ŚMIERĆ I AKTYWA CYFROWE. Szperając po zasobach sieci, natknąłem się na artykuł w magazynie FAST COMPANY, zatytułowany "Co się dzieje z twoim Tik Tokiem, gdy umierasz?" z ciekawym podtytułem "Jak przygotować swoje dane na życie pozagrobowe?".
Ten artykuł kolejny raz uświadomił mi, w jak obrzydliwym systemie żyjemy - w systemie, który jeszcze za życia zmusza nas do myślenia o tym, co prawdopodobnie po śmierci mało nas będzie interesować.
Poszperałem głębiej i okazuje się, że temat jest nośny. A że pora sprzyjająca, to opiszę to dość dziwaczne zjawisko.
Okazuje się, że wszystko, co pozostawiamy w Internetach określa się mianem AKTYWÓW CYFROWWYCH. Aktywa cyfrowe to elementy w formie cyfrowej, które kupiłeś lub stworzyłeś na przestrzeni lat, takie jak: książki, filmy, gry, muzyka i podcasty, nazwy domen, strony internetowe i blogi, którymi administrujesz, kody dostępu i hasła do kont finansowych i usług komunalnych, konta na platformach takich jak PayPal, Amazon i eBay.
Nie wszystko, oczywiście, jest twoje. Znacząca część to licencje (a w gospodarce, która uwielbia model subskrypcyjny, jest tego sporo), więc warto spojrzeć, jakie umowy się podpisuje.
Jest jeszcze jedno pojęcie, które określa nasz cyfrowy byt. To OBECNOŚĆ CYFROWA, którą można zdefiniować jako TOŻSAMOŚĆ, którą wypracowujemy aktywnością w Internecie. I właśnie o niektóre elementy naszej tożsamości należy zadbać (w opinii specjalistów od CYFROWEGO UMIERANIA).
Okazuje się, że śmierć cyfrową można zaplanować (co wydaje się dość pocieszające w perspektywie tego, że analogową zaplanować trudno). Co trzeba zrobić, żeby posprzątać po swoim cyfrowym życiu?
Pewnie się domyślacie, że obecny system stworzył kilka możliwości. Możecie więc:
- skonsultować się z waszym prawnikiem (jeśli macie znaczny majątek cyfrowy - domyślacie się, że chodzi o enefteki, kryptowaluty i inny szajs, który daje wam poczucie cyfrowego bogactwa)
- możecie upamiętnić swoje profile (wiele platform ma takie funkcje (ale pewnie nie sprawdzaliście, bo uważacie, że jesteście nieśmiertelni, co?)
- możecie określić na piśmie, co chcecie zrobić ze swoim majątkiem cyfrowym (najlepiej analogowo, żeby się nikt nie włamał i czegoś nie pozmieniał)
- możecie też poczytać o usługach korporacji cyfrowych (i z nich skorzystać) - dowiecie się, że Apple pozwala wyznaczyć osobę kontaktową, Google przekazuje dane osobie bliskiej (jeśli taką wskażecie), Facebook i Instagram upamiętniają (jeśli chcecie), a Tik Tok też upamiętnia (jeśli złożycie wniosek w zakładce „zgłoś problem”)
- możecie też zatrudnić MANAGERA ŚMIERCI CYFROWEJ (to taki zawód z listy tych, które pojawią się w miejsce tych, które znikną) - po uiszczeniu odpowiedniej zapłaty, manager sprząta, czyści, usuwa i pomaga żyjącym.
I wcale mnie to wszystko nie śmieszy. Bo zanim się umrze i wyczyści każdy cyfrowy ślad, warto pamiętać, że istnieją firmy, które mogą was wskrzesić (cyfrowo) za pomocą GRIEF BOTA, czyli waszej cyfrowo-zombiowej reprezentacji.
W takim przypadku warto się serio zastanowić, czy chcecie wszystko w tych Internetach czyścić?
Źródło: Dragonfly perspective/FB
Stanowisko miasta
Stanowisko władz miasta w sprawie ewentualnych kontroli w sprawie finansowania sportu.
W związku z pojawiającymi się w sieci informacjami na temat ...
<czytaj dalej>Wkrótce adwent
W niedzielę 1 grudnia Kościół wkracza w nowy rok liturgiczny i rozpoczyna Adwent - okres poprzedzający coroczne obchody Bożego Narodzenia.
Od ...
<czytaj dalej>Ma być uczciwiej?
Duże zmiany w gospodarce śmieciowej szykują się w Gorzowie. Mówili o nich, na specjalnie zwołanej konferencji, prezydent Jacek Wójcicki, przewodniczący ...
<czytaj dalej>Czy Arriva pomoże na problemy kolejowe?
Wicemarszałek spotkał się z przedstawicielami firmy Arriva.
Wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski rozmawiał z przedstawicielami firmy Arriva m.in. o możliwości podjęcia w przyszłości ...
<czytaj dalej>