Po Krzysztofie Pendereckim, przedstawicielach firmy Lafarge oraz Filharmonii Pomorskiej, Elżbieta, dwie Jolanty, Barbara i Hanna zostały fundatorkami drzew, które przy okazji Święta Niepodległości zasadziły w otoczeniu pałacu w Lubostroniu. Drzewa są specjalne, wybrane z listy konserwatora przyrody. To on wskazuje gatunki i miejsce nasadzenia w ponad 200-letnim parku, który w 2017 r. ucierpiał w wyniku potężnych wichur, jakie przeszły przez ten od zawsze polski skrawek pałuckiej ziemi.
Kiedy w sierpniu 2017 r. przez Polskę przetoczyły się wichury, pisały i mówiły o tym wszystkie media. Były ofiary śmiertelne, ogromne zniszczenia domów, upraw na polach, drzew w lasach i parkach. W liczącym wówczas niemal 200 lat parku przy pałacu w Lubostroniu z 2 na 3 sierpnia zniszczeniu uległo około 200 drzew.
- Ale to było nic w porównaniu z drugą wichurą, która dotarła do nas po dziesięciu dniach, z 11 na 12 sierpnia – wspomina dyr. pałacu w Lubostroniu Andrzej Budziak. – Tego nie da się opisać. Nawet zdjęcia nie oddają ogromu szkód, jakie wyrządził żywioł. W sumie straciliśmy prawie 1300 okazów, w tym najstarsze pomniki przyrody. Nie wiedzieliśmy, co z tym zrobić. To była ponad połowa drzewostanu – dodaje.
Wydawać by się mogło, że takie straty są nie do odrobienia. Na szczęście, dyrektor i pracownicy tej samorządowej od 2013 r. instytucji województwa kujawsko-pomorskiego to ludzie, którzy tworzą prawdziwą rodzinę, a o pałac i park dbają jak o własny dom. Udało się im pozyskać ok. 3 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, by odbudować ten piękny park. Dziś niektóre aleje zostały już odtworzone, a spacerując nimi, można przysiąść na ławkach, które wykonano z wiatrołomów. Na całym terenie widać ślady tragicznej wichury nie tylko w połamanych sterczących gałęziach drzew, ale też w swoistych rzeźbach przypominających bramy, które ustawiono na pamiątkę kataklizmu sprzed czterech lat. Są też tablice informacyjne z cytatami odnoszącymi się do tego tragicznego wydarzenia oraz kody QR, po zeskanowaniu których usłyszycie wzruszające historie o tym miejscu.
Park wokół pałacu to 40 ha ziemi. Drugie tyle znajduje się poza ogrodzeniem. Powstał na zlecenie hrabiego Fryderyka Skórzewskiego, na terenie folwarku Piłatowo. Został zaprojektowany w stylu angielskim, a zajął się tym architekt krajobrazu Teichert. Od 1800 r. park z pałacem tworzy całość nazwaną przez właściciela „sercu lubym ustroniem”, czyli Lubostroniem, który już w tamtych czasach stał się ostoją myśli patriotycznej i życia narodowego. Gościł w swoich progach ludzi nauki i sztuki, przedstawicieli polskich i europejskich rodów arystokratycznych. Do dziś jest w regionie centrum promocji dziedzictwa narodowego, upowszechniania kultury i sztuki.
Pałac i otaczający go zespół parkowy, to perła klasycystycznej architektury. W tym miejscu realizuje się projekty kulturalne i artystyczne, wystawy, warsztaty, sympozja, spotkania literackie czy koncerty. Przed kilkunastu laty odwiedził to miejsce maestro Krzysztof Penderecki, który zachwycił się nim i podarował kilka drzew do nasadzeń.
- Jedno sam wkopał. To czarna sosna. Proszę spojrzeć, jak pięknie rośnie, choć była mniejsza niż te obok – opowiada dyr. Andrzej Budziak i zdradza tajemnicę: - Mistrz Penderecki najpierw wrzucił do przygotowanego dołu kopę jaj, a wiadomo, że w jajku jest wszystko. To symbol życia.
W 2006 r. Krzysztof Penderecki nie mógł wiedzieć, że za 11 lat lubostroński park zostanie tak spustoszony, ale to, co zrobił, sadząc drzewo, przy którym znajduje się kamień z pamiątkową tabliczką, z pewnością zainspirowało tych, którzy rok temu ufundowali dwa kolejne drzewa, a miesiąc temu Elżbietę, która z zachodu Polski przyjechała w pałucki rejon na konferencję.
- Szukałam miejsca na nocleg i w Internecie pokazał się pałac w Lubostroniu. Spędziłam tu noc, a potem poznałam to miejsce od strony parku i prześledziłam jego historię – wyjaśnia. – Kiedy zobaczyłam niedawno posadzone drzewa z tabliczkami, pomyślałam, że chętnie ufunduję kolejne, które zadedykuję zmarłemu ojcu.
Podobną decyzję podjęły jej koleżanki, a wkrótce również – nieco okrężną drogą przez Gorzów – wieść dotarła do Barbary Olszewskiej z Bydgoszczy.
- Bardzo mnie zainteresowała ta idea i natychmiast skontaktowałam się z pracownicą pałacu. Ustaliłyśmy, że zakupię dwa drzewa: jedno pamięci męża, drugie – ojca – wylicza.
Wybrała dwa dęby, które posadziła obok siebie w jednej alei. Nieco dalej wkopano dąb Jolanty, a nad stawem dwa derenie: Elżbiety i drugiej Jolanty. Sadzenie odbyło się 12 listopada przed południem.
Dzień wcześniej, w świąteczny wieczór, panie uczestniczyły w zorganizowanym w pałacu Koncercie Nadzwyczajnym z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Zorganizowano go w ramach 40. Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. W Sali Rotundowej odbył się najpierw recital fortepianowy. Jacek Szczepański wykonał utwory Fryderyka Chopina, Ignacego Paderewskiego i Karola Szymanowskiego. W drugiej części prof. Małgorzata Grela zaśpiewała Pieśni Ignacego Jana Paderewskiego, a muzyczne interpretacje tekstów Adama Mickiewicza i Adama Asnyka wykonały studentki Akademii Muzycznej w Bydgoszczy: Roksana Korban i Edyta Adamek. Akompaniował im Michał Kuzimski. Nie zabrakło również śpiewania z publicznością znanej piosenki „O mój rozmarynie”.
- Na szybko zdecydowaliśmy, że za rok zorganizujemy taki właśnie koncert, w którym zaprosimy państwa do wspólnego śpiewania wszystkich utworów – powiedziała prowadząca wieczór Urszula Guźlecka.
Finałem uroczystego spotkania była wspólna kolacja, na którą dyrektor zaprosił artystów i fundatorki nowych nasadzeń. Następnego dnia oprowadził panie po parku i opowiedział, jak od z górą 20 lat radzi sobie z przywracaniem świetności Lubostronia, wybudowanego przez Polaka i zawsze pozostającego polskim. Dziś w komnatach pałacu można znaleźć nocleg, a w Sali Rotundowej słuchać koncertów, których ideą jest podtrzymywanie patriotyzmu. Można też urządzić tam sesje zdjęciowe albo uczestniczyć w wydarzeniach artystycznych. Obecnie na zewnątrz budynku znajduje się wymowna w swej symbolice wystawa prac Czesława Podleśnego „Homo Gedanensis”. Jest też w pałacu miejsce, w którym warto oddać się refleksji czy modlitwie. To pięknie zachowana i odrestaurowana kaplica. Znajduje się w piwnicy i ma swój niepowtarzalny klimat. Wynajmuje się ją również na prywatne uroczystości.
I choć pandemia nieco wyhamowała wszelkie działania, to pałac w Lubostroniu jest otwarty na ludzi, którzy zatrzymują się tam nie tylko z powodu świąt czy tradycyjnej kuchni serwującej m.in. gęsinę, ale też trafiają przypadkiem, a spacerując alejami utworzonego przed wiekami parku, wyobrażają sobie, jak tu się wówczas żyło. Skłaniają się też do pomocy temu miejscu, fundując kolejne drzewa jako dowody pamięci o swoich bliskich. Mam nadzieję, że będzie to początek pięknej idei i wkrótce przejdziemy się w pełni odtworzonymi alejami parkowymi, wspominając nie tylko tragiczne wydarzenia z sierpnia 2017 r., ale przede wszystkim tych, o których pamięć zostanie utrwalona w posadzonych drzewach i dedykowanych pamiątkowych tabliczkach.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
« | styczeń 2025 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |