Tak naprawdÄ™ mój tegoroczny sezon muzyczny napoczÄ…Å‚ siÄ™ 9 lutego. Może nawet nie tak do koÅ„ca „mój”. Bo oto na scenie Filharmonii Gorzowskiej projekt Pana
Bohdana JarmoÅ‚owicza Klasyka & Jazz. Utwory Krzysztofa Komedy, Fryderyka Chopina, Henryka Wieniawskiego. MogÅ‚y podobać siÄ™ aranżacje, wykonanie (wszak Muzycy profesjonalni) ale, jak to moi znajomi wiedzÄ…, nie lubiÄ™ majstrowania przy Muzyce Fryderyka Chopina. Nie lubiÄ™, kiedy cytuje siÄ™ dosÅ‚ownie poczÄ…tek utworu, potem wyczyniajÄ…c z nutami kompozytora jakieÅ› karkoÅ‚omne wariacje tak daleko odchodzÄ…ce od oryginaÅ‚u, że nie sposób już rozpoznać co to za utwór. Vide – Ballada g-moll op. 23., pierwsza z czterech napisanych przez Fryderyka Chopina. PoczÄ…tek dosÅ‚owny (może nieco za szybko zagrany), później już wariacyjne popisy Pianisty i nic z balladowych odniesieÅ„. A może to moja percepcja, sÅ‚uch szwankujÄ…?
23 lutego szedÅ‚em do Filharmonii „na” Szostakowicza. Jego „piÄ…tÄ…”. W mojej ulubionej molowej tonacji (d-moll), z ciekawÄ… historiÄ… jej tworzenia, co nie bez wpÅ‚ywu na narracjÄ™ utworu. Przykro m i to pisać, ale zawiodÅ‚em siÄ™ wykonaniem.ZwÅ‚aszcza części pierwszej (Moderato). ZagÅ‚uszenie sola (jakże znaczÄ…cego dla tej części) fortepianu zabolaÅ‚o mnie najbardziej. Ale, przyznajÄ™, byÅ‚y także dobre momenty. Szkoda, że nie caÅ‚ość.
Tegoż wieczoru jeszcze utwór
Marka JasiÅ„skiego „Elegia na smyczki” i ten, na który czekaÅ‚em – naszego altowiolisty
Dawida Pajdzika „Koncert na altówkÄ™, klarnet i orkiestrÄ™ smyczkowÄ…”. Tutaj nie zawiodÅ‚em siÄ™ ani kompozycjÄ…, ani wykonaniem.
Szkoda tylko, że nie nasi, gorzowscy muzycