
W sobotnie popołudnie 7 czerwca na placu przed wejściem do Doliny Trzech Młynów Urząd Gminy w Bogdańcu z Gminną Komisją ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zorganizował spotkanie pod hasłem „Wolni od uzależnień”. (Pisaliśmy o tym tu:
https://www.egorzowska.pl/pokaz,region,15049,) To wydarzenie związane z powołaniem punktu konsultacyjnego dla osób potrzebujących wsparcia w zakresie: uzależnień, współuzależnienia, przemocy domowej czy powrotu do życia po leczeniu odwykowym. Poprowadzi go
Anna Niżnik, która od lat pracuje z bezdomnymi i uzależnionymi. Ma doświadczenie w pracy wspierająco-terapeutycznej w zakładach karnych w Słońsku, Wawrowie i Międzyrzeczu. Na co dzień jest terapeutą-opiekunem w Domu św. Brata Alberta w Gorzowie Wielkopolskim.
Jakie są w gminie potrzeby dla istnienia takiego punktu?
– To są pierwsze dni, kiedy działa punkt, ale ludzie przychodzą, choć jeszcze się blokują. A potrzeby są. I one są wszędzie. Nie ma się co oszukiwać. Nasze społeczeństwo, szczególnie w małych miejscowościach, czuje lęk, bo co ludzie powiedzą, jak mnie zobaczą, gdy idę po pomoc. Pewnie powiedzą, że u mnie w domu coś jest nie tak. A człowiek naprawdę nie widzi, że w tym domu jest nie tak. A życie nie jest normalne, kiedy kobieta się boi, jest zastraszona, kiedy mąż ciągle przychodzi pod wpływem alkoholu i ona musi przejąć wszystkie obowiązki i prace, bo tak się nauczyliśmy.
Jak więc skłonić ludzi, by chcieli przychodzić po pomoc?
– Dzisiejsze spotkanie informacyjno-promocyjne ma zachęcić do tego, by ludzie nie bali się przychodzić, kiedy potrzebują pomocy, żeby wiedzieli, że jest pomocna dłoń, że można z nami porozmawiać, uzyskać informacje. Ja też jestem osobą z przemocy domowej. Wiele lat temu jej doświadczyłam. 16 lat wytrzymałam. Byłam bita i upokarzana. Wiem, jak to jest się bać. Wiem, jak to jest, kiedy są nieprzespane noce, jak to jest, czuć lęk. Kiedyś takich punktów jak nasz nie było. Nie było gdzie się zwrócić o pomoc. Nie było gdzie jej uzyskać. Ośrodek Pomocy Społecznej to nie to samo. Kiedy człowiek jest bity i zastraszany, to ciągle myśli, że jutro coś się zmieni, że jak jutro się obudzi, to już wszystko będzie normalne i dobre. A takie nie jest. I właśnie dzięki takim punktom może przyjść prawdziwa pomoc. I nie trzeba się bać, co ludzie powiedzą. Ludzie nam nie zabezpieczą spokojnych wieczorów i nocy. Właśnie w takim punkcie można wypić ciepłą herbatę, kawę, porozmawiać, po prostu, po ludzku. Wtedy usłyszy się: „Rozumiem twój problem”. I to już jest pierwszy krok, by coś ze swoim życiem zrobić. Dziś jest z nami pan Krzyś, który trafił do więzienia, bo wpadł w poślizg i przez alkohol zabił niewinną osobę. Jest też uzależniony pan Daniel i Arek, dla którego to pierwsza styczność z trzeźwymi ludźmi i zabawą na trzeźwo. Jest pani Gosia, która ma 12 lat trzeźwości, a pochodzi z patologicznej rodziny i bardzo było jej ciężko, bo była gwałcona przez brata. Te przypadki są bardzo trudne, ale myślę, że ludzie muszą o nich usłyszeć, muszą mieć świadomość, by podjąć walkę i poczuć się wolnym.
To oznacza wiele przepłakanych i nieprzespanych nocy…
– Bardzo wiele. Kiedy dzieci były małe, szłam do samochodu, żeby mnie nie słyszały i nie widziały mojej bezsilności. Żeby nie widziały mnie płaczącej. Albo w domu kroiłam bardzo duże ilości cebuli, wymyślałam różne potrawy, by nie domyślały się, dlaczego płaczę. Szłam do samochodu i tam krzyczałam. Krzyczałam. Po prostu krzyczałam. Nie wiem, do czego ten krzyk porównać, ale to był krzyk zrozpaczonego i bezsilnego człowieka. Chyba mocniejszy niż wilka w lesie. Takie wydawałam dźwięki z bólu, no i – ja akurat jestem osobą wierzącą – zaufałam Bogu. Każdy ma swoją siłę wyższą, nawet w szeregach AA, w których są i ateiści, i ludzie, którym brak wiary i tam się zawsze mówi: „Siła, jakkolwiek ją postrzegasz”, bo przecież nikt nie ma prawa narzucić wiary żadnemu człowiekowi.
Jak to się robi, by zostawić za sobą traumatyczną przeszłość i poczuć się wolnym?
– To jest ciężka praca z pomocą drugiego człowieka, bo w pojedynkę niewiele się zrobi. Jedną zapałkę można złamać, ale już dziesięciu się tak szybko nie złamie. Ja tak właśnie przepracowałam tę ciężką drogę. Bardzo dużo dała mi też wspólnota AA. Nie jestem uzależniona od alkoholu, ale mam męża alkoholika. 18 lat próbował się podnosić. Od czterech lat jest po programie AO-wskim. Przewrócił swoje życie od podszewki. A ja tak naprawdę stałam się prawdziwie wolnym człowiekiem, kiedy przestałam zwracać uwagę na to, co pomyślą i powiedzą ludzie.
Dziękuję.
Rozmawiała Hanna Kaup
Foto Hanna Kaup
Rezygnacja marszałka Jabłońskiego
Marszałek Województwa Lubuskiego Marcin Jabłoński zapowiedział rezygnację ze sprawowanej funkcji. Zrobił to 11 lipca 2025 r.
Szanowni Państwo,
w związku z wydarzeniem ...
<czytaj dalej>Nie ma statusu kąpieliska
Publikujemy komunikat Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gorzowie Wlkp.
K O M U N I K A T Nr 5/2025
Państwowego Powiatowego Inspektora ...
<czytaj dalej>Wracają kontrole graniczne
7 lipca 2025 roku (o północy z niedzieli na poniedziałek) na granicy z Niemcami oraz z Litwą zostają wprowadzone tymczasowe ...
<czytaj dalej>Pieszo do Częstochowy
W okresie wakacyjnym diecezja zielonogórsko-gorzowska organizuje kilka pieszych pielgrzymek do Częstochowy. Pierwsza z nich, czyli pielgrzymka duszpasterstwa rolników, rozpoczęła się ...
<czytaj dalej>