28 czerwca. Na dzisiaj zapowiadano dla naszego terenu ochłodzenie. Temperatura ma podobno osiągnąć tylko 26°C. Tylko! No i ciągle możliwe są burze. Słyszymy o nich co najmniej od tygodnia. Żadna nie dotarła aż do dzisiejszego ranka. Huknęło, błysnęło! Halo halo, pobudka! Jest 4:40! (wcześniej trzaskały tylko drzwi i okna, kiedy próbowaliśmy wymusić jakiś ruch powietrza). Lunęło, ale jak! Równiutko, obficie, nie nazbyt gwałtownie, zbawienne. Tropikalna noc nie niosła z sobą wypoczynku, trzygodzinny deszcz w końcu to zmienił. Co za ulga!
Brzemienne chmury przypłynęły z południowego zachodu. „Czerwiec gdy zagrzmi, gdzie zorze zachodzą, ryby się obficie urodzą”. Dużo w tym przysłowiu racji, bo parę epizodów burzowych w kończącym się już miesiącu mieliśmy, a teraz w prześwietlonej słonecznymi promieniami jeziornej toni, doskonale widać mniejsze i większe przecinki narybku. Jeśli wejdzie się boso do płytkiej wody, można skorzystać z całkowicie darmowej usługi kosmetycznej zwanej fish pedicure albo fish spa. Małe rybki niekiedy podpływają i oskubują martwy naskórek ze stóp. Trochę to łaskocze, ale jest całkiem przyjemne.
Spokojne siedzenie nad brzegiem ma więcej plusów. Przy odrobinie uważności na pewno uda się dojrzeć zaczajonego szczupaka, który naprawdę długo potrafi wytrwać nieruchomo, za to jak już się ruszy, to błyskawicznie znika z pola widzenia. Przecinki narybku go nie interesują (chociaż wywołuje popłoch w ławicy), on czeka na podrośniętą drobnicę.
Gdybyśmy mieszkali w tropikach, pewnie obchodzilibyśmy dzisiaj Dzień Tapioki. Tapioka to skrobiowa mączka, płatki albo granulat wytwarzane z manioku. Jest bezglutenowa i hypoalergiczna, ma sporo właściwości prozdrowotnych i można ją podawać nawet dzieciom. Znajduje się już w asortymencie większości sklepów ze zdrową żywnością, pewnie także w supermarketach. Mączki można używać do zagęszczenia budyniu, puddingu czy sosu. Płatki i granulat idealnie nadają się do deserów (tworzą żelową masę podobną do otrzymanej z nasion chia). Kuleczki tapioki są też składnikiem zyskującej w naszym kraju popularność bąbelkowej herbaty (buble tea), więc jak się ktoś uprze, może wybrać się do któregoś z serwujących ją lokali.
Poza tym przypominam, że dziś na nocnym niebie kulminacja roju meteorów zwanego Bootydami. Cieniutka nitka Księżyca jest prawie niewidoczna (nów jutro o 4:52), więc nie powinien przeszkadzać w obserwacjach. Chmury też mają się rozwiać około 19:00.
Z braku mądrości ludowych celowanych imiennie w 28 czerwca, postanowiłam przyjrzeć się dzisiejszym solenizantom. Padło na Ireneusza, a konkretnie na św. Ireneusza z Lyonu. Chociaż hagiografowie doliczyli się dwunastu świętych o tym imieniu, o większości z nich zachowało się niewiele informacji. Żyjący na przełomie II i III wieku biskup Lyonu wart jest wspomnienia chociażby z uwagi na dzieła, które po sobie pozostawił.
W świetle wszystkich dzisiejszych konfliktów szczególną wymowę ma np. cytat „Chociaż na świecie różne są języki, to jednak jedna jest i ta sama moc tradycji. I nie inaczej wierzą, i nie inaczej uczą te kościoły, które zostały założone w Germanii, i te, które istnieją w Irlandii, i te, które istnieją wśród Celtów, i te, które są na Wschodzie, i te, które są w Egipcie, i te, które są w Libii, i te, które zostały założone w środku świata” (wtedy za środek świata uważano Rzym).
… a my się teraz za łby trzymamy…
Tekst i foto Maria Gonta
« | marzec 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |