Refleksje nie tylko z drugiego dnia NSK.
Sobotni spacer po Nocnym Szlaku Kulturalnym rozpoczęłam od wysłuchania wykładu-gawędy
Roberta Piotrowskiego, który w odrestaurowanej Willi Jaehnego przedstawił rys historyczno-społeczny Landsberga, ze szczególnym uwzględnieniem architektury domów mieszkalnych ówczesnych przedsiębiorców i fabrykantów. Było to swoiste wprowadzenie do wystawy, jaką zaprezentował
Roman Piciński. Kilkanaście rysunków jego autorstwa, przedstawiających najpiękniejsze miejsca dawnego niemieckiego miasta, było uzupełnieniem wykładu. Warto dodać, że znacznie większa wystawa, bo prezentująca ponad 80 prac, zostanie pokazana we wrześniu w gorzowskim muzeum.
Wieczór z gorzowską kulturą – bo taki tytuł miał sobotni cykl przygotowany przez Fundację Przedsiębiorcy Pomagają – ubarwił koncert
Magdaleny Bańkowskiej-Moskwy. Projekt okazał się strzałem w dziesiątkę. Zainteresowani dopisali zarówno na wykładzie, jak i pozostałych częściach programu.
Z Willą Jaehnego sąsiaduje Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, której najstarsze skrzydło znajduje się z kolei w Willi Lehmanna. Po obiekcie, skrywającym mnóstwo interesujących zakamarków, tajemnic i pamiątek oprowadzał sam dyrektor
Sławomir Szenwald, stąd nie udało mi się z nim porozmawiać, ale w stylizowanym na dawne studio fotograficzne pomieszczeniu, przysiadłam na chwilę i z chęcią poczęstowałam się ciasteczkiem. Z różnych stron obejrzałam kapitalnie wyeksponowany zbiór landsberskich kart pocztowych.
Jeśli ktoś nie był, na pewno zdąży jeszcze je zobaczyć, bo wiszą również w holu głównego wejścia. Ale ci, którzy nie przyszli na koncert Kapeli Retro, w takim wydaniu już jej nie usłyszą, bo był to koncert wyjątkowy, z wylosowanym przez jedną ze słuchaczek utworem „Goniąc kormorany” – moim ulubionym zresztą – a jak powiedział
Józef Sygier, niegranym przez kapelę od lat. Muzyka z patio docierała aż na ulicę, więc co chwilę ktoś zaglądał w to miejsce.
W drodze na Stary Rynek zamieniłam kilka zdań z Biurem Konsultacji Społecznych i Rewitalizacji Urzędu Miasta Gorzowa Wielkopolskiego. Brawo za ten pomysł, bo na miejscu można było odebrać materiały informacyjne oraz wyrazić opinię w sprawie zmiany lub pozostawienia obecnej nazwy miasta. Co ciekawe, byłam świadkiem spotkania z trzema osobami, w tym jednym Niemcem niemówiącym po polsku, ale - jak powiedziała jego żona - z meldunkiem w Gorzowie Wielkopolskim. To obudziło we mnie pytanie: Czy jeśli oktoś niemówiący po polsku ma prawo do decydowania o nazwie naszego miasta, to może zapytać mieszkańców naszego kraju, jakiego są zdania. No cóż… Może wrato o tym pomyśleć...
Na Starym Rynku zatrzymałam się przy wielkich kwiatach, czyli Big Flower i zdążyłam na spotkanie z autorami i bohaterami zdjęć „Start! Pokonaj granice.” Przygotowała je – we współpracy z GZSN Start – Grupa Fotograficzna Azyl Art IPEA MCK prowadzona przez
Krzysztofa Grygiela. Zdjęcia piękne. To bardzo ważne, żby doceniać osoby z niepełnosprawnościami i również je pokazywać w artystycznym wydaniu.
Później jeszcze był „Zakątek Łagodnego Brzmienia – Koncert Wahadłowy” na nowej scenie Dobry Wieczór Gorzów, czyli spotkanie z poezją śpiewaną w wykonaniu zespołów: 5 Pory Roku i Jarosław Pikuła Śpiewa.
Osobno i niechronologicznie wspominam o wydarzeniu sportowym. Po raz pierwszy z inicjatywy pracownika ZWKF AWF w Poznaniu
Piotra Grochowskiego, prywatnie przyjaciela zmarłego rok temu dziekana gorzowskiej filii AWF Piotra Żurka, odbył się Gorzów VIP CUP – Memoriał pamięci Piotra Żurka właśnie. Wzięli w nim udział gorzowscy samorządowcy i parlamentarzyści obok grupy warszawskich aktorów, czyli:
Michał Kaniowski, Władysław Komarnicki, Sławomir Kotylak, Robert Surowiec i
Jerzy Wierchowicz oraz
Tomasz Stockinger, Tomasz Sobczak i
Tomasz Gęsikowski. Finał i wręczenie pucharów oraz nagród z udziałem dziekana
Leszka Zguczyńskiego zorganizowano przed koncertami z cyklu Dobry Wieczór Gorzów.
Turniej wygrali: radny Jerzy Sobolewski z Gorzowa i Tomasz Gęsikowski aktor i prezes Aktorskiego Związku Tenisowego z Warszawy. Drugie miejsce zajęli: przewodniczący rady miasta Robert Surowiec z Michałem Kaniowskim, trenerem piłkarzy ręcznych i wykładowcą AWF. Na trzecim uplasowali się: radny wojewódzki Sławomir Kotylak i przyjaciel Piotra Żurka Mirosław Kramer. Poza podium stanęły ex aequo dwie drużyny: w gwiazdorskiej parze Tomasz Stockinger i Tomasz Sobczak oraz politycy z Gorzowa: Władysław Komarnicki i Jerzy Wierchowicz.
Mój spacer skończył się o 21.00, więc już nie zdążyłam na pokazy dziecięcych zespołów tanecznych przy Filharmonii Gorzowskiej. I nie tylko tam, bo nie obejrzałam wszystkich punktów NSK, ale już przywykłam, że to wydarzenie ma w sobie konieczność wyborów.
Wielkie brawa należą się wszystkim organizatorom z Miejskim Centrum Kultury na czele i to podwójnie, bo też za pomysł pokazu inspirowanego Bjork. To było wydarzenie najwyższej klasy.
Gorzowian zachęcam do korzystania z tego, co gorzowska kultura ma do zaoferowania, bo tak wiele jak dzieje się w Gorzowie Wielkopolskim, w znaczeniu oferty dostępnej dla każdego i bez konieczności wnoszenia opłat, moim zdaniem nie ma żadne miasto nawet z jednoczłonową nazwą.
Wszystkim napotkanym dziękuję za rozmowy, powitania, serdeczności i uśmiechy, a nawet kawę. Na tym powinno polegać prawdziwe świętowanie, by ze sobą być, dyskutować i jeśli jakkkolwiek się różnić, to tylko pięknie.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Ma być uczciwiej?
Duże zmiany w gospodarce śmieciowej szykują się w Gorzowie. Mówili o nich, na specjalnie zwołanej konferencji, prezydent Jacek Wójcicki, przewodniczący ...
<czytaj dalej>