
Jednym słowem: feeria barw i smaków. Tak można określić to, co zaserwowali nam w Hotelu Mercure na malezyjskiej wyspie Langkawi.
Tak się złożyło, że nasz dziennikarski trip zorganizowany przez Stowarzyszenie Mediów Polskich na wyspie Langkawi przypadł na okres Ramadanu. W krajach muzułmańskich – a takim jest Malezja – to czas święty, dziewiąty miesiąc w kalendarzu. Muzułmanie, nie tylko tutaj, ale i na całym świecie, w tym czasie poszczą, oddają się duchowej refleksji i modlitwie.
Mówi się, że wtedy są lepsi niż zwykle, częściej robią dobre uczynki, bo w okresie Ramadanu otwarte są bramy raju.
Dla nas, niemuzułmańskich Europejczyków, te bramy zostały otwarte właśnie po zachodzie słońca, dokładnie z wybiciem godziny 19.32, gdy przerywa się ścisły post i rozpoczyna Iftar – pierwszy posiłek. Co prawda, tradycyjnie na początku zjada się daktyle i pije wodę, ale w restauracji Hotelu Mercure zostaliśmy ugoszczeni całą paletą najróżniejszych potraw.
Ale najpierw dyrektor naczelny obiektu
Jasmine Keh przedstawił nam swoją politykę, działania i osiągnięcia, a następnie zaprosił do kolacji.
Były więc wszelkie mięsa, a więc: wołowina, baranina i drób; był ryż i makarony pod różnymi postaciami; ryby suszone i smażone, łosoś w sosie curry; szaszłyki, omlety i wszelkiego rodzaju warzywa surowe, duszone, w sosach i najróżniejszych przyprawach. Były zupy. Owoców w bród – począwszy od świeżych, a skończywszy na kandyzowanych – napojów tyle, ile gatunków owoców, no i ciasta, ciastka, ciasteczka, leguminy, galaretki i tarte lody.
Byliśmy zachwyceni nie tylko tym, w jaki sposób potrawy przyrządzono, ale też z jak autentyczną serdeczną radością to zrobiono. Uważam, że jeśli Malezyjczycy zadbają o tę wyjątkową kulturę i prawdę swoich smaków, wkrótce zakasują całą Europę i będą ściągać do siebie ludzi nie tylko na piękne plaże i odpoczynek wśród wspaniałej przyrody, ale właśnie po to, by choć raz doznali tych podniebiennych rozkoszy. I szczerze mówiąc, tego im życzę.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Pilnie potrzebna pomoc
Gorzowska Fundacja Anaconda, od lat ratująca życie pokrzywdzonych i chorych zwierząt, znalazła się w trudnej sytuacji. Mimo zaangażowania wolontariuszy, możliwości ...
<czytaj dalej>Odeszła...
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia.
Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. ...
<czytaj dalej>Zgłoś się do komisji w pomocy społecznej
Organizacje pozarządowe mają ostatnie chwile, by zgłosić swoich przedstawicieli do komisji konkursowych, które zdecydują o podziale środków na projekty z ...
<czytaj dalej>Rezygnacja marszałka Jabłońskiego
Marszałek Województwa Lubuskiego Marcin Jabłoński zapowiedział rezygnację ze sprawowanej funkcji. Zrobił to 11 lipca 2025 r.
Szanowni Państwo,
w związku z wydarzeniem ...
<czytaj dalej>