
Dziś spaliśmy na dziko na obrzeżach Tampere. Specjalnie wybraliśmy to miejsce, bo głównym punktem dzisiejszego dnia jest wizyta w pierwszym na świecie Muzeum Muminków.
Natomiast poprzednią noc spędziliśmy w zwykłym wiejskim domu w Pyhäranta (południowo-zachodnia Finlandia, okolice Raumy) wyszperanym w Airbnb przez Magdalenę (130 zł za całą naszą czwórkę, w tym 20 zł sprzątanie). Dostaliśmy do dyspozycji dwa pokoje na pięterku z cudownie skrzypiącymi schodami, z dostępem do ogromnej łazienki połączonej z sauną (!) i z wyposażoną w pełni osobną kuchnią.
Nasi gospodarze mieli też mały sklepik z towarami używanymi, taki pchli targ w wersji mini, za to wypakowany po dach mydłem i powidłem. Bodek wyszperał sobie jakiś supermocny kabel, ja kubeczek z napisem Marja oraz mikrusi wazonik, Marcelina haftowany krzyżykami obrazek i miniaturowego misia. Cysia zresztą dostała wcześniej od właścicielki, też Marji (tak się w Finlandii zapisuje moje imię) dwie małe laleczki w saamskich strojach i reniferka. Komunikowaliśmy się z gospodarzami przy pomocy translatora, usiłując przy okazji powtarzać słowa po fińsku (my) i po polsku (oni). Zabawy było co niemiara.
Z Pyharanta do Raumy mieliśmy niecałe 20 km, a to właśnie był wczoraj nasz pierwszy cel. Rauma jest jednym z najstarszych miast Finlandii. To stąd Gustaw I Waza wysłał w 1550 r. ekspedycję, mającą założyć Helsinki. Dziś najważniejszym miejscem jest tutaj wpisana na listę UNESCO Starówka, czyli Vanha Rauma, największy zachowany obszar drewnianego budownictwa nie tylko w Finlandii, ale w ogóle we wszystkich krajach nordyckich.
To ponad 600 drewnianych domów pomalowanych na różne kolory, niektóre dodatkowo z piękną snycerką. Najstarsze pochodzą z końca XVIII w. Jednak mimo tych wszystkich tytułów i niewątpliwego uroku Raumy przyznam się po cichutku, że bardziej przypadła mi go gustu maleńka starówka w Naantali i Rauma chyba to czuła, bo wypędziła nas ze swoich uliczek strugami deszczu.
Ta sama ulewa skreśliła z naszej listy wizytę w Pori, gdzie Marcelina miała testować fińskie place zabaw, a my zamierzaliśmy odwiedzić stojącego na cokole księcia Juhanę, późniejszego króla Jan III Wazę, co to za żonę wziął Katarzynę Jagiellonkę i miał z nią syna, znanego nam skądinąd jako spoglądający na Warszawę z wysokiej kolumny król Zygmunt III Waza.
Mieliśmy też obejrzeć wyjątkowe neogotyckie mauzoleum Juseliusa, o którym mówią, że jest jedynym mauzoleum osoby prywatnej w krajach nordyckich. Tutaj przyda się wyjaśnienie, że kraje nordyckie to nie to samo, co kraje skandynawskie, bowiem zalicza się do nich także Finlandię i Islandię oraz Grenlandię, Wyspy Owcze i Alandy, a Skadynawia to tylko Dania, Szwecja i Norwegia.
Udało nam się za to przespacerować po Keikyän riippusilta, czyli najdłuższym w Finlandii moście wiszącym o nazwie Keikyän, zwiedzić Pukstaavi – Narodowe Muzeum Fińskiej Książki w Sastamali, odwiedzić kamienny kościół w Tyrvää i nawet zobaczyć Nokię od środka, ale po kolei:
Pierwszy spinający brzegi rzeki Kokemäenjoki most wiszący Keikyä (Keikyän riippusilta) zbudowano w 1919 r. Miał skrócić robotnikom drogę do pracy. W 1948 r. poprawiono go i poszerzono, a w 2020 r. przeprowadzono gruntowną renowację. Ma 228 m długości i 1.65 m szerokości. Drewniany, pomalowany na biało, przeznaczony tylko do ruchu lekkiego (piesi i rowery). Jednocześnie może przebywać na nim 40 osób. W jego ciągu zrobiono nawet zejście po schodkach na małą kamienistą wysepkę, na której stoi ławostół i grill, a obok znajduje się miniaturowy pomościk.
Przespacerowaliśmy się na drugi brzeg i z powrotem, a potem pojechaliśmy do Sastamali.
Granatowe chmury nie wróżyły nic dobrego. Wisiały nad nami podczas wizyty w Muzeum Pukstaavi, wisiały i nad późnośredniowiecznym kościółkiem św. Olafa w Tyrvää. Odbudowany w 2003 po podpaleniu (pożar 1997), już z daleka pachniał świeżo smołowanym dachem. Przed pożarem był na liście UNESCO.
Świątynia stoi w niezwykle malowniczym miejscu nad jeziorem Rautavesi. Nad jeziorem, tylko innym, stoi też wspomniane wyżej muzeum, w którym ciekawie przedstawiono nie tylko historię fińskiej literatury, ale historię książek w ogóle. Gwarantuję, że nikt się tam nie znudzi, nawet nie znając języka fińskiego, a bilet obejmuje też wstęp do drugiego, stojącego obok muzeum historii lokalnej.
Towarzysząca nam groźna chmura, dała upust własnym łzom dopiero w Nokii. To nieduże miasteczko również leży w otoczeniu jezior, ale o to przecież w Finlandii nietrudno. Jezior jest tu bez mała 200.000.
Miasto, którego nazwa stała się swego czasu jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie, niewiele ma dziś wspólnego z telefonami komórkowymi (firma przeniosła się do Espoo, satelitarnego miasta Helsinek). Obecnie bardziej znane jest z produkcji opon Nokian ("Nokian" po fińsku oznacza dosłownie "z Nokii").
Nam Nokia kojarzyć się będzie z najtańszą (jak dotąd) benzyną w Finlandii (1, 76 euro) oraz ze skradzionym parasolem Bodka.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Odeszła...
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia.
Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. ...
<czytaj dalej>Zgłoś się do komisji w pomocy społecznej
Organizacje pozarządowe mają ostatnie chwile, by zgłosić swoich przedstawicieli do komisji konkursowych, które zdecydują o podziale środków na projekty z ...
<czytaj dalej>Rezygnacja marszałka Jabłońskiego
Marszałek Województwa Lubuskiego Marcin Jabłoński zapowiedział rezygnację ze sprawowanej funkcji. Zrobił to 11 lipca 2025 r.
Szanowni Państwo,
w związku z wydarzeniem ...
<czytaj dalej>Nie ma statusu kąpieliska
Publikujemy komunikat Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gorzowie Wlkp.
K O M U N I K A T Nr 5/2025
Państwowego Powiatowego Inspektora ...
<czytaj dalej>