






20 maja obchodzimy Światowy Dzień Pszczół. Paweł Kamiński z Gostkowic w gminie Bogdaniec od ponad 20 lat prowadzi z żoną Pasiekę w Sadzie. Mają 120 rodzin pszczelich przezimowanych, a w sezonie od 140 do 200.
ROLNIKU, NIE OPRYSKUJ
Szef Koła Pszczelarzy w Bogdańcu jest orędownikiem ekologii i apeluje do rolników, żeby zbytnio nie opryskiwali kwitnących rzepaków i innych roślin.
– Rolnikowi się wydaje, że jak w zbożu pryska na chwasty, to tam nie ma żadnych kwiatów, a one są, np.: kurdybanek czy inne rośliny miododajne. Dlatego lepiej wstrzymać się z opryskami do późnego wieczora i robić to po ustaniu lotu pszczół. Rolnicy pryskają różnymi środkami, a jeśli pszczoła wróci z takiego terenu, przejdzie zapachem oprysku, inne nie wpuszczą jej do ula, bowiem wyczują obcy zapach i uznają, że osobnik jest intruzem. Pszczoły zawsze wyczują chemię, bo są żywym barometrem skażenia środowiska i nie chcą zakazić pszczelej rodziny – wyjaśnia P. Kamiński, który podkreśla też, że te owady w ekosystemie mają bardzo duże znaczenie dla człowieka.
– Zapylają od 70 do 85% wszystkich warzyw i owoców. Robią to od marca, przez kwiecień, maj i czerwiec. Ale najważniejsze są pożytki wiosenne – mówi. – Wtedy wszystko się rozwija, a później, dzień robi się krótszy, pszczoły to wyczuwają i inaczej się zachowują. Są jeszcze poplony, ale wtedy już nie zbieramy pyłku, bo po 25 lipca przygotowujemy owady, by nabrały ciała tłuszczowego i mogły przezimować, a na wiosnę wychować nowe pokolenie.
CAŁOROCZNA PRACA
Pszczelarz, by pomóc owadom w pasiece, pracuje cały rok.
– Przy samych pszczołach pracujemy od pierwszego oblotu wiosennego, który zdarza się przeważnie w lutym. Później znowu są dni chłodne i wszystko warunkuje pogoda. Ale sprawdza się i uzupełnia zapasy pokarmu, dociepla rodziny, by z wiosną jak najszybciej się rozwijały. Później kontroluje się gniazdo, do którego dokłada się węzę lub susz i tak na koniec marca, początek kwietnia wywozi się na pożytki. Jeśli pasieka jest stacjonarna, to cały rok stoi na miejscu i wymaga nieustannej kontroli. Potem robimy wirowanie miodu w sezonie, jak jest już po pożytku, a następnie – po 25 lipca – zaczynamy pobór miodni, składamy siedem, osiem ramek w rodzinie i po sezonie dokarmiamy syropem cukrowym. Jeśli pszczelarz jest nieuczciwy i robi to w sezonie, to patrzy tylko na zyski. Powiedzmy sobie jednak, że wiosną, pszczoła nie weźmie ani kropli melasy cukrowej. Ona woli świeży nakrop roślinny. To kolejny dowód na jej inteligencję. Ponieważ te owady narażone są na warrozę, też ją leczymy. To pasożyt. Jeśli na odwłoku jest brązowy punkt, to sygnał, że dzieje się coś złego. Gdy na ramce widzę go gołym okiem, to już wiem, że w 30 40% rodzina jest porażona warrozą. Wtedy wchodzimy z lekami, ale po miodobraniu. Nie można tego robić w trakcie – wyjaśnia.
RANKING MIODÓW
Paweł Kamiński, zapytany o jego własny ranking miodów, odpowiada: – Najpierw byłby to wielokwiatowy wiosenny, potem akacjowy i gryka. Do tego jeszcze nektarowo-spadziowy. A faceliowy? Jest wspaniały, ale kwaskowaty. I nie każdy go lubi. Gryczany jest bardzo ciemny i stosuje się go jako odtruwający i regenerujący. Żeby się odtruć i zregenerować siły, najlepiej używać go codziennie po troszkę, łyżeczkę. Nie, że zjem słoik i jestem zdrowy. Tak nie robimy. Te produkty przyjmować regularnie po trochę – tłumaczy.
Cała rodzina Kamińskich stosuje miody w przypadku przeziębień czy innych osłabień. – Tak w domu używamy go praktycznie cały rok. Do tego jeszcze dochodzi pyłek, pierzga, mleczko propolisowe – wylicza. – Pyłek to bomba witaminowa, dostarczająca mikro i makroelementów. Pierzga jest jeszcze lepsza, a wygląda jak okrągłe pastylki. Pszczoły te kulki przenoszą do ula, wkładają w komóreczki, ubijają główkami i dodają swoje enzymy gardzielowe. Pierzga sobie fermentuje i daje w efekcie coś takiego jak kapusta kiszona. Propolis rozpuszcza się w spirytusie, najlepiej 70-procentowym. Wtedy bardzo pomaga w problemach jamy ustnej, na ból zębów czy afty.
PRAWDZIWY CZY NIE
Jak rozpoznać, czy miody są prawdziwe, czy zafałszowane? – Miody wiosenne krystalizują się do tygodnia – mówi Paweł Kamiński. – Jeśli pojawiają sie przekwity, to oznacza powietrze zamknięte w miodzie. Jedyny miód nieskrystalizowany do roku to miód akacjowy.
A co z produktami, które stoją w sklepach i są wciąż płynne? – To przegrzewana mieszanka z Unii i spoza Unii. To się nazywa konfekcjonowanie miodu, żeby miał jedną gładką konsystencję. Później widać piankę wychodzącą na górze lub przegrzany krupiec. One nie są tak samo dobre jak prawdziwe, bo tracą swoje właściwości, poprzez poddanie obróbce termicznej. Miód można rozgrzać do temperatury najwyżej 40 stopni C. To się nazywa dekrystalizacja. Robi się ją w specjalnych urządzeniach. Ustawia temperaturę 38 do 40 stopni i przez trzy, cztery dni on sobie chodzi, aż się zrobi płyny. Trudno powiedzieć, co jest w tych sprzedawanych w sklepach. Mogą być i ukraińskie, i chińskie. Ja preferuję kupowanie u lokalnego pszczelarza, bo ten produkt będzie zdrowszy i lepszy – radzi.
Pszczoły lubią wszystkie drzewa miododajne: klony, lipy, głogi, kasztanowce, dęby – bo wtedy jest spadź. Pasieka w Sadzie ma wpisany na listę produktu tradycyjnego miód nektarowo-spadziowy.
– Bardzo dużo spadzi występuje na liściach trzciny i na wierzbach – mówi Paweł Kamiński. – Tyle że to są miody późne: lipiec, sierpień. A po produkty najlepiej zgłaszać się od maja, gdy rzepaki przekwitają. Mamy wtedy: rzepakowy, wielokwiatowy, akacjowy, lipowy, gryczany, nektarowo-spadziowy, a w czerwcu faceliowy.
KAŻDY MOŻE POMÓC
Paweł Kamiński dostrzega niepokojące zmiany w środowisku, szczególnie wycinkę drzew lub inwazyjne działania bobrów. – One wycięły drzewa wzdłuż linii brzegowej Warty i zrobiły tam istne cmentarzysko. Nawet przy wale, jakby przejechać do Świerkocina, to tam gdzie są stawki czy kanały tak samo karczują. Co pojawią się młode odrosty, one to wszystko obgryzą – podkreśla. – I brakuje pożytków. Trwają budowy dróg i wycina się drzewa, ale posadźmy najpierw inne, żeby następne pokolenia je miały. A my tak robimy, że tylko beton, asfalt i wycinanie. Nie robimy nic, żeby zachować drzewa, a człowiek może pomóc pszczołom. Z punktu widzenia pszczelarza – powinien dbać o ciągłość napływu nektaru i pyłu, dlatego my również sadzimy drzewa, siejemy plantacje facelii, gorczycy. Z perspektywy zwykłego człowieka – na pewno warto nasadzać kwiaty miododajne, drzewa, krzewy.
Tekst i foto Hanna Kaup
« | czerwiec 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | |||
5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 |