piątek 18 lipca 2025     Kamil, Robert, Szymon
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Gontowiec Podróżny BLOG

« powrót
Wodospady i inne wodne przygody
eGorzowska - 14027_3UJ3SfqPfyWyiLWgFY6G.jpgDo tej pory z ręki jadły nam tylko fiordy i fieldy, od wczoraj robią to też wodospady. Niektóre nawet łaskawie rozpylają tęczę. Zanim jednak rozpoczęliśmy podróż wśród bambiliona spadających z gór mniejszych i większych cieków wodnych, poprzekomarzaliśmy się z wyjątkowo towarzyskimi owcami. Marcelina stwierdziła, że niektóre najwyraźniej mają zamiar dołączyć do ekipy Gontowca Podróżnego.

Okupowały naszego Fredka tak szczelnie, że trudno się było pośród nich poruszać. Zresztą przez całą noc włóczyły się dookoła, donośnie becząc. Jedna to nawet znała jęz. polski, bo już z daleka wołała wyraźnie „idę!”. Dobrze, że Bodek przypiął drabinkę do relingów, ponieważ ocierając się o nią, najpewniej by ją odczepiły. Na szczęście coraz mocniej operujące słońce spowodowało, że poszły w końcu szukać cienia. Mogliśmy spokojnie zjeść śniadanie i ruszyć w dół wzdłuż niezwykle malowniczej rzeki Valldøla.

Valldøla zbiera wody z licznych dopływów i wodospadów cieknących po nagich skałach, płynie zjawiskowymi bystrzami i kaskadami, dając przy okazji wspaniały spektakl ukazujący siłę natury.
Zatrzymywaliśmy się przy niej kilka razy. Najpierw przy grupce chatek z pokrytymi zieloną czupryną dachami. Krótki (może 150 m) spacer odsłonił naszym oczom bajkowy wręcz widok na stary kamienny mostek, za którym dosłownie kipiała biało-zielono-niebieska woda. Jej barwa zależała od kąta padania promieni słonecznych. Przez mostek można było przejść. Okazało się, że nazywa się Øvstestølbrua, został zbudowany w 1891 r. i wyremontowany w 1980 r. Z drogi go nie widać, więc nie zatrzymują się tutaj autobusy wycieczkowe i to jest jego dodatkowy urok.

Potem jeszcze dwa przystanki – jeden przy moście nad Valldølą, by przyjrzeć się kolejnym kaskadom i drugi przy gospodarstwie sprzedającym truskawki. Niezrównana słodycz truskawek z doliny Valldal towarzyszyła naszym wspomnieniom sprzed trzydziestu lat, kiedy trafiliśmy tu pod koniec sierpnia i własnoręcznie zbieraliśmy je na plantacji, a ponieważ zatrudnieni tu wcześniej studenci powyjeżdżali już do domów i brakowało rąk do pracy, chciano nas nawet zatrudnić. Zebraliśmy wtedy po jednym pojemniczku każdy, nie licząc tych, które w międzyczasie zjedliśmy, zapłaciliśmy cenę hurtową i pojechaliśmy ku Drodze Trolli, a potem dalej na północ.

W tym roku jedziemy w odwrotnym kierunku, a zbliżając się tutaj, cały czas rozmawialiśmy o truskawkach. I wiecie co? One są naprawdę tak pyszne i słodkie, jak je zapamiętaliśmy. Kapitan Kloss mówił w filmie, że najlepsze kasztany są na Placu Pigalle, a ja twierdzę, że najlepsze truskawki są w Dolinie Valldal (Valldalen).

Kolejny postój, tym razem dłuższy, zrobiliśmy przy Gudbrandsjuvet. Gudbrandsjuvet to wąski na pięć metrów i wysoki na 20-25 metrów wąwóz, przez który przepływa rzeka Valldøla. Wody utworzyły tu kompleks głębokich dziur i skomplikowanych formacji. Spadając do skalnego kotła, pienią się i wirują, rozpryskując się, tworzą w niektórych miejscach tęczę, a huk tej wodnej kipieli jest niesamowity. Zbudowano tutaj sieć wijących się nad tym zjawiskiem metalowych kładek i platform. Podobno w żadnym innym miejscu Norwegii nie znajdziecie takiego nagromadzenia polodowcowych kotłów w jednym miejscu. Nazywa się je tutaj kotłami gigantów albo garnkami trolli.

