czwartek 18 kwietnia 2024     Apoloniusz, Bogusława, Bogusław
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Gontowiec Podróżny BLOG

« powrót
Witajcie w domu
eGorzowska - 12633_qadMSoa2nG0Ets8khdzf.jpg1 czerwca. Skoro już we wtorkowy wieczór wjechaliśmy do Czech, nie było sensu wracać do domu przez Niemcy. Noc spędziliśmy w pobliżu Karlovych Varów, a rano ruszyliśmy na wschód wzdłuż południowej granicy kraju. Wcześniej jeździliśmy zygzakiem i dobrze się z tym czuliśmy, to po co nagle coś zmieniać, tym bardziej że w tym krańcu Republiki Czeskiej jeszcze nie byliśmy. Ot, taka sondażowa trasa z ewentualnym planem powrotu za jakiś czas, bo to przecież teren odległy zaledwie o kilka godzin od miejsca naszego zamieszkania.



Nie planowaliśmy wielu przystanków, żeby dotrzeć do domu przed wieczorem, jednak jechać bez przerwy po prostu się nie da, dlatego zatrzymaliśmy się w Kladnie. Mieliśmy zamiar obejrzeć tamtejszy barokowy zamek, okazało się jednak, że godzina dziesiąta nie jest dobrym czasem na wizytę w mieście, bo placówka otwiera swoje podwoje dopiero w samo południe, a sezon na wcześniejsze wpuszczanie turystów zacznie się pierwszego czerwca. Podobnie było ze stojącym obok archidiecezjalnym kościołem – wszystkie wejścia zamknięte, chociaż ze środka słychać było muzykę. Pospacerowaliśmy więc jedynie po rynku, podziwiając pseudorenesansowy ratusz zwieńczony postacią rycerza oraz wyrzeźbioną z piaskowca Kolumnę Maryjną z końca XVII w., napełniliśmy baki Fredka paliwem (po raz pierwszy w cenie poniżej trzech złotych) i ruszyliśmy dalej. Jak zwykle rozbawił nas szyld reklamujący čerstvé knedlíky, bo historia poszukiwania świeżego pieczywa w kraju, gdzie na „świeży” mówi się „czerstwy”, zawsze śmieszy.

A potem dość szybko okazało się, że jedziemy wzdłuż Wełtawy i nawet przez moment widzieliśmy na horyzoncie Hradczany. Jak to mówią już był w ogródku, już witał się z gąską… jednak nie zdecydowaliśmy się wjechać do centrum Pragi, bo wtedy na pewno zostalibyśmy w Czechach dłużej. Praga zasługuje na to, by wybrać się do niej specjalnie i to nie na jeden dzień, ale ten widok odblokował klapkę w mojej głowie włączającą dziecięce wspomnienia:

Praga. Mam siedem lat i właśnie zgubiłam się moim rodzicom. Oni pojechali do praskiego zoo, a ja zawieruszyłam się za przystankiem autobusowym, na którym wspólnie czekaliśmy na przybycie państwa Špitalskych, mających zabrać się do tego zoo razem z nami. Skąd mogłam wiedzieć, że autobus przyjedzie wcześniej, a oni pomyślą, że już do niego wsiadłam? Za przystankiem tyle ciekawych rzeczy się działo… Do dziś pamiętam każdą chwilę od momentu, kiedy zostałam tam sama, aż po różowe flamingi, które zauważyłam w zoo jako pierwsze.

Albo inny dzień i dziedziniec przed praskim pałacem. Mój starszy brat rzuca na bruk papierek od cukierka. Tato każe mu go podnieść. Brat się schyla. Nagły podmuch wiatru przesuwa papierek. Brat podbiega. Wiatr znowu swoje... I tak przez dobre parę minut, aż żołnierz stojący na warcie parska śmiechem. I jeszcze hotel na Vaclavskim Namesti, gdzie oczekując w otwartym oknie na powrót rodziców ze sklepu, wydłubywaliśmy mikę z hotelowej ściany. Ponieważ tacie stłukło się lusterko do golenia, próbował wtedy kupić bludiště. Dzień wcześniej byliśmy w labiryncie krzywych luster, a w pamięci zamiast zrcadlo (lustro) zostało owo bludiště, czyli labirynt.

