






Nasz Fyrtel - Reja to inicjatywa sąsiedzka. Zaczęła się trzy lata temu. Dzisiejszej nocy jej efekty poszły z dymem.
Trudno ukryć oburzenie z powodu tego, co stało się na ul. Reja, na stworzonym z inicjatywy sąsiedzkiej - pod wodzą Haliny Elżbiety Daszkiewicz - Naszym Fyrtlu. W niedzielny poranek, na portalu społecznościowym Agnieszka Kosacka podała najgorszą informację: "Z dymem poszła radość dzieci, praca kilkunastu osób, zabawki (chodź akurat można zebrać nowe)."
Trzy lata temu pisaliśmy o pierwszych działaniach w tym zapomnianym nieco miejscu. Wtedy, w połowie kwietnia, zaczynało się tam "Wyzwolenie Ogrodowe na Staszica".
Współorganizatorką działania była wówczas Barbara Styczeń, która mówiła:
- To ma być wyzwalanie energii i twórczego myślenia. Nawet jak jutro przyjdą tu psy i nabrudzą, to człowiek powinien potraktować tę sytuację jak wyzwanie i obudzić myślenie, zaradzić. Nie możemy się zniechęcać, jeśli nie wszyscy będą umieli czy chcieli uszanować naszą pracę.
I rzeczywiście. Przez minione lata bywało różnie, ale zawsze zaangażowana grupa doprowadzała swoje miejsce do właściwego stanu. Z roku na rok Nasz Fyrtel stawał się coraz bardziej kolorowy, czego dowodzi zdjęcie poniżej.
W większości ludzie byli zadowoleni z działań grupy społeczników i zaangażowanych dzieci, szczególnie w dobie komputerów i wirtualnego uprawiania ogrodów. To, co stało się na Staszica, to nieoceniona wartość. Dorosłym udało się zachęcić dzieci do pracy przy ziemi.
- Robimy to nie tylko dla najmłodszych czy seniorów, ale dla wszystkich. I oni wszyscy, mieszkańcy osiedla w różnym wieku są z nami - mówiła Halina Elżbieta Daszkiewicz, pokazując miejsca na warzywa, i kwiaty, na ławki i inne atrakcje, które rodziły się w głowach zaangażowanych.
- Teraz będziemy jeszcze bardziej uważać na to, co się tu dzieje, bo - niestety - psy robią swoje, a właściciele nie zawsze przypilnują - podkreślała jedna z mieszkanek pobliskiego bloku.
Cały materiał przeczytasz tu: http://www.egorzowska.pl/pokaz,miasto,6019,
Niestety, choć organizatorom udało się wytworzyć integrację osób mieszkających blisko siebie i zbudować relacje międzypokoleniowe, dzisiejszej nocy zdarzyło się najgorsze.
"Dobrze, że zauważył pożar i wezwał straż chłopak, który z pracy wrócił" - podkreśla Agnieszka Kosacka. Aż strach wyobrazić sobie, jak by dziś wyglądał park, który mógłby zająć się od ognia. Niestety, w ogniu zginął jeż, który pewnie skrył się pod domkiem i nie zdążył uciec.
Mamy nadzieję, że policja odpowiednio potraktuje zdarzenie, a przy sąsiedzkiej pomocy uda się ustalić przyczynę pożaru i schwytać ewentualnego sprawcę.
Hanna Kaup
foto Facebook Nasz Fyrtel
« | marzec 2025 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 |