
Tydzień temu zapowiadaliśmy ósmy numer biuletynu „Łączą nas ludzie i miejsca”. Już wkrótce odbędzie się spotkanie promocyjne, w czasie którego poznacie tych, którzy urodzili się w Gorzowie Wielkopolskim po II wojnie światowej.
Dzisiaj przedstawiamy
Krystynę Dzygę-Walkowiak z domu
Chmurę, uznawaną za pierwszą urodzoną na nowej polskiej ziemi, która do zakończenia wojny nazywała się Landsbergiem.
Opowieść o jej życiu nosi tytuł „Skok przez próg”.
Oto fragment:
Jest niedziela. 27 maja 1945 roku. Dochodzi siedemnasta. W mieście kurz po zburzonych kamienicach wciąż przeplata się z zapachem świeżej trawy, bo wiosna tego roku przyszła mimo wszystko. W domu na Osiedlu przy Stadionie 7, zanim Józef Chmura zdążył wrócić z akuszerką, jego żona Maria usłyszała pierwszy krzyk ich córki.
Tak zaczęła się nie tylko historia Krystyny, ale też nowy rozdział Gorzowa – polskiego Gorzowa, jeszcze niepewnego, jeszcze obcego. Ona była pierwsza. Pierwsza w księdze urodzin, pierwsza z nowego pokolenia, które miało tu zakorzenić się na dobre. Nie było sali porodowej, nie było tortu, nie było tłumów z kwiatami. Ale był krzyk. Ten pierwszy, który wypełnił powietrze życiem pośród cichego, niepewnego jeszcze swojej przyszłości miasta, które dopiero uczyło się swojego nowego imienia. Dziś Krystyna Chmura ma 80 lat i razem z nim obchodzi swój jubileusz. Jej opowieść to nie tylko osobiste wspomnienia – to także ciche świadectwo narodzin Gorzowa.
POCZĄTEK
Nie zaczęło się w szpitalu. Nie było białych fartuchów, stetoskopów, stołu porodowego. Zaczęło się w kuchni. Tata Józef nie wiedział, co robić, więc wybiegł na poszukiwanie pomocy. Ale zanim wrócił, sąsiadka Edzia – 90-letnia staruszka – stanęła w progu i powiedziała, że „na tym się zna”. „Skacz przez próg, samo wyleci” – poradziła rodzącej, więc ta skakała, dopóki mogła. Potem się położyła. I urodziła. A staruszka – bez rękawiczek, bez fartucha, za to z pewnością siebie – wzięła krawieckie nożyce i przecięła pępowinę. Tak pojawiła się na świecie Krysia Chmura, dziś Krystyna Dzyga-Walkowiak – pierwsza Polka urodzona w Gorzowie po wojnie. Wciąż mieszka niedaleko miejsca, w którym przyszła na świat. Przeżyła wszystko, co jej miasto. Przyjechała w brzuchu mamy z Kołomyi, piła mleko od kozy, doświadczyła życzliwości sąsiadów, pracowała w urzędzie. I nigdy nie pomyślała, żeby stąd odejść. A w domu, w którym się urodziła, do dziś mieszka jej siostra – młodsza dokładnie o 12 lat Urszula...
To ledwie jedna dziesiąta tekstu o życiu pani Krystyny, więc zachęcamy do przyjścia na spotkanie – o terminie powiadomimy wkrótce – i poznania całej historii pierwszej gorzowianki.
Przypominamy, że wydawnictwo "Łączą nas ludzie i miejsca" zostało dofinansowane przez Miasto Gorzów Wielkopolski.
Tekst i foto Hanna Kaup
Umowa na termomodernizację
W Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. 3 listopada podpisano umowę na modernizację energetyczną i termomodernizację placówki.
Realizacja zadania doprowadzi do ...
<czytaj dalej>Uwaga! Nieczynne
Uprzejmie informujemy, iż 10 listopada 2025 r. (poniedziałek) Urząd Miasta Gorzowa Wielkopolskiego będzie nieczynny.
Decyzja ta została podjęta zgodnie z przepisami ...
<czytaj dalej>Gorzowskie kamienice
Widać już pierwsze efekty remontów miejskich kamienic. Niezbędne środki na ten cel miasto uzyskało ze środków unijnych, które w latach ...
<czytaj dalej>Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny
Pierwsze dni nadchodzącego miesiąca, a zwłaszcza uroczystość Wszystkich Świętych, obchodzona 1 listopada, oraz wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, czyli tzw. Dzień ...
<czytaj dalej>