„Las wita was” – takie zawołanie towarzyszyło uczestnikom Rodzinnych Podchodów w Jeninie. 31 maja wzięło w nich udział 11 drużyn: Lisy, Wilki, Kozice, Dziki, Żubry, Rysie, Niedźwiedzie, Borsuki, Zające, Orły i Sarny.
164 osoby zgłosiły się do wydarzenia zorganizowanego we współpracy Stowarzyszenia „Nasze Kąty” z prezes
Martą Sprengel-Pieczyńską i Przedszkola Publicznego z dyr.
Ewą Drozd, która czuwała nad całością. W piątkowe późne popołudnie przy sali wiejskiej licznie stawiły się rodziny z dziećmi. Co siedem minut startowała kolejna z 11 grup, na którą w pobliskim lesie czekały specjalnie przygotowane zadania.
Trasę opracował nauczyciel SP Bogdaniec
Dariusz Drozd i to on pilnował startu poszczególnych drużyn. Przed wyruszeniem do spaceru wszyscy otrzymali specjalne plakietki identyfikujące grupę oraz teczkę z poleceniami. Na trasie czekało ich sporo ciekawych zadań.
– Tu nikt z nikim nie walczy. Chodzi o to, by wspólnie spędzić czas – podkreślała dyr. Ewa Drozd.
Kamil Woźniak z żoną
Sylwią, z córką
Agatą i synem
Bartkiem byli w grupie Sarenki. Czekając na wyjście do lasu, liczyli na wspaniałą przygodę i dobrą wygraną.
W drugiej grupie Wilków znaleźli się
Monika Listowska z mężem
Grzegorzem i synkiem
Witoldem. Szli jako drudzy zaraz po Lisach, więc szybko zakończyli swoje zadania.
- To była superzabawa dla całej rodziny. W lesie działo się bardzo wiele. Mieliśmy swój okrzyk: Las wita was, którym witaliśmy się z każdym. Były stacje, na których dzieci i dorośli mieli do wykonania różne zadania wymagające pamięci i kreatywności, np. zrobienie szałasu, który musiał przez chwilę ustać. Udało się nam to zrobić. Byliśmy zgraną grupą i dotarliśmy na metę – podsumowała pani Monika.
Pierwsi wystartowali do podchodów i pierwsi wrócili członkowie grupy Lisy z
Marcinem Sawickim, żoną
Renatą oraz dziećmi:
Wiktorią i Filipem.
- Odgadywaliśmy tropy zwierząt, trzeba było wykazać się znajomością drzew, zbudować szałas, zapamiętać jak największą liczbę zwierząt, zebrać siedem szyszek, by ułożyć z nich kształt grzybka. Spotkaliśmy na trasie drużynę Wilków i pana leśniczego, który czuwał nad prawidłowym odgadywaniem – mówili, podkreślając, że zabawa trwała zdecydowanie za krótko.
- To bardzo fajna impreza. Można z dziećmi pospacerować po lesie. Można było troszkę dłuższą trasę zorganizować, ale jak na pierwszy raz to bardzo dobrze. Za rok powinna być powtórzona i dłuższa – podsumował pan Marcin.
W czasie, gdy jedni wykonywali swoje zadania na trasie, inni bawili się na placu przed salą wiejską. Były zamki dmuchane, malowanie buziek, puszczanie baniek mydlanych i oczywiście możliwość pożywienia się. Jak zwykle w takiej sytuacji społeczność Jenina stanęła na wysokości zdania.
Uczestnicy mieli zagwarantowane kiełbaski, które piekli na ogniu, ale też przygotowane przez panie ciasto.
Każda rodzina biorąca udział w podchodach otrzymała nagrody – gry edukacyjne. Wszyscy świetnie się bawili. N ie przeszkodził im w tym nawet deszcz.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>