
Kiedy jedni niepełnosprawni z Gorzowa pokonują tysiące kilometrów w obronie swoich praw, inni – tu na miejscu – spotykają się z ewidentnym ich łamaniem. Oto materiał interwencyjny
Katarzyny Radkiewicz.
Są sytuacje i zdarzenia, których zwyczajnie milczeniem pominąć się nie da. Kiwanie głową ze zrozumieniem także nie wystarczy. Bezmyślność, głupota, bezczelność i buta wymagają konkretnych działań. Zawsze.
Około godz. 13.00 w Gorzowie przy ul. Dzieci Wrzesińskich zaparkował na chodniku ford. Auto duże, z plandeką, zajęło całą przestrzeń przeznaczoną dla pieszych. Jedni omijali auto z prawa, wychodząc na jezdnię i stwarzając zagrożenie, drudzy – z lewa, wybierając krzaki i trawnik. Mniej możliwości miały osoby niepełnosprawne czy matki z wózkami. Mogły wybrać drogę dookoła. Sytuacja, jakich tysiące. To prawda. Jednak przebieg tej mógł wyglądać zdecydowanie inaczej… Mógł…
W pewnym momencie przejeżdżał radiowóz Straży Miejskiej, niemalże lusterkiem ocierając się o forda. Funkcjonariusze nie mogli nie zauważyć. Kwestia, czy chcieli. Szybka reakcja, prośba mężczyzny pchającego wózek z niepełnosprawną kobietą:
– Niech pani zatrzyma Straż Miejską.
Machnęłam ręką. Radiowóz się zatrzymał. Funkcjonariusz uchylił okno. Poprosiłam o interwencję. Strażnik nie widział jednak problemu. – Przecież z wózkami można przejść dookoła. Ponadto to auto dostawcze i trwa rozładunek. Jak skończą, to odjadą. Nie będziemy interweniować.
W istocie, wokół auta krzątali się jacyś mężczyźni, ale niczego nie rozładowywali w tym czasie.
Po słowach funkcjonariusza mężczyzna z niepełnosprawną kobietą na wózku ruszył dookoła, by ominąć auto. Ja się zagotowałam zwyczajnie, wyjęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia.
– Źle trafiliście panowie – jeszcze tylko oznajmiłam stróżom prawa, po czym dodałam do przechodzących obok mnie niepełnosprawnej kobiety i jej opiekuna:
– Jeśli o takich sytuacjach nie będziemy głośno mówić, nie możemy liczyć na zmiany i oczekiwać satysfakcjonujących, konkretnych działań.
Wówczas zareagował jeden ze strażników na służbie, który nieco wcześniej z kolegą wysiadł z radiowozu. Odwrócił się do mnie i zaatakował:
- Straszy nas pani?
- O co pani chodzi, przecież właśnie podjęliśmy interwencję – dodał drugi.
Żenada. Smutek mnie ogarnął i ręce opadły. Po pierwsze: nie zwracałam się do funkcjonariuszy. Po drugie: jako dziennikarz mam moralny obowiązek mówienia głośno o tym, co boli, jest naruszeniem prawa, godzi w godność drugiego człowieka i mnie samej. Po trzecie: można było wcześniej, grzeczniej i taktowniej. To, że auto w taki sposób zaparkowane stwarzało zagrożenie, nie muszę przekonywać. To, że zostały złamane przepisy – także. Fakt, który boli najmocniej i jest zwyczajnie skandalem, to postawa funkcjonariuszy na służbie. Gratuluję z całego serca komendantowi Straży Miejskiej w Gorzowie podwładnych, a kierowcy forda znajomości przepisów! Zaważył jak zwykle czynnik ludzki.
A ponieważ zachowałam się nietaktownie – przepraszam. Przepraszam, że widzę więcej niż czubek własnego nosa. Przepraszam funkcjonariuszy, że popsułam im letni lans radiowozem po mieście. Przepraszam kierowcę, że wykazał się kompletną głupotą. Przepraszam wszystkich pieszych, których ta sytuacja dotknęła szczególnie. Tych ostatnich szczerze i z szacunkiem.
Tekst i foto Katarzyna Radkiewicz
Pilnie potrzebna pomoc
Gorzowska Fundacja Anaconda, od lat ratująca życie pokrzywdzonych i chorych zwierząt, znalazła się w trudnej sytuacji. Mimo zaangażowania wolontariuszy, możliwości ...
<czytaj dalej>Odeszła...
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia.
Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. ...
<czytaj dalej>Zgłoś się do komisji w pomocy społecznej
Organizacje pozarządowe mają ostatnie chwile, by zgłosić swoich przedstawicieli do komisji konkursowych, które zdecydują o podziale środków na projekty z ...
<czytaj dalej>Rezygnacja marszałka Jabłońskiego
Marszałek Województwa Lubuskiego Marcin Jabłoński zapowiedział rezygnację ze sprawowanej funkcji. Zrobił to 11 lipca 2025 r.
Szanowni Państwo,
w związku z wydarzeniem ...
<czytaj dalej>