
Przeczytałam kiedyś (nie pamiętam gdzie), że arboretum to żywe muzeum przyrody, a dokładniej żywe muzeum drzew, bo przecież nazwę tego specyficznego miejsca ochrony przyrody wywiedziono od łacińskiego arbor = drzewo. Arboretum, inaczej ogród dendrologiczny albo dendrarium (z greckiego déndron = drzewo). Podobno mamy ich w kraju ponad 40, ale wydaje mi się, że to mocno zaniżona liczba, bowiem niemal każde szanujące się nadleśnictwo ma miniarboreta w pobliżu swoich głównych siedzib.
Arboretum w Glinnej nie jest zbyt wielkie, za to pięknie położone na obrzeżach podszczecińskiej Puszczy Bukowej, no i ma już swoje lata. Jeżeli za jego początek przyjąć pierwsze powstające na tym terenie szkółki drzew, to ma tych lat z górą 200. Pod koniec XIX w. szkółki zostały przejęte przez nadleśnictwo państwowe w Śmierdnicy i właśnie z tego okresu pochodzą najstarsze okazy egzotycznych drzew.
Do lat 90. ubiegłego wieku rósł tutaj najstarszy i największy mamutowiec w Polsce. Mierzył 40 m (przy 142 cm w pierśnicy), ale w porównaniu do największego obecnie na świecie okazu, był maluszkiem. Rekordzista ma na imię Generał Sherman i może się pochwalić wysokością 84 m oraz ośmiometrowym obwodem pnia. W Parku Narodowym Sekwoi można oglądać imponujące pnie mamutowców ściętych jeszcze w XIX w. Przy ich średnicy wynoszącej 12 m (szacowana wysokość 135 m!), zachowany w Glinnej fragment pnia to drobiażdżek. Mamutowiec olbrzymi, inaczej sekwojadendron, sekwoja olbrzymia, drzewo mamutowe, welingtonia nie od parady nosi swój przydomek.
W Glinnej rosła także najstarsza i najokazalsza w kraju jodła olbrzymia, niestety od chwili uderzenia przez piorun w 1978 r. jej kondycja systematycznie się pogarszała i ostatecznie w 2021 r. podjęto decyzję o usunięciu olbrzymki. Pozostawiono kilkunastometrowy ostaniec, a pień ułożono w pobliżu parkingu. Będzie się tam powolutku i spokojnie rozkładał w naturalny sposób, bo to najlepszy sposób na zachowanie bioróżnorodności w lesie.
Chociaż obie wizytówki arboretum już nie istnieją, nadal znajdziecie tam mnóstwo dendrologicznych ciekawostek. Odwiedzając dendrarium w Glinnej pod koniec maja, trafiliśmy idealnie w okres pełen barw i niezwykłych bukietów zapachowych. Jakoś nigdy wcześniej nie zauważyłam, że niektóre z tych rododendronów i azalii rozsiewają obezwładniające aromaty. Nie były to wcale te najokazalsze egzemplarze, tworzące kolorową wyspę, a niewielkie, rosnące skromniutko na uboczu, żółciutkie i bladoróżowe krzewy. Jeden z nich zarzuca zapachowe lasso na każdego, kto przystanie obok ostańca jodły olbrzymiej.
Mieliśmy szczęście trafić na okres kwitnienia drzewa chusteczkowego. Dawidia chińska, znana też jako drzewo duchów, drzewo pożegnań lub drzewo motylowe, tworzy niezwykłe kwiatostany przypominające rozwieszone na gałęziach chusteczki (przy odrobinie wyobraźni można je porównać do zgromadzenia duszków albo motyli). Tak naprawdę jej kwiaty są niepozorne, bezpłatkowe, a te dekoracyjne „chusteczki” to tzw. podsadki, czyli… dwa liście wspierające kwiatostan, które bieleją w trakcie kwitnienia rośliny.
Magnolie z kolei zadziwiły nas wielkością kwiatów i liści. Długość tych ostatnich u magnolii parasolowatej sięga 60 cm, a kwiaty magnolii lekarskiej mają co najmniej dwudziestocentymetrowe płatki.
Dowiedzieliśmy się również, że eukomia wiązowata produkuje duże ilości gutaperki, substancji podobnej do kauczuku, którą pozyskuje się z jej liści i kory. Gutaperka jest trochę mniej elastyczna, co nie przeszkadza, by wykorzystywać ją w stomatologii, w produkcji gumy do żucia oraz do wytwarzania materiałów izolacyjnych. Drzewo idealnie pasuje do określenia „muzeum drzew”, bo jest reliktem trzeciorzędowym.
Choinka o nietypowym wyglądzie pędów i igieł okazała się cyprysowcem o nazwie stroigła chińska lub kuningamia (od nazwiska Jamesa Cunninhama, który odkrył ją dla Europy). Trzeba przyznać, że prawdziwa z niej strojnisia. Jej drewno jest trwałe, pachnące, lekkie, miękkie i bardzo jasne. W Krajach Dalekiego Wschodu wyrabiano z niego trumny, ale wcześniej przetrzymywano je pod ziemią, żeby ściemniało.
Dendrarium w Glinnej może się pochwalić sporą liczbą ciekawych okazów egzotycznych drzew i krzewów. Najlepiej oglądać je samemu, niespiesznie, czytając ciekawostki zawarte na tablicach informacyjnych. Jeszcze tylko wspomnę o ośnieży karolińskiej, która zwabiła mnie nie tylko licznymi dzwonkowatymi kwiatkami, ale i zapachem. Jej nazwa nawiązuje do śnieżnobiałego dywanu, jaki ścieli się pod drzewem po opadnięciu kwiatów. Warto będzie wybrać się do arboretum jesienią, kiedy jej liście przybiorą jasnożółtą barwę, a podłużne owoce z czterema skrzydełkami i kolcem będą udawały lotki do gry.
Wtedy też poszukamy sosny Armanda o miękkich, długich (do 15 cm) igłach wydzielających specjalną substancję, która spłukiwana przez deszcz wsiąka w grunt, hamując kiełkowanie nasion. To sprytne drzewo oczyszcza w ten sposób teren wokół siebie z innych roślin. Jego naturalnym środowiskiem są Chiny i Tajwan, częściowo Mjanma (dawna Birma).
Arboreta warto odwiedzać. Są oazami piękna i spokoju, w upalne dni oferują zbawczy cień, a w dodatku często wstęp do nich jest bezpłatny. Tak przynajmniej jest w przypadku Arboretum w Glinnej.
Maria Gonta
Foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Rezygnacja marszałka Jabłońskiego
Marszałek Województwa Lubuskiego Marcin Jabłoński zapowiedział rezygnację ze sprawowanej funkcji. Zrobił to 11 lipca 2025 r.
Szanowni Państwo,
w związku z wydarzeniem ...
<czytaj dalej>Nie ma statusu kąpieliska
Publikujemy komunikat Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gorzowie Wlkp.
K O M U N I K A T Nr 5/2025
Państwowego Powiatowego Inspektora ...
<czytaj dalej>Wracają kontrole graniczne
7 lipca 2025 roku (o północy z niedzieli na poniedziałek) na granicy z Niemcami oraz z Litwą zostają wprowadzone tymczasowe ...
<czytaj dalej>Pieszo do Częstochowy
W okresie wakacyjnym diecezja zielonogórsko-gorzowska organizuje kilka pieszych pielgrzymek do Częstochowy. Pierwsza z nich, czyli pielgrzymka duszpasterstwa rolników, rozpoczęła się ...
<czytaj dalej>