Można nie lubić
Doroty Zawadzkiej. Można się z nią nie zgadzać. Można polemizować. Nie można jednak odmówić jej wiedzy i doświadczenia. Z tą wiedzą i doświadczeniem jeździ po Polsce i nie tylko udziela porad w indywidualnych przypadkach, ale dzieli się nimi na warsztatach skierowanych do rodziców. 12 września była również w Gorzowie.
Kto dziś nie zna Doroty Zawadzkiej? Z pewnością niewielu. To psycholog rozwojowy, znana głównie z programu "Superniania". Stąd taka popularność i frekwencja na warsztatowych spotkaniach kierowanych do rodziców. To oni 12 września w Gorzowie wypełnili niemal w całości salę kinową, w której dwie godziny słuchali, jak mówiła o niezwykle ważnych pierwszych latach życia dziecka, będących nie tylko czasem intensywnego wzrostu, ale i kształtowania właściwych postaw i dobrych nawyków.
Ci, którzy zgłosili się na warsztaty, to rodzice chcący zapewnić swojemu dziecku jak najpełniejszy rozwój. I to do nich skierowana jest ogólnopolska kampania społeczna Aktywna Rodzina. Podczas jej trwania we wrześniu i październiku w 26 miastach Polski odbędzie się 27 spotkań.
Wydawać by się mogło, że w sprawie rozwoju dziecka wszyscy wszystko już powiedzieli. Okazuje się jednak, że są nowości. W Gorzowie na spotkaniu Dorota Zawadzka wspomniała o nich.
– Dotąd uważano, że rozwój dziecka odbywa się liniowo. Często jednak matki z przerażeniem mówią, że ich dzieci wcześniej coś umiały i nagle straciły te umiejętności. I tak bywa. To są właśnie skoki rozwojowe. Te umiejętności gdzieś na jakiś czas zginęły, ale wrócą – tłumaczyła psycholog.
W czasie warsztatów przestrzegała również przed stereotypowym podejściem do płaczu niemowlęcia.
– Niektórzy twierdzą, że dziecko ma się wypłakać, że nie ma co od razu do niego podchodzić, bo wyrośnie sadysta i będzie potem wszystkimi rządzić. Przestrzegam przed takim myśleniem. Przecież to dziecko, które jeszcze niewiele rozumie, leży i krzyczy „ratunku”, bo akurat spadła mu ręka na oko, bo zabłąkał się jakiś bąk w jelitach, bo zrobiło siku i ma wrażliwą skórę, więc je szczypie. Ono leży i woła, czasami w czymś takim jak trumienka, bo skrzętnie ogrodzonym od świata różnymi zabezpieczeniami, a nikogo przy nim nie ma. Więc, kiedy płacze, a jest w wieku trzech do sześciu tygodni, idź, weź na ręce, uspokój, pogłaszcz. Jeśli odchodzisz, a ono woła, wróć. W tym czasie dziecko uczy się poczucia bezpieczeństwa. Jeśli mu tego nie dasz w tym wczesnym okresie, cale życie będzie się darło, bo zostanie w nim zaburzone poczucie bezpieczeństwa. Niestety, wtedy rodzic jest trochę jak Wańka wstańka. Ale to trzeba przetrwać.
W dzisiejszym trudnym świecie, w którym wiele mówi się o otyłości i trzymaniu odpowiedniej figury, nie jest rzadkością, że dziewczynki w pierwszej klasie się odchudzają.
– Drodzy rodzice. Są siatki centylowe. Zapoznajcie się z nimi, żeby wiedzieć, jaką wagę powinny utrzymywać wasze dzieci. Moda na bycie feet jest niezdrowa – przestrzegała Zawadzka.
W czasie około dwugodzinnego spotkania znana psycholog poruszyła mnóstwo ważnych tematów. Mówiła o wychowywaniu dziwaków-intelektualistów, Einsteinów i Curie-Skłodowskich, o niezrozumiałych licytacjach rodziców na temat umiejętności swoich pociech; o wychowaniu podwórkowym; o rozmowie o wartościach, a więc dobru i złu; o tym co zrobić, by dziecko podziwiało rodziców; o teorii przywiązania, czyli o mówieniu dzieciom, że się je kocha – ale już niemówieniu tego swoim rodzicom; o ważności zaufania i jego ograniczeniu wobec obcych; o postawach ojców, którzy często mawiają, że będą gadali ze swoimi dziećmi, jak te skończą trzy lata, a jak siedem – to z synami będą grali w piłkę, a jak 20 – to pójdą z nimi na dziewczyny. – I ciągle jest jutro – podkreślała Dorota Zawadzka.
Mówiła też, jak to jest z poświęcaniem czasu na zabawę z pociechą.
– Kiedyś na placu zabaw obserwowałam dzieci, szczególną uwagę zwracając na ich rozwój fizyczny. Zastanawiałam się, z czego wynika, że trzyletnia dziewczynka z radością wspina się na ogromne dla niej drabinki, podczas gdy stojąca obok pięciolatka zachęcana przez mamę do tego samego, wybucha płaczem. Dzieci z tego samego środowiska, rosnące obok siebie, mają zupełnie inne umiejętności. My dorośli wciąż często uważamy, że najważniejsze jest to, co nasze dzieci mają w głowach. Tak, to rzeczywiście nadzwyczaj istotne. Powinniśmy starać się wychować dzieci na mądrych dorosłych. Przyglądając się, jak wygląda codzienność życia dziecka od jego najmłodszych lat, a nawet miesięcy, widać wyraźnie, że co najmniej równie ważne jest to, jak przebiega jego rozwój fizyczny. Spostrzegłam niestety pewną niepokojącą tendencję, która polega na coraz częstszej bierności rodziców i ograniczaniu się li tylko do przyglądania się dziecięcym zabawom. To częsty obrazek z naszych parków. Dzieci przy piaskownicy lub huśtawkach, a rodzice w oddaleniu na ławeczkach zatopieni w rozmowie. Mają oczywiście baczenie i w razie potrzeby ruszają do akcji, ale pozostają w tle. Zupełnie inaczej wygląda to w niektórych krajach, które odwiedziłam. W Hiszpanii, Niemczech czy Szwecji całe rodziny bawią się wspólnie. Młodsze dzieci z rodzicami tworzą na placu zabaw kolorową grupę, w której na pierwszy rzut oka trudno zorientować się, kto się lepiej bawi. Wszyscy są razem i to bardzo ważny element, który częstokroć decyduje o naszych – w przyszłości – dorosłych losach.
19 września Dorota Zawadzka była w Poznaniu, 21 października będzie we Wrocławiu, a 22 października w Zielonej Górze.
Hanna Kaup
Foto Michał Kapuściński
Czujesz się bezpiecznie?
Każdy gorzowianin może przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa w naszym mieście wypełniając ankietę, przygotowana przez magistrat. Na Państwa pomoc i ...
<czytaj dalej>Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny
Pierwsze dni nadchodzącego miesiąca, a zwłaszcza uroczystość Wszystkich Świętych, obchodzona 1 listopada, oraz wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, czyli tzw. Dzień ...
<czytaj dalej>Wszystko o zieleni w mieście
Wydział Gospodarki Komunalnej przygotował analizę zasobów zieleni miejskiej. W dokumencie, poza opisem tych zasobów (mamy blisko 350 hektarów terenów zielonych ...
<czytaj dalej>