Gorzowscy lekarze kolejny raz doprowadzili do szczęśliwego końca ciążę, gdy zbyt wcześnie odeszły wody płodowe. Teraz mały
Tymon wraz z rodzicami jest już w domu.
Pani
Agnieszka na oddział ginekologiczno-położniczy w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie trafiła na początku stycznia w 18. tygodniu ciąży.
– Pacjentce odeszły wody płodowe. Ciążę prowadziliśmy dalej. Było duże ryzyko, że dojdzie do poronienia w przebiegu infekcji, która jest niebezpieczna dla kobiety ciężarnej i może spowodować sepsę. Również dalsze prowadzenie ciąży było wielkim ryzykiem i niewiadomą. Chodziło o to, czy wykształcą się dobrze płuca, bo do tego potrzebny jest płyn owodniowy – tłumaczy kierownik oddziału lek.
Krzysztof Kaczmarek.
Czas narodzin udało się opóźnić o 13 tygodni. Mały Tymon przyszedł na świat w 31 tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 1170 g. Jego stan lekarze określili jako średnio ciężki.
– Wymagał dużej ilości tlenu. Był podłączony do respiratora – opowiada kierownik oddziału noworodkowego z pododdziałem intensywnej opieki nad noworodkiem w gorzowskiej lecznicy dr n. med.
Barbara Michalczyk. Po niespełna dwóch miesiącach malutki Tymon prawie podwoił wagę (przy wypisie miał 2130 g) i rodzice mogli go zabrać do domu.
– Przez cały czas pobytu synka w szpitalu codziennie go odwiedzaliśmy z mężem – podkreśla pani Agnieszka i podkreśla, że swój pobyt w gorzowskim szpitalu wspomina bardzo dobrze. – Opiekę ordynatora oddziału czułam na każdym etapie. Przede wszystkim wytłumaczył mi, z czym wiąże się utrata wód na tak wczesnym etapie ciąży. Do rozmowy podszedł profesjonalnie i rzeczowo. Nie obiecywał mi, że nasza historia będzie miała szczęśliwe zakończenie, ale zatroszczył się o to, żebym czuła się jak najbardziej komfortowo w szpitalu – opowiada pani Agnieszka. Młoda mama chwali cały zespół lekarzy i położnych. – Jestem im wdzięczna za informowanie mnie o moim stanie zdrowia na bieżąco i dodawanie otuchy w tak trudnych chwilach – podkreśla.
Pani Agnieszka w dniu wypisu małego Tymona do domu popłakała się ze szczęścia. A lek. Krzysztof Kaczmarek na pożegnanie wręczył młodej mamie w imieniu całego zespołu bukiet. – Podczas jednej z wielu naszych rozmów obiecałem pani Agnieszce kwiaty, jeśli skończy 30 tydzień ciąży i wszystko będzie miało szczęśliwy finał. Słowa dotrzymałem – uśmiecha się lek. Krzysztof Kaczmarek.
To nie pierwszy przypadek w gorzowskim szpitalu, kiedy udało się doprowadzić do szczęśliwego końca ciążę z tzw. małowodziem czy bezwodziem. – Ale zawsze jest to rozpatrywane w granicach cudu – mówią gorzowscy lekarze.
Oprac. redakcja
II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>Kalwaria Rokitniańska
W piątek 22 marca diecezjalne sanktuarium maryjne w Rokitnie zaprasza do udziału w nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej urządzanym tradycyjnie w tygodniu ...
<czytaj dalej>