosek? Że współczesna medycyna opiera się na nowoczesnych technologiach, nowoczesnej diagnostyce i jeśli w jednostce ochrony zdrowia elementy związane z nowoczesnością infrastrukturalną są spełnione, to tu przyjdą osoby, które będą chciały pracować i pomagać w uzyskiwaniu dobrostanu pacjenta – podkreślał.
WIZJONER Z DAVINCI
W czasie spotkania z uczestnikami, reprezentant firmy Synectic mówił:
– Gorzowski szpital zakupił robota mimo braku refundacji. Wprowadził go do zabiegów i cały czas utrzymuje. Takie szpitale nazywamy wizjonerami.
Wszyscy obecni podkreślali, że organizowany w Gorzowie konkurs jest wyjątkowy w skali kraju.
– Dla młodych ludzi to doskonała okazja do zdobycia nowych umiejętności – wskazał konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii ogólnej, prof.
Jerzy Sieńko i dodał: – To miejsce jest wyjątkowe nie tylko ze względu na urządzenie, na którym dzisiaj pracujemy, ale i na zarządzanie. Współczesna medycyna stawia sobie wyzwanie, że każdy pacjent powinien być leczony w sposób bezpieczny i skuteczny. Ostatnie 30 lat to ogromny przełom w technologii i sposobie leczenia pacjentów. Dzisiaj kardiolodzy potrafią wymienić zastawkę w sercu z niewielkiego nacięcia na udzie. Radiolodzy potrafią bez trepanacji zamknąć w głowie pęknięty tętniak. Jesteśmy trakcie największego skoku cywilizacyjnego w medycynie – tłumaczył prof. Jerzy Sieńko. – Ale musimy sobie zdawać sprawę z tego, że wszystko co nowoczesne, jest drogie. Musimy więc racjonalnie funkcjonować, by pieniędzy w systemie wystarczyło też na inne rzeczy.
O wykorzystaniu robota DaVinci w WSzW i przyszłości, jaką mogą z nim wiązać młodzi medycy, mówił szef oddziału WSzW urologii dr
Piotr Petrasz.
– Wejście w robotykę to nie są tylko możliwości techniczne, to wieloletnia przygoda z nowoczesną medycyną. Firma, która wprowadza robota, rozpoczyna też cykl przygotowań, a to oznacza wyjazdy i lata szkoleń, ale dzięki temu wchodzi się na zupełnie inną orbitę, jeśli chodzi o możliwości. W naszym szpitalu nie tworzymy miejsca, gdzie będzie to urządzenie dedykowane tylko dla jednego człowieka. Dzisiaj mamy trzech operujących i to w dużych liczbach, a jesteśmy w przededniu uruchomienia szkolenia dla czwartego zespołu. Rezydenci biorą aktywny udział w szkoleniach, dzisiaj liczba certyfikowanych rezydentów z poziomu asysty robota to sześć osób. Kolejne również będą szkolone. Wszystko przed wami.
Tekst i foto Hanna Kaup
Zdjęcie główne WSzW
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć