
Zdecydowaliśmy wczoraj, że główną atrakcją dnia będzie Göteborg. Do tej pory omijaliśmy go, zatrzymując się jedynie przy stacji z LPG (nie ma ich za wiele, więc trzeba korzystać), ale tym razem zaplanowaliśmy spacer po Hadze - jednej z najstarszych dzielnic miasta z drewnianymi domami i mnóstwem kafejek. Mieliśmy też nadzieję, że uda nam się zajrzeć chociaż do dwóch muzeów. W Göteborgu mają ich sporo, a propozycja zwiedzania jest naprawdę zachęcająca.
Po pierwsze darmowy wstęp mają dzieci i młodzież do lat 20 (w przypadku kontynuacji nauki, nawet do lat 25). Po drugie, zamiast pojedynczych biletów, warto kupić karnet roczny obejmujący wielokrotny wstęp do czterech placówek (są różne warianty). O ile jeden bilet kosztuje 70 SEK (ok. 26 zł), to czteromuzealny karnet 120 – 140 SEK (44-51 zł), co zdecydowanie bardziej się opłaca. Tym sposobem udało nam się zwiedzić bardzo ciekawą ekspozycję Muzeum Miejskiego (Göteborgs Stadsmuseum) i zajrzeć do Akwarium w Muzeum Morskim (Sjöfartsmuseet Akvariet).
Na więcej muzealnych historii dzień okazał się za krótki, a my przecież najpierw pojechaliśmy do pocztówkowego Smögen, które w ubiegłym roku powitało nas ulewnym deszczem. Dopiero stamtąd ruszyliśmy do Göteborga. Z Trättelanda Stugby do Smögen jest niedaleko, więc żal było nie skorzystać. Po drodze wywiązała się dyskusja:
– A mówiliśmy ostatnim razem, że trzeba tu wrócić w ładniejszą pogodę. Kto by pomyślał, że do Smögen jest tak blisko? (Magdalena).
– Taaa... całkiem blisko. Bliziutko. Tylko 10 000 km (Bogdan).
– No przecież 10 000 to niedużo (Marcelina).
Oczywiście, wcale nie trzeba tu jechać aż tak okrężną trasą. Istnieją drogi zdecydowanie krótsze, ale skoro już znajdowaliśmy się tak blisko, lekki odskok w bok okazał się dobrym pomysłem, bo na drewnianym nabrzeżu z kolorowymi domkami nie było jeszcze tłumów. Sznurek aut zmierzających w kierunku wybrzeża zobaczyliśmy dopiero, gdy wyjeżdżaliśmy z wioski.
Na realizacji göteborskich planów spędziliśmy sporo czasu. Muzea arcyciekawe, miejskie kamienice piękne i zbudowane z rozmachem, tylko wszechobecne remonty trochę zakłócały kontemplację, a już na pewno solidnie utrudniały przemieszczanie się. Było trochę tak, jakbyśmy poruszali się po jednym wielkim placu budowy. Zdecydowanie odzwyczailiśmy się od wielkich miast. Dobrze, że do zaplanowanego noclegu nie mieliśmy daleko, bo dawno nie byliśmy tak zmęczeni. Dziś trasa i program zwiedzania niezbyt obciążające, a jutro już opuszczamy Szwecję.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przekaż 1,5 proc.
Każdego roku, rozliczając podatek dochodowy, masz możliwość przekazania 1,5% swojego podatku dochodowego na wybraną przez siebie organizację pożytku publicznego (tzw. ...
<czytaj dalej>Walentynki po gorzowsku
Pierwsze małżeństwo w polskim Gorzowie zawarto 9 czerwca 1945 roku. Pan młody miał 29 lat (rocznik 1916), a panna młoda ...
<czytaj dalej>Dla wspólnot mieszkaniowych
5 lutego ruszył nabór wniosków o dofinansowanie dla wspólnot mieszkaniowych obejmujących od 3 do 7 lokali w ramach Programu Priorytetowego ...
<czytaj dalej>Zasady rozliczania rocznego PIT dla emerytów i rencistów
KAS przypomina: Zasady rocznego rozliczenia PIT emerytów i rencistów, którzy otrzymali od organu rentowego PIT-40A albo PIT-11A.
Do końca lutego emeryci ...
<czytaj dalej>