Tego nikt się nie spodziewał.
Paweł Laskowiec z Chwałowic wyhodował niemal ćwierćtonową dynię.
Włostów to niewielkie sołectwo w gminie Bogdaniec. W niedzielę 22 września mieszkańcy wybrali tam nową sołtys, która zastąpiła
Renatę Suchecką. Na szybko, na sobotę 28 września, obie panie postanowiły zorganizować Święto Dyni.
– Uznałyśmy, że to będzie pożegnalno-powitalna impreza dla mieszkańców Włostowa i gminy – powiedziała nowa sołtys
Sylwia Szarafan. – W innych wioskach jest Święto Pieczonego Ziemniaka czy Święto Chleba, a my kiedyś wymyśliliśmy lokalnie Święto Dyni.
Wydarzenie odbyło się po rocznej przerwie, więc tym razem nie ogłoszono konkursu na największą dynię i najładniejszy stroik dyniowy, ale za to była zupa dyniowa oraz ciasto, popcorn, wata cukrowa i do zabawy dmuchańce - oczywiście z myślą o dzieciach. Sporą dynię dostarczył
Marek Hyży z Chwałowic, ale największą niespodziankę zrobił wszystkim
Paweł Laskowiec również mieszkaniec tej wsi. Przywiózł ogromną dynię, która ważyła niemal ćwierć tony.
– Amerykanie opatentowali specjalny kalkulator mierzenia wagi takich olbrzymich dyń. Dodaje się długość, szerokość i obwód dyni, a potem z tablicy odczytuje średnią. Można pomylić się do dwóch kg wagi. Mi wyszło 230 kg – wyjaśniał.
Wszystko zaczęło się ponad dwa miesiące temu od ziarenka.
– Pozyskałem je od kolekcjonera, który hoduje dynie olbrzymie. To konkretnie pochodziło z dyni, która ważyła 500 kg, więc była naprawdę potężna – mówił Paweł Laskowiec, który jest miłośnikiem dyni jako warzywa i uprawia je z prawdziwą pasją.
– To był rytuał hodowania dyni. Pan Paweł traktował ją jak członka rodziny, przykrywał nocą i dbał, by warunki atmosferyczne jej nie zaszkodziły czy grad nie uszkodził. To niesamowite poświęcenie – podziwiał wójt gminy Bogdaniec
Tomasz Kwiatkowski, który wielokrotnie zaglądał na pole Pawła Laskowca, by obserwowć wzrost giganta.
Żeby cieszyć się takim okazem, trzeba było rzeczywiście poświęcić mu sporo uwagi.
– A największym kosztem była woda. Latem dynia potrafiła do stu litrów dziennie wypić – mówi Paweł Laskowiec, który nie kryje zadowolenia i przyznaje, że traktuje warzywo jak swoją trzecią córkę.
A do Włostowa przywiózł też coś, co przypomina kabaczek, a kabaczkiem nie jest. – To dynia piżmowa, Lunga di Napoli, rośnie do 1,5 m długości i do 30 kg wagi. Mówią, że najlepsza na zupę dyniową – dodaje. Mieszkaniec Chwałowic uważa, że dynia to wdzięczne warzywo. – Jak mu się poświęci odpowiednią ilość czasu, ono się później odwdzięczy. Ale to jest pasja, która zżera każdą chwilę.
Święto Dyni we Włostowie ma niewielką tradycję.
– Chciałabym bardzo utrzymać ją i rozszerzyć. Przy okazji promować takich mieszkańców, którzy angażują się w rozwój tej gminy – powiedział wójt Kwiatkowski, zachęcając innych do podobnej aktywności.
A Paweł Laskowiec hoduje też niewielkich rozmiarów, ale najróżniejszych kształtów dynie ozdobne oraz inne wielkie warzywa. W jego ślad idą córki. Jedna z nich doczekała się ogromnego buraka ćwikłowego. Jeszcze nie wiadomo, ile waży, ale pan Paweł szacuje, że będzie miał od siedmiu do dziesięciu kilogramów.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Kolejne upomnienie POLREGIO
Wicemarszałek województwa lubuskiego Sebastian Ciemnoczołowski kolejny raz wezwał władze POLREGIO do poprawy jakości usług realizowanych przez przewoźnika.
W środę, 25 września ...
<czytaj dalej>Finisz spotkań w ramach BO 2025
Spotkaniem na Zakanalu zakończyliśmy spotkania dyskusyjne dla rejonów w Budżecie Obywatelskim 2025. Nie oznacza to jednak końca naszej obywatelskiej sztafety ...
<czytaj dalej>Stan klęski żywiołowej
Wojewoda Lubuski podaje do publicznej wiadomości Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 28 września 2024 r. w sprawie wprowadzenia stanu klęski ...
<czytaj dalej>Przedsięwzięcia w CEZiB
Publikujemy informację Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu w Gorzowie Wielkopolskim.
Utworzenie Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu w byłym Zespole Szpitalnym przy ...
<czytaj dalej>