
Niemal dwa lata czekaliśmy na pojawienie się książki
Andrzeja Białkowskiego i
Wojciecha Burszty o gorzowskim fenomenie Małej Akademii Jazzu. Ale w piątek 14 czerwca ujrzała światło dzienne i miała swoją promocję w Jazz Clubie Pod Filarami.
Spotkanie promocyjne poprowadził dyr. biblioteki Akademii im. Jakuba z Paradyża
Sławomir Jach, a fragmenty książki przeczytał aktor Teatru im. Juliusza Osterwy
Cezary Żołyński.
Na scenie zasieli główni bohaterowie wydarzenia, czyli autorzy i ten, którego nazwano określeniem polskiego filozofa i socjologa Floriana Znanieckiego „zboczeńcem nadnormalnym” - Bogusław Dziekański.
Sławomir Jach zapewnił, że książka, która pojawiła się w Gorzowie, jest znakomita. – Ona stanowi wyjątek, bo choć jest naukowa, czyta się ją jak powieść i właściwie nie ma tu o czym rozmawiać – dodał.
Z publikacji „Jedzie Pan Jazz” wypływa pewnik, że Bogusław Dziekański przekonał ludzi do jazzu, uspołecznił go między Kostrzynem, Kołczynem, Gorzowem a Zwierzynem. W czasie spotkania podkreślano, że szef gorzowskiego Jazz Clubu jest tak samo „nadnormalnym zboczeńcem” jak Jurek Owsiak, bo obaj pełnią swoją rolę lepiej niż przygotowana do tego osobowość, a Mała Akademia Jazzu będzie grać tak długo jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, czyli do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Jak przyznali autorzy, pomysł na książkę to inicjatywa Andrzeja Białkowskiego. – Chciałem napisać książkę, ale nie widziałem, czy podołam – mówił w czasie promocji. – Szukałem kogoś, kto pomoże mi w tym, a książka powstała z miłości do tego, co robię i to nas połączyło z prof. Wojciechem Bursztą, który zajął się fenomenem MAJ na tle współczesnej kultury.
Obaj autorzy cenią Bogusława Dziekańskiego nie tylko za to, co robi, a przede wszystkim jak to robi. – To historia o miłości, bo on nie robi nic bez powodu i zawsze przystępuje z entuzjazmem do rzeczy, które są po coś – podkreślali. – A książka jest próbą opisania relacji między człowiekiem o bogatym doświadczeniu i tym, co kocha najbardziej, bo jazz wypełnia jego życie od rana do wieczora.
Książka „Jedzie Pan Jazz” powstała z ogromnej życzliwości dla osób, które w działaniach MAJ uczestniczyły i chciały o tym opowiedzieć, z władzą, politykami, twórcami gorzowskiej kultury, nauczycielami, artystami, dziennikarzami. Jeśli wierzyć zapewnieniom autorów, nie jest to książka obojętna i wymyślona, ale szyta emocjami, choć nic tam nie dzieje się bez logiki naukowej. To nie jest mitologia o Bogusławie Dziekańskim. Autorzy pokazali, jak ważne są spontaniczność i autentyczność, dlaczego wartością jest bycie razem i powtarzalność zdarzeń.
Poza porównaniem szefa Filarów do
Jerzego Owsiaka, w czasie promocyjnego spotkania pojawiło się jeszcze jedno porównanie. Wojciech Burszta powiedział, że Bogusław Dziekański to typ fenomenu podobny do Piotra Skrzyneckiego z Piwnicy pod Baranami.
Nie wierzycie? Przekonajcie się o tym sami. Książka jest wyjątkowym wydarzeniem dla Gorzowa, więc z pewnością warto ją przeczytać. Do kupienia w Jazz Clubie Pod Flarami.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Cynizm i manipulacja
Kiedy myślisz, że władze miasta nie mogą wymyślić już nic głupszego, przychodzi Gorzów Wielkopolski i mówi: "Potrzymaj mi wodomierz".
Nowy pomysł, ...
<czytaj dalej>Umowy koalicyjne bez podstaw prawnych
Samorządowe "umowy koalicyjne": polityczna konieczność czy wypaczenie demokracji?
W samorządach, w których w ostatnich wyborach Koalicja Obywatelska nie wprowadziła swojego prezydenta/wójta/burmistrza, ...
<czytaj dalej>Bezrobocie w górę
W lutym w Gorzowie było zarejestrowanych 1 508 bezrobotnych; ich liczba wzrosła o 62 osoby; wyrejestrowano 358 osób, zarejestrowano 420. ...
<czytaj dalej>Rozlicz PIT w Gorzowie
Od blisko miesiąca podatnicy mogą składać swoje roczne deklaracje PIT. Spora część naszego podatku PIT zasila budżet samorządu. W ten ...
<czytaj dalej>