Kiedy ja sobie wspominałam, Bodek zdążył wyprowadzić Fredka poza obwodnicę stolicy Czech. Od dłuższego już czasu jechaliśmy przykładnie autostradą, więc oczy zaczęły mi się kleić. „Nużąca taka monotonna jazda. Spać się chce" – stwierdził mój małżonek, zjeżdżając na parking. Orzeźwiliśmy się czeską zmrzliną (lodami), odpoczęliśmy, a kiedy ruszyliśmy dalej, okazało się, że GPS zwyczajnie nas podsłuchuje. Przyzwyczajony do wcześniejszych jazd drogami boczniejszymi od bocznych najwyraźniej coś pokombinował i puścił nas krętym, wąskim objazdem. Sen odleciał od razu.

Do kraju wjechaliśmy w okolicach Szklarskiej Poręby. Jeszcze tylko obiad w Bolkowie, w restauracji „Na rogu”, w której lubimy jadać, ilekroć przejeżdżamy w pobliżu. Bolków to w ogóle fajne miasteczko, a od ostatniego naszego pobytu wypiękniał i rynek, i ratusz. Stamtąd już estrójką, żeby się nie rozdrabniać i jednak do wieczora dojechać na miejsce. W okolicach Skwierzyny (20 km przed domem) licznik Fredka wskazał 15.000 kilometrów, a przed wieżą mieszkalną czekała ekipa powitalna, sprawiając nam ogromnie miłą niespodziankę! Hanna, Barbara – jesteście niesamowite! Dziękujemy.

Tekst i foto Maria Gonta
Foto Hanna Kaup


1 czerwca 2023 06:33, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ... <czytaj dalej>
Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione. Zdecydowała o tym ekspertyza ... <czytaj dalej>
Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ... <czytaj dalej>
Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników. Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
Stivenson Stefan Gołębiowski

ul. Strażacka 122 a, Gorzów Wlkp.
tel. 95 723 98 65
branża: Finansowanie, kredyty <czytaj dalej>
Dudkiewicz Beata Mała Gastronomia

ul. SucharskiegoGorzów Wlkp.,
tel. 696 224 650
branża: Bary <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« kwiecień 2024 »
P W Ś C P S N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
     
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - guma1.jpg
admin ego:
W Jaskini Zbójeckiej
A dziś zabieramy Was do Łagowa, ściślej – do Jaskini ... <czytaj dalej>
admin ego:
Skandynawskie mity
Książka ukazała się 3 kwietnia 2024 r. nakładem #wydawnictwozyskiska. Skandynawskie ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Filiżanka kawy lub dwie
Czy wiesz, że filiżanka kawy może zdziałać więcej niż tylko ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Maria :
Szkoła na MEDAL.BRAWO...



<czytaj dalej>
Anonim_3929:
"Ktoś biegł tą uliczką przed nami, miał jak my
wzrok zdjęty uczuciem;"
(Kamil Kwidziński, pierwszy wers wiersza Jotunheim< <czytaj dalej>
Anonim_9617:
Ciekawe, że depresji nie mają ci, którzy ciężko pracują, którym brakuje do wypłaty, tym, którzy wyprzedają się tym, którzy starają się <czytaj dalej>
Anonim_3351:
Powinni ci chatę zablokować w ramach protestu. <czytaj dalej>
Anonim_3929:
Do 5964: noo, najlepiej to zorganizować jakieś obozy pracy przymusowej. Bić i nie dać jeść! Może brukwiową zupę, jak w Auschwitz... Ogarnij s <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej