
Kilkanaście godzin wczoraj harowałem, starając się przekazać Wam tutaj i mediom w całej Polsce rzetelne informacje na temat upadku fragmentów rakiety Falcon 9 na okolice Poznania. A dziś? A dziś od rana wszyscy żyją już tylko jednym tweetem rzecznika MSWiA o kolejnej rakiecie, która może spaść nam na głowy. No i zaczęła się histeria...
Jacek Dobrzyński na X poinformował na podstawie doniesień "ze struktur Unii Europejskiej" że "od godziny 9:48 do 21:56 kolejny potencjalny obiekt może wejść w atmosferę nad 12 państwami Europy, w tym nad Polską. Obiektem jest część rakiety nośnej wyniesionej 8 lutego".
Liczący sobie w całości 356 znaków wpis stał się dla mediów wystarczającym źródłem informacji, która od kilku godzin wywołuje obawy. Nie zliczę ile już mi podesłaliście artykułów na ten temat, pytając, czy aby na pewno nic nam nie grozi. Postaram się to rzetelnie wyjaśnić.
Obiekt, który ma wejść w atmosferę, to drugi stopień rakiety Elektron firmy Rocket Lab, która jest zdolna wynieść 300 kg na niską orbitę okołoziemską. Jest to więc rakieta dedykowana małym satelitom. Drugi stopień tej rakiety (o którym cały czas rozmawiamy) posiada taką samą średnicę jak pierwszy (1,2 m) a jego długość to 2,4 metra. Jego masa wynosi 250 kg.
Dla porównania drugi stopień Falcona 9 który wczoraj spłonął nad Polską ma średnicę ok. 3,7 metra i długość ponad 10 metrów. i ważył ok. 4 tony.
Widzicie już różnicę?
250 kg vs. 4 000 kg masy.
2,4m vs. 10m długości.
1,2m vs. 3,7m średnicy.
Drugi stopień Elektrona to maleństwo, które nie ma w sobie na tyle dużych i trwałych elementów, które mogłyby przetrwać wejście w atmosferę - przeciwieństwie do Falcona 9. Prawdę mówiąc CAŁY drugi stopień tej rakiety jest niewiele większy od zbiorników COPV Falcona, które wczoraj spadły w Wielkopolsce.
To teraz pogadajmy chwilę o trajektorii tej rakiety.
Z dostępnych publicznie informacji o orbicie tego obiektu można dowiedzieć się, że krąży on po elipsie której największe zbliżenie do Ziemi wynosi 154 km, a największe oddalenie 303 km. Cała orbita jest pochylona pod kątem 97° względem równika, co znaczy, że obiekt krąży wokół Ziemi od bieguna do bieguna, przemieszczając się powoli ze wschodu na zachód.
Taka orbita pozwala w ciągu doby przelecieć prawie nad każdym zakątkiem świata. No więc oczywiście przeleci też kilkukrotnie dziś nad Europą... ale też Afryką, Azją, Australią i obiema Amerykami.
Według dostępnych mi informacji, okienko deorbitacyjne drugiego stopnia rakiety Elektron rozciąga się pomiędzy 17:30 dziś, a 5:30 jutro. Nie jestem pewien tych danych akurat, mogą być nieaktualne. Ale to nie ma wielkiego znaczenia, bo zarówno w casie tego okienka, jak i tego podanego przez Jacka Dobrzyńskiego, drugi stopień Elektrona bezpośrednio nad Polską będzie przelatywał tylko JEDEN raz.
Doprecyzowana dziś nad ranem orbita daje takie informacje:
Obiekt wleci nad terytorium Polski ok. 20:29:50 od strony Czech na wysokości Wałbrzycha.
Ok. 20:29:57 znajdzie się nad Legnicą.
Ok. 20:30:09 przeleci blisko Zielonej Góry.
Ok. 20:30:20 przeleci obok Gorzowa Wielkopolskiego
Ok. 20:30:40 wyleci nad Bałtyk na wysokości Dziwnowa.
Nad terytorium Polski rakieta przebywać będzie przez niecałe 50 sekund.
To zaledwie 50 sekund z kilkugodzinnego okna deorbitacyjnego.
Zakładając, że to okienko deorbitacyjne trwa (według moich danych) 12h to daje 43 200 sekund. 50 sekund z tego to 0,12% całego okresu deorbitacyjnego. Ale jest coś jeszcze!
Podczas przelotu nad Polską rakieta będzie na wysokości ponad 230 km! Wejście w atmosferę mogłoby nastąpić gdy rakieta będzie bliżej perygeum czyli największego zbliżenia do Ziemi, a to nastąpi 20 minut później względem każdego przelotu nad Europą... gdy rakieta będzie już nad Oceanem Spokojnym na wysokości ok. 150 km.
Co ważne, podczas wszystkich przelotów nad Europą dziś, rakieta będzie w swoim największym oddaleniu od Ziemi więc ryzyko, że wejdzie w atmosferę akurat nad Europą jest niewiarygodnie małe - z przyzwoitości tylko nie napiszę że zerowe.
Czy jest się czego bać, albo czego wypatrywać na niebie?
Moim zdaniem kompletnie nie! Podczas przelotu nad Polską obiekt będzie poruszał się w cieniu Ziemi więc samego punktu nie byłoby widać. Szanse, że wejdzie akurat wtedy w atmosferę są bliskie zeru.
Dlaczego o tym wszystkim piszę?
Bo uważam, że dziś w Polsce każdy powinien o tym wiedzieć. Temat jest niezwykle medialny bo budzi mnóstwo emocji. 90% społeczeństwa nie zna pewnie gwiazdozbiorów, a co dopiero zasad poruszania się obiektów na orbicie. Uważam za niezwykle ważną precyzyjną komunikację o tego typu zagrożeniach, a w zasadzie ich braku.
Oczywiście warto dmuchać na zimne, dlatego informacje o takiej deorbitacji powinny być niezwykle poważnie traktowane tam, gdzie nawet mały błąd w obliczeniach mógłby wyrządzić poważne szkody.
Myślę że o tej trajektorii i tych 50 sekundach nad Polską powinna wiedzieć np. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej i wydać odpowiednie ostrzeżenia dla samolotów. To wszystko.
Źródło: Z głową w gwiadach/FB
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Bezrobocie w górę
W lutym w Gorzowie było zarejestrowanych 1 508 bezrobotnych; ich liczba wzrosła o 62 osoby; wyrejestrowano 358 osób, zarejestrowano 420. ...
<czytaj dalej>Maturzyści i misjonarze
W niedzielę 16 marca już po raz czterdziesty siódmy odbędzie się tradycyjna Pielgrzymka Maturzystów Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej na Jasną Górę. Hasłem ...
<czytaj dalej>