Gorzów przywitał mnie zgodnie z sugestią Hitchkoka o dozowaniu napięcia w thrillerze: „najpierw wybucha bomba, a później napięcie już tylko rośnie”. W Gorzowie co prawda, bomba nie wybuchła, za to rozpoczęła się sierpniowa burza z piorunami, która przewróciła stare drzewo wprost na mój zaparkowany pojazd. Wobec tego, w myśl przewodnich słów miasta: Gorzów- przystań, i ja przystanąłem. Był to rok 2015.
Gorzów to mój piąty przystanek wśród miejsc różnych, w których pracowałem, mieszkałem i które starałem się zrozumieć. Poznałem dotąd prowincjonalne miasta południowej Polski, wzajemne niesnaski Ślązaków, Małopolan i Zagłębiaków żyjących na dawnym styku trzech zaborów, niespełnione ambicje pełnomorskie portowego miasta Szczecin, zawiłe relacje z polskością Opolan oraz kulturową mieszaninę Warszawy.
Żyjemy w czasach wyścigu i pogoni za marzeniami, jaki ogarnął Polaków wraz z obaleniem starego systemu. Warszawa od lat jest jednym wielkim placem budowy pnących się coraz wyżej biurowców. Opole - po wielkiej powodzi - odbudowało swoje zabytki nie tylko przywracając ich blask, ale zyskuje nową jakość. Szczecin wita szerokimi arteriami ulic i prowadzi do pięknego centrum lub nadodrzańskich deptaków i urokliwych zaułków.
Także Gorzów ma swoje ciekawe miejsca: Bulwar nad Wartą, Wełniany Rynek, ciekawą Dominantę - jak nazywa się podobno podświetlana konstrukcja na moście. Przed dziesięciu laty, gdy co piątek jeździłem ze Szczecina na południe kraju, właśnie ta Dominanta była jedynym miejscem Gorzowa, które nocą lubiłem mijać. Paradoksem miasta jest jednak to, że Gorzów potrafi być dużo ładniejszy niż jego centrum. Ba! Można nawet powiedzieć, że im dalej od centrum, tym ładniej. Miasto uciekło ze swojego centrum. Całe szczęście, że w święta bożonarodzeniowe centrum odrobinę ożywa. O tym, jak ważne są centra miast, opowiem jeszcze innym razem.
Komunikacja jest też ciekawym zjawiskiem. I to nawet w dwóch wymiarach: tej miejskiej, która służy do przemieszczania się z jednego krańca miasta na drugi i tej międzyludzkiej. Zacznę od miejskiej i pewnie włożę kij w mrowisko, bo wiem, że gorzowianie lubią swoje tramwaje. Gorzów jest jednak miastem średniej wielkości. Kwadrans zajmuje przejechanie na jego drugi koniec. Hmmm… Tramwaje naprawdę są niezbędne? Dosyć tych prowokacji, może się zresztą mylę i może brak korków w mieście, tak wszędobylskich gdzie indziej, to zasługa właśnie tramwajów? Nota bene, mieszkańcy chyba nawet nie do końca zdają sobie sprawę, jak łatwo poruszać się po mieście w porównaniu … właściwie do wszystkich innych, w jakich mieszkałem.
Z komunikacją międzyludzką jednak jest mniej różowo i tu raczej się nie mylę. Choć i tu widzę zadziwiające paradoksy… Ale o tym następnym razem
Pozdrawiam
Artur Czyżewski
Prezes Zarządu Inneko
foto Wikipedia
Następny artykuł czytaj tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,z_pierwszej_reki,7000,gorzow__miasto_paradoksow__jak_rozmawiaja_kobiety_br_i_mezczyzni_w_obszarze_publicznym,
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>