Każdy dłuższy wyjazd, szczególnie poza granice Polski, to zmiana trybu życia, to wiele kilometrów dziennie spacerów, przemieszczanie się z miejsca na miejsce, by zobaczyć np. ukryty w górach monastyr czy inną świątynię.
To również poznawanie życia ludzi takich, jak my, ale żyjących w innych warunkach. Te inne zwykle są gorsze, no chyba że wybieramy wycieczkę All inclusive i napawamy się leżeniem od rana do wieczora nad basenem, spożywaniem wszelkich smakołyków i raczeniem się najliczniejszymi trunkami.
My jednak wolimy poznawać nowe kraje od podszewki. Zwracamy uwagę na tych, którzy sprzedają wytwory swoich rąk – głównie hodowców owoców i warzyw; tych którzy wykonują codzienną pracę kierowcy czy próbują utrzymać się z prowadzenia przydrożnego baru, w którym podają kawę.
Ludzie na Cyprze są uśmiechnięci. Kiedy coś idzie niezgodnie z planem, kiedy np. na dworcu jakaś kobieta z powodu opóźnienia autobusu, mówi, że się spieszy do pracy, odpowiadają: „Relax”. I nie ma w tym ani złości, ani zdenerwowania. Po prostu komentarz, że nie mogą nic więcej, a robią wszystko, co mogą, trzeba więc zachować spokój.
Dworce autobusowe rządzą się tu swoimi prawami i jeśli nie zdarzy się nic wyjątkowego, kierowcy odjeżdżają punktualnie, ludzie wiedzą, gdzie czekać, ale żadnej zapowiedzi nie usłyszycie.
Jeśli trzeba, kierowca jest decydentem. Gdy jako 14-osobowa grupa PTTK Ziemia Gorzowska wsiadaliśmy do mocno nabitego busa, driver zasadniczym głosem skłaniał pasażerów, żeby się posunęli do tyłu, bo tam jest jeszcze miejsce. I mimo niechęci innych, wpuścił nas wszystkich. Jechaliśmy jak śledzie w beczce, ale kierowca dbał o każdego. U nas nie do pomyślenia. Zwykle na jednej trasie jeździ ten sam mężczyzna, więc kiedy widział nas kolejny raz, machał przyjaźnie. U nas nie do pomyślenia. Kiedy
Barbara Schroeder zachwyciła się odtwarzaną w autobusie lokalną muzyką, pan włączył ją na cały regulator i zachęcał do tańca. U nas nie do pomyślenia.
Wszystkie te zachowania potwierdzają, że Cypryjczycy to naród ludzi sympatycznych i uśmiechniętych.
W sobotę udaliśmy się do Panagi, by odwiedzić miejsce urodzenia zwierzchnika Cypryjskiego Kościoła Prawosławnego Makariosa III i Klasztor Chrysoroyiatissa, któremu patronuje Matka Boża nazwana Naszą Panią Złotego Granatu. Po obejrzeniu miejsca i wypiciu kawy, schodziłyśmy z Barbarą do przystanku. W pewnym momencie jakaś młoda kobieta próbowała zaprosić nas na kawę. Powiedziałyśmy, że piłyśmy 10 minut temu. Odpuściła, ale zaraz zza niej wyszła staruszka, która wielokrotnie powtarzała: „Please, please, please”. Łapała nas za ręce i powtarzała: "Please, please, please". Uznałyśmy, że pomożemy tym biednym kobietom. Zamówiłyśmy dwie kawy – okazało się, że drożej, niż miało być – wypiłyśmy po dwa łyki i poszłyśmy.Matka i córka wyglądały na takie, które ledwie wiążą koniec z końcem, ale starsza od razu zerwała nam pięknie kwitnące róże, by choć w ten sposób się odwdzięczyć.
W miasteczku
Zbyszek Rudziński zaprowadził nas do wyjątkowej atrakcji. Był to jakiś „sklep”, w którym mocno starszy Cypryjczyk sprzedawał owoce i warzywa, ale w szczególny sposób. Trzeba było mieć odliczoną kwotę, bo nie wydawał. Ale oprócz tego, co sam klient wybrał, mężczyzna dokładał do jego zakupu dodatkowe: pomarańcze, ogórki, banany, pomidory. Był bardzo hojny.
Zadziwieni i obładowani torbami wróciliśmy do Pafos. Tu oczywiście bardziej światowo, trafiliśmy na swoisty targ z różnościami, gdzie sklepikarze – zawsze uśmiechnięci – kiedy zorientowali się, że jesteśmy z Polski, dziękowali i żegnali nas po polsku.
Ponieważ na Cyprze obowiązuje brytyjski, czyli lewostronny ruch drogowy, wielu Polaków często myli się i wchodzi niemal pod koła nadjeżdżającego auta. Nigdy nie słyszałyśmy tu trąbienia. Mało tego, jeden z kierowców zatrzymał się i z uśmiechem na ustach pozwolił Basi przejść przez jezdnię.
To, o czym piszę, to niby drobiazgi, ale one budują atmosferę i w nas Polakach starszej daty budzą refleksje o czasach młodości. Bo przecież pamiętamy ten inny, bardziej ludzki świat.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Stanowisko miasta
Stanowisko władz miasta w sprawie ewentualnych kontroli w sprawie finansowania sportu.
W związku z pojawiającymi się w sieci informacjami na temat ...
<czytaj dalej>Wkrótce adwent
W niedzielę 1 grudnia Kościół wkracza w nowy rok liturgiczny i rozpoczyna Adwent - okres poprzedzający coroczne obchody Bożego Narodzenia.
Od ...
<czytaj dalej>Ma być uczciwiej?
Duże zmiany w gospodarce śmieciowej szykują się w Gorzowie. Mówili o nich, na specjalnie zwołanej konferencji, prezydent Jacek Wójcicki, przewodniczący ...
<czytaj dalej>Czy Arriva pomoże na problemy kolejowe?
Wicemarszałek spotkał się z przedstawicielami firmy Arriva.
Wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski rozmawiał z przedstawicielami firmy Arriva m.in. o możliwości podjęcia w przyszłości ...
<czytaj dalej>