Legenda głosi, że zwinny młodzieniec imieniem Guldbrand przeskoczył ten wąwóz wraz z porwaną przez siebie narzeczoną i dlatego miejsce to nosi jego imię. Najstarsza wzmianka o znajdującym się w tu moście pochodzi z 1785 r. (już wtedy mówiono o nim Guldbrand bru). W latach 1916-1919 został wybudowany ten, po którym przejeżdża się obecnie (w ciągu drogi E63 prowadzącej na Trollstineg). My zrobiliśmy sobie jeszcze piknik nad spokojniejszą częścią Valldøli i ruszyliśmy ku kolejnemu cudowi natury, jakim jest wpisany na listę UNESCO Geirangerfjord nazywany królem wszystkich fiordów.

Na serpentynach prowadzących w górę i w dół do wsi Geiranger tłok był niewiarygodny. Nie udało nam na się zatrzymać na żadnym z punktów widokowych, a niefrasobliwości kierowców stających na łuku drogi i niemal tarasujących przejazd nie mogliśmy się nadziwić.

W samej miejscowości liczącej raptem 250 stałych mieszkańców, również niełatwo zaparkować. W porcie stał ogromny wycieczkowiec, turystów wielokrotnie więcej niż stałych mieszkańców - po prostu szczyt sezonu. W wielkim ogonku ciągnącym się za grupką rowerzystów ruszyliśmy w kierunku Dalsnibby (szczyt 1.427 m n.p.m.). Skoro zjechało się do Geiranger pokręconą drogą, trzeba również zawijasami stąd wyjechać. Tym razem udało nam się stanąć na jednym z parkingów z widokiem, mogliśmy więc na pożegnanie spojrzeć z góry na Geirangerfjord. A potem zaczęły się niespodzianki.

Ślimacze tempo kawalkady aut ciągnących się ostro pod górę za autokarami nie spodobało się Fredkowi. On nie przyglądał się zachwycającym widokom ani nie podziwiał wodospadów, tylko pracował i to na wysokich obrotach. W końcu stwierdził, że ma dosyć. Huknął, prychnął, puścił parę i stanął w momencie, kiedy musieliśmy się cofnąć przed zjeżdżającym z góry autokarem. Po podniesieniu maski naszym oczom ukazała się sześciocentymetrowa dziura w wężu wodnym.
Niemal natychmiast zatrzymał się zjeżdżający z góry samochód:
- Potrzebuje pan wody do chłodnicy?
- Nie, dzięki, mamy dużo.
Potem kolejne auto z pytaniem, rowerzysta z propozycją pomocy i jeszcze jeden samochód. Ten zaparkował za nami. Wyskoczył z niego młody człowiek i już z nami został. Co dwie głowy, to nie jedna, co cztery ręce, to nie dwie. Wspólnymi siłami połatali z Bodkiem wąż, uzupełnili wodę w chłodnicy, dostaliśmy błogosławieństwo na drogę oraz numer telefonu w razie konieczności pomocy i nasz wyjątkowy pomocnik ruszył wraz z narzeczoną na dół, do Geiranger, a my... dalej w górę.

Michale, Marleno - OGROMNIE WAM DZIĘKUJEMY!!! Bardzo nam pomogliście! Jeżeli zajrzymy jeszcze kiedyś do Oslo (nie tym razem, ale mamy to w planie), na pewno do Was zajrzymy albo z flaszeczką gontówki, do której Bogan, oprócz innych składników, dokłada zawsze kawałek swego serca.

Do celu - zabukowanego już na początku roku campingu - dotarliśmy z kilkoma przerwami na uzupełnianie wody w chłodnicy (tutaj uśmiech do pana z niemieckiego kampera, który przyniósł nam ze swego samochodu cały jej kanister). Na szczyt Dalsnibby na szczęście nie musieliśmy się wspinać, zresztą już tam kiedyś byliśmy, a i tak dotarliśmy na wysokość ponad 1000 m n.p.m.
Potem spokojny zjazd, a na campingu kilka godzin Bodkowej pracy (na szczęście nie padało) i dzisiaj Fredek znów pomyka radośnie po drogach. Zmieniliśmy tylko odrobinę plany. Żeby przyjrzeć się zachowaniu naszego autka, nie jedziemy przez Jotuheimen z najwyższymi szczytami Europy Północnej. Zresztą i tak widoków nie ma, bo pada i to solidnie.

Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny



Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
, zdjęcie 1/15

, zdjęcie 2/15

, zdjęcie 3/15

, zdjęcie 4/15

, zdjęcie 5/15

, zdjęcie 6/15

, zdjęcie 7/15

, zdjęcie 8/15

, zdjęcie 9/15

, zdjęcie 10/15

, zdjęcie 11/15

, zdjęcie 12/15

, zdjęcie 13/15

, zdjęcie 14/15

, zdjęcie 15/15


15 lipca 2024 16:16, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Pilnie potrzebna pomoc
Gorzowska Fundacja Anaconda, od lat ratująca życie pokrzywdzonych i chorych zwierząt, znalazła się w trudnej sytuacji. Mimo zaangażowania wolontariuszy, możliwości ... <czytaj dalej>
Odeszła...
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. ... <czytaj dalej>
Zgłoś się do komisji w pomocy społecznej
Organizacje pozarządowe mają ostatnie chwile, by zgłosić swoich przedstawicieli do komisji konkursowych, które zdecydują o podziale środków na projekty z ... <czytaj dalej>
Rezygnacja marszałka Jabłońskiego
Marszałek Województwa Lubuskiego Marcin Jabłoński zapowiedział rezygnację ze sprawowanej funkcji. Zrobił to 11 lipca 2025 r. Szanowni Państwo, w związku z wydarzeniem ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
Straż Miejska

ul. Przemysłowa 53, Gorzów Wlkp.
tel. 95 735 57 28
branża: Ważne Telefony - Alarmowe <czytaj dalej>
Zespół Szkół nr 20

ul. Szarych Szeregów 7, Gorzów Wlkp.
tel. 95 722 94 55
branża: Szkoły - podstawowe i gimnazja - publiczne <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
«lipiec 2025»
PWŚCPSN
 
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
   
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
"Oni już tu są!" – polityczna groteska z muzyką w tle
W mieście G, znanym dotąd z gościnności, kultury i otwartości, ostatnio wydarzyło się coś doprawdy niebywałego. Otóż, według niektórych polityków z PiS (Elżbiety Rafalskiej i Jarosława Porwicha) – na potrzeby ... <czytaj dalej>
Złap drzewa w kadr
Pasjonujesz się fotografią i kochasz naturę? Weź udział w konkursie <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 6b.jpg
admin ego:
Muzyczna wizytówka Gorzowa – Matejki 3
Jak wielką i uznaną osobowością muzyczną jest dzisiaj, urodzona pod ... <czytaj dalej>
admin ego:
Warto odwiedzić arboretum w Glinnej
Przeczytałam kiedyś (nie pamiętam gdzie), że arboretum to żywe muzeum ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Trudna dieta eliminacyjna
Diety eliminacyjne nadal wzbudzają sporo kontrowersji zarówno wśród dietetyków i ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Rozlicz darowizny
Podatnicy mogą w rozliczeniu PIT uwzględnić darowizny przekazane m.in. na ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_7739:
bardzo dobry tekst. rasistami są zazwyczaj ludzie o niskim wykształceniu i inteligencji, często dziady pisowskie po podstawówkach oraz osiłki ze <czytaj dalej>
Anonim_7739:
to sraj sobie andrzjeu na dworze pod krzakiem jak w nova parku się wstydzisz <czytaj dalej>
Andrzej Trzaskowski:
Anonim_8813 w dniu 13.07.2025, 12:20 napisał(a):
Toaletę masz w nova parku.
Toaleta w Nova Parku jest dla klientów Nova Parku. Nie s <czytaj dalej>
Anonim_8813:
Toaletę masz w nova parku.

Perka tym zarządza. A ona przez 25 lat nie wprowadziła żadnej zmiany w basenach Słowianki.

<czytaj dalej>
Anonim_8813:
80 lat to czas na emeryturę.
Ale nie. Do końca u władzy. <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej