






- Ludzie, czy jest tu choć jeden człowiek? - takie pytanie pada w końcówce „Przedstawienia Hamleta we wsi Głucha Dolna", którego premiera odbyła się w sobotę 25 lutego na deskach gorzowskiego Teatru im. J. Osterwy.
Sztukę Ivo Brešana wyreżyserował i jej premierę w wykonaniu aktorów gorzowskiego teatru przedstawił Paweł Szkotak. Napisać, że w tej sztuce coś się komuś podobało, a coś może nie, to jak nie napisać nic. Właściwie należałoby ją w dużej części zacytować, a najlepiej polecić, by każdy ją obejrzał. I to niejeden raz. Niestety, przestrzec trzeba, że „Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna" to wcale nie jest rzecz łatwa, lekka i przyjemna, choć gwarantuję - można się uśmiać. Taki jest zresztą zamysł reżysera, który dokładnie wie, jak wpływać na widza. I wie, że zaraz po wybuchu gromkiego śmiechu, nastąpi jego zatrzymanie - jakby ktoś wylał nam na głowę kubeł zimnej wody - bo pojawi się pytanie: Właściwie dlaczego ja się śmieję? Z czego i z kogo się śmieję? Przecież to, co dzieje się na scenie, to sytuacja tragiczna, obnażająca podłe metody manipulacji i oszustwa, wykorzystywane przez tzw. aparat władzy. Przecież skądś to znam i widzę, że jest złe.
To, co dzieje się na scenie, to tragedia uczciwego człowieka i jego syna. To, co dzieje się na scenie, to wreszcie ponadczasowa historia upodlenia człowieka przez ludzi, historia, która powtarza się w każdym czasie i w każdej epoce. To prawda zdzierająca ze świata, w którym żyjemy, maskę obłudy, pokazująca, że na walkę o honor stać tylko nielicznych, że ci nieliczni potrafią sprzeciwić się podłemu kłamstwu, ale też skazani są na przegraną, bo nikt się z nimi nie liczy i nikt się za nimi nie wstawi. Jedni bowiem są zwykłymi tchórzami i zrobią wszystko, co im władza każe, by żyć na piedestale, a inni - wielokrotnie doświadczeni wygnaniem jak towarzysz nauczyciel - prędzej czy później sami nauczą się, że ich bunt nie ma sensu, że samotnie niczego nie wskórają, że muszą żyć ze społecznością jak z rodziną w jednej izbie.
I od tego właściwie zaczyna się cała historia. Od zadania, którego nie chce, ale musi podjąć się nauczyciel - wcześniej przeganiany z pięciu wsi - zadania, które stanowi gwałt, ba! zbrodnię na kulturze. Ale jeśli sekretarz partii na zebraniu Frontu Narodowego nakazuje nauczycielowi, by przygotował wystawienie "Hamleta" Williama Szekspira, to tu argumentów na wycofanie się z udziału w życiu społeczności brak. Bo przecież w Głuchej Górnej coś już zrobili, a w Dolnej nic, wypada więc to coś pokazać, bo przecież kultura i oświata to jest postęp. "Przed wojną burżuazja trzymała nas w ciemnocie i nieświadomości jak baranów, a dzisiaj nasza władza ludowa troszczy się o nas..." - mówi Pikul, przewodniczący miejscowego oddziału Frontu Narodowego i dodaje: "I my musimy pomóc naszej władzy i sami się, że tak powiem, oświecać."
Nic więc nie wskóra nauczyciel, próbując wyjaśniać, że z "Hamletem" nawet zawodowi aktorzy mają problem. "A co wy sobie wyobrażacie? Że my tu sroce spod ogona... wylecieliśmy? Dało się radę Niemcom, da się radę Anglikom" - kontrargumentuje Bukara, jednocześnie przewodniczący spółdzielni i sekretarz organizacji partyjnej. "A jak się wrogom ludu nie podoba, to pies im mordę lizał. Naród chce tego przedstawienia i nie ma co filozofować, tylko trzeba to przedstawienie robić i bez dyskusji" - dodaje. A kiedy poznaje szekspirowski tekst, wydaje o nim własną opinię " To jest głupie" - wyrokuje autorytatywnie, żądając poprawy Szekspira i to takiej poprawy, żeby naród we wsi zrozumiał.
Nauczyciel wie, że to zbrodnia, że kpi z samego siebie, ale decyduje się na uproszczenie tekstu, potem jego przeinaczenie, a wreszcie uczynienie Hamleta "pozytywnym bohaterem walczącym o prawa ludu pracującego". W tym ogłupianiu nauczyciel znajduje jednak ideę, odgrażając się w duchu: "Będziecie mieli to, co chcecie".
Staje się więc szef organizacji partyjnej złym królem Klaudiuszem (w tej roli Michał Anioł), urobiony przez niego Pikul (Leszek Perłowski) - Poloniuszem, Mariola, bufetowa w gospodzie (Bożena Pomykała-Kukorowska) królową Gertrudą, córka Pikula Andzia - Ofelią (Joanna Ginda), a wiejski chłopak Joca (Mikołaj Kwiatkowski), któremu sekretarz zamknął tatusia w więzieniu - Hamletem. Nauczyciel Kunc (Artur Nełkowski) przydziela też rolę komentatora przedstawienia - lud musi przecież jednoznacznie pojąć to, co zobaczy - Szymurze (Krzysztof Tuchalski) i rozpoczynają się próby.
Powstaje nowe "dzieło" nie Szekspira, którego królewska historia rozgrywająca się w Anglii odbija jak w krzywym zwierciadle to, co dzieje się na oczach wszystkich w Głuchej Dolnej w związku z fałszywym oskarżeniem zamkniętego w więzieniu ojca Jocy, oskarżonego o kradzież pieniędzy z kasy spółdzielni. Intryga tkana tymi samymi nićmi pozwala pod płaszczykiem literackich pierwowzorów pokazać fałsz obecnych ludzi władzy. I pokazuje to wyjątkowo dobitnie, bo reżyser wprowadził swoisty podział wydarzenia, tnąc czas znaczącymi w naszej najnowszej historii datami. Każda z tych dat: 1956, 1968, 1980 zaczyna się kartką z kalendarza i przypomnieniem imienin: Józefa, Władysława, Lecha, w każdej pojawia się wymowny plakat, np. lesera, małego fiata 126p czy kalendarza z kotami na 2018 r. I choć mija ponad pół wieku, choć zmienia się czas i - zewnętrznie - ludzie, to w metodach działania aparatu władzy mamy constans.
I tu dość mojego gadania. Rzecz trzeba zobaczyć i przeżyć osobiście. Mnie trudno oglądało się ten świat znany z autopsji. Jestem już w wieku, w którym chciałoby się żyć przekonaniem, że nie jest tak źle. Że jednak znajdzie się wśród ludzi choć jeden człowiek... Po "Przedstawieniu Hamleta we wsi Głucha Dolna" jedno znów widać na pewno. Nic albo niewiele zmieniło się wśród ludzi. Wciąż tańczymy ten swój chocholi taniec tak, jak nam zagrają "mędrcy świata tego", bo to wygodniejsze, bo można schować się za swoje życie, swoje sprawy i nie wtrącać w problemy innych. A że ci są ofiarami jawnego oszustwa? A co mi tam. Najważniejsze, że nie mnie dopadli, że nie mnie odprowadzili w kajdankach. Przecież też nie jestem święty.
PS
Dziś nie napiszę o grze aktorskiej. Osobiste podziękowania do konkretnych osób skierowałam po premierze. Całość godna polecenia, choć nie jest tak, by nie mogło być inaczej, jeszcze lepiej.
"Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna"
Autor: Ivo Brešan
Przekład: Stanisław Kaszyński
Reżyseria: Paweł Szkotak
Muzyka: Krzysztof Nowikow
Scenografia: Aleksandra Szempruch
Choreografia: Iwona Runowska
asystent reżysera: Joanna Rossa
Występują:
Joanna Ginda
Edyta Milczarek
Karolina Miłkowska-Prorok
Bożena Pomykała-Kukorowska
Joanna Rossa
Michał Anioł
Bartosz Bandura
Przemysław Kapsa
Mikołaj Kwiatkowski
Jan Mierzyński
Artur Nełkowski
Leszek Perłowski
Krzysztof Tuchalski
Darian Wiesner
Cezary Żołyński
Premiera: 24 lutego 2018 r.
tekst Hanna Kaup
foto Ewa Kunicka Teatr im. J. Osterwy
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
« | grudzień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |