Lubuskie Święto Chleba w Bogdańcu odbyło się po rocznej przerwie. Miało nieco zmienioną formę. Trwało jeden dzień. Hasło przewodnie brzmiało: „Zbliżenie kultur po obu stronach Odry”.

Święto Chleba w Bogdańcu to już 25-letnia tradycja, a jak tradycja, to przede wszystkim podziękowanie za tegoroczne plony i ciężką pracę rolników. Zgodnie z tą tradycją, innego rozpoczęcia święta być nie mogło, jak od mszy oraz barwnego korowodu, który z kościoła przeszedł do sceny głównej, umiejscowionej po drugiej stronie będącego w remoncie Muzeum Zagroda.

Wątpliwości
Gospodarzem wydarzenia była wójt Krystyna Pławska, która przyznała, że w związku z sytuacją pandemii, miała wątpliwości, czy taką imprezę zorganizować.
- Wiele było wahań. Dopiero w czerwcu podjęłam decyzję, że może warto. Potem, już na przełomie lipca i sierpnia, znowu były chwile wątpliwości, czy może jeszcze się wycofać. Ale dzisiaj powiem, że z pracownikami podjęliśmy dobrą decyzję. Zaryzykowaliśmy. Robimy to w ograniczeniach, ale myślę, że ludzie potrzebują się spotkać. Zresztą, liczba osób pokazała, że chcą tego, oczekują i ta impreza się przyjęła. Świadczy o tym też udział w wydarzeniach współtowarzyszących, jak zawody wędkarskie, jeździeckie, jak Dziesiątka Lasów Bogdanieckich. To przekonuje, że impreza się broni swoją tradycją, a my chcemy ją kultywować, ponieważ jest w niej też forma edukacji: Szanujmy ludzi. Szanujmy chleb. O tym często zapominamy na co dzień, a to jest ważne w życiu – mówiła wójt Bogdańca.

Przekazanie chleba
Głównym miejscem świętowania był plac i przygotowana scena, na której odbyło się – również zgodnie z tradycją – przekazanie chleba z tegorocznych zbiorów gospodarzowi dożynek wójt gminy Bogdaniec Krystynie Pławskiej. W związku z koniecznością zachowania obostrzeń, nieco inaczej wyglądało dzielenie się chlebem z gośćmi Lubuskiego Święta Chleba.
- Rozwiązaliśmy to w ten sposób, że podawaliśmy kosze z chlebami, a ludzie tak jak tacę w kościele przekazywali je sobie i w ten sposób się dzielili. Uznałam, że to będzie lepsze rozwiązanie, niźli wejście w tłum czy wystawienie koszy przed sceną, bo wtedy też powstałby chaos. Widziałam, że chlebki znikły bardzo szybko. Mam nadzieję, że za rok wrócimy do normalności i będzie tak jak zawsze.

Ser, miód, zioła, wiklina
Żadne doroczne święto rolników nie może odbyć się bez stoisk z regionalnym jedzeniem. Poza typowo komercyjnymi punktami, przedsiębiorcy z poszczególnych sołectw oraz goście z województwa ustawili własne, prezentując najlepsze produkty.

Sylwester Reszutek z Koziarni Włostów, gdzie hoduje 13 kóz, wystawił sery. – To sery wędzone, które my nazywamy zwędzonymi. Mamy także oscypkowe. U nas taki oscypek nazywa się trochę żartobliwie – kozi scypek. Są też białe podpuszczkowe z różnego rodzaju ziołami. Dziesięć lat temu kupiliśmy tu gospodarstwo i dojeżdżamy z Kostrzyna. Robimy to, by zdrowo się odżywiać – wyjaśniał.
Warto dodać, że brat pana Sylwestra, który przyjechał z gminy Deszczno, zajmuje się wypiekiem chleba żytniego na kamieniu. Ten proces trwa trzy dni, ale gwarantuje, że chleb jest doskonały i zdrowy.

Na Święcie Chleba nie mogło zabraknąć Pasieki w sadzie. Jej właściciel Paweł Kamiński z Gostkowic pojawia się w Bogdańcu od dziesięciu lat. Zachęcał do zakupu miodów z tegorocznych zbiorów. Miał: nektarowo-spadziowe, wielokwiatowe, lipowe i akacjowe – wszystkie z terenu Doliny Warty. Nektarowo-spadziowy i wielokwiatowy został wpisany na listę produktu tradycyjnego i posiada certyfikat. Jeden z nich w 2016 r. został uznany za najlepszy w Polsce.

Spod Sierakowa na Lubuskie Święto Chleba przyjechała Karolina Mądrawska. Na 6 ha ziemi, uprawia zioła, prowadzi gospodarstwo ekologiczne i pilnuje, by nie było glifosatu ani żadnych pestycydów, a na nieużytkach, na których zbiera zioła, by Lasy Państwowe nie prowadziły żadnych oprysków. Wśród najcenniejszych ziół wymienia: pączki wierzby i topoli czy wiązówkę błotną. W czasie pandemii poleca czarny bez. – Ale podstawą jest dziewanna, tylko musi być bardzo dobrej jakości z zachowanym kolorem – wyjaśnia. – Jeśli jest za ciemna, to jest bezwartościowa. Ale w dobrych, suchych warunkach, zamknięta w ciemnym pudełku, oddychającym papierze lub woreczku może przeleżeć dwa i trzy lata. Jako rolnik sprzedaję dziewannę do użytku zewnętrznego. Można z niej robić okłady, dodać do kąpieli, ale jako zielarz fitoterapeuta mogę udzielić porady. Łyżkę suszu zalać wrzątkiem, przykryć i poczekać 10 minut i pić jak herbatę. Dziewanna jest dobra dla dzieci i starszych, ponieważ posiada śluz, którym wyścieła ściany żołądka, który jest podstawą do właściwego działania organizmu, bo najważniejsze są jelita.
Pani Karolina zaleca również przebadany dziurawiec, który działa na wiele różnych schorzeń. – Można go stosować przy depresji, w okresie jesiennym, gdy spada poziom witaminy D3 i brakuje światła – zaznacza.

Gmina Bogdaniec słynie z produktów wikliniarskich nie tylko w województwie czy w Polsce, ale i Europie. To zasługa Pracowni wikliny Zbigniewa Kołodziejczyka z Łupowa, który prowadzi ją od pięciu lat. – Co roku jesteśmy na święcie. Pokazujemy to, co potrafimy najlepiej. Sztandarowym naszym produktem są zwierzęta z wikliny. Sprzedajemy je wszędzie, można je znaleźć np. w Dumfries w Szkocji, ale też oczywiście w Polsce, głównie na wschodzie – zaznacza.

Rękodzieło
Środowiskowy Dom Samopomocy w Krzyszczynce to instytucja wzorcowa. Od powstania bierze czynny udział w życiu gminy. Także w ostatnią sobotę sierpnia wystawił prace swoich podopiecznych. – Przedstawiamy wytwory naszych uczestników: ceramiczne, arteterapeutyczne, hafciarskie, dziewiarskie wykonywane na drutach czy szydełku. Są tu maskotki, okolicznościowe kartki, słoje z odzysku, z których powstały świeczniki – wymienia Agnieszka Kopydłowska i dodaje: – Fundusze, które pozyskamy, pójdą na dalszy rozwój, na zakup materiałów, może wyjazd integracyjny z uczestnikami, na lody, kawę lub do kina.

- Obok stoiska Środowiskowego Domu Samopomocy, rozstawiły się gry animacyjne przygotowane również przez gminę Bogdaniec i Stowarzyszenie Splecione Ręce, które działa przy naszym ośrodku. Podczas gier każde dziecko wygrywa nagrodę i dostaje talon na lody – mówi kierownik Rafał Deptuła, któremu pomagały pracownice: Ewelina Domitrz, Kamila Czarnecka i Agnieszka Kopydłowska.

Najsmaczniejsze i najpiękniejsze
Tradycją Święta Chleba jest konkurs na najsmaczniejszą potrawę i najpiękniejszy wieniec dożynkowy. W tym roku odpowiedzialna za ich przeprowadzenie była Małgorzata Tarant. – Wieńce zostały wybrane tydzień wcześniej i nagrody rozdane – wyjaśniała. – Dziś mamy sześć potraw, które wystawiają sołectwa z kołami gospodyń. Jedna – tort – została przygotowana przez: Krzyszczynę, Krzyszczynkę, Roszkowice i Włostów. Czterech sołtysów, którzy dobrze się dogadują, a mają jedną salę wiejską we Włostowie, tak ustaliło.

Osobno w konkurencji wystąpiły Jeżyki. – Przygotowaliśmy kaczkę metodą sous vide, czyli w gotowaliśmy ją w niskiej temperaturze przez trzy godziny. Podajemy na aksamitnym puree z groszku z masełkiem z renety landsberskiej i dresingiem z konfitury z wiśni oraz dodatkiem octu winnego i miodu – wyjaśniała jedna z pań.

Koło Gospodyń Wiejskich, które reprezentowało sołectwo Jenin, przygotowało leczo: - Znalazły się w nim: cukinia, papryka, pomidory, pieczarki i kiełbasa. Wszystkie warzywa pochodzą z naszych ogrodów, nie były pryskane, lecz ekologiczne – mówi Jolanta Molawska.
Na pytanie, na czym polega fenomen leczo i co musi w nim być, by było dobre, Irena Śliwka odpowiada bez zastanowienia: – Serce.

Wszystkie potrawy oceniła komisja konkursowa w składzie: przewodnicząca Małgorzata Lipińska, członkowie: dyr. Departamentu Rolnictwa i Zasobów Naturalnych Rybactwa i Rozwoju Wsi Urzędu Marszałkowskiego Wojciech Kozieja oraz Jarosław Jaszczuk kierownik wydziału rolnictwa tegoż urzędu.
- Każdy oceniał punktowo sposób podania i smak. Najwięcej, bo 9 na 9 otrzymały Jeżyki i one zwyciężyły – podkreśla Małgorzata Lipińska.

Nagrody za udział w konkursie wręczyła wójt Krystyna Pławska. Jeżyki za zwycięstwo odebrały bon wartości 700 zł. Drugie miejsce zajął Racław. Za torty odebrał bon 600-złotowy. Trzy trzecie miejsca to: leczo z Jenina, tort czterech sołectw i kociołek z Bogdańca – po 500 zł, a sałatki owocowe z Łupowa i sery z Włostowa nagrodzono bonami wartości 400 zł.

Szansa na szczepienie
Na Święcie Chleba pojawiły się nie tylko stoiska rzemieślników i wytwórców z województwa. Znalazły się też namioty spisu powszechnego, budynków i szczepień.
– Pomyśleliśmy, że może ktoś będzie chętny, żeby skorzystać z tych punktów. Zachęcaliśmy do przyjęcia szczepionki, bo w ten sposób nie będziemy musieli później wprowadzać obostrzeń – mówiła Krystyna Pławska.

Chętnych byłoby więcej, gdyby nie brak zasięgu internetowego na placu i konieczność przeniesienia punktów w okolice Nadleśnictwa Bogdaniec. Ostatecznie zaszczepiono ok. 30 osób, w tym Esterę i Mateusza, którzy przyjechali z Niemiec do rodziny.

Można było również spełnić obowiązek uczestnictwa w Narodowym Spisie Powszechnym.
– To ostatni dzwonek dla naszych mieszkańców, by nie płacili kary. No i spis budynków na niskoemisyjność, z czym ludzie mają trochę problemów, więc mogli na bieżąco uzyskać informacje – dodała wójt Pławska.

Na sportowo i muzycznie
Wydarzenie we wczesnych godzinach porannych zainaugurowały zawody wędkarskie. Po nich po raz XVI odbyła się Dziesiątka Lasów Bogdanieckich im. Doroty Sitarz, a w Stanowicach - zawody jeździeckie.
- Musieliśmy ograniczyć liczbę zapisów, bo na Dziesiątkę zgłosiło się ok. 90 osób od razu, a 70 w zawodach jeździeckich. Nawet 18 dzieci zgromadziło się, by wziąć udział w juniorach zawodów wędkarskich – mówiła wójt Krystyna Pławska.

- Jeśli chodzi o Dziesiątkę, była to jedna z lepszych imprez pod względem frekwencji – podkreśla Rafał Deptuła. – Również do biegu rodzinnego stanęło siedem rodzin. Nagrody tym razem były losowane, bo bieganie to nie musi być sport wyczynowy, to też turystyka, więc każdy uczestnik biegu mógł wylosować dla siebie nagrodę.
Bieg wygrała dyr. Muzeum im. J. Dekerta w Gorzowie Ewa Pawlak z rodziną, choć nie udało jej się wylosować nagrody.

W programie święta znalazły się również występy solistów z terenu gminy, zespołów muzycznych i kabaretu. Tłum ludzi ściągnął pod scenę zespół After Party, który zagrał muzykę z pogranicza biesiadnej, disco polo i folku.

Wydarzenie zakończyło się w późnych godzinach nocnych.

Tekst i foto Hanna Kaup

Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO:

https://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2021-08-28_Bogdaniec_Lubuskie_SC,

Wykorzystywanie zdjęć bez zgody redakcji zabronione.

Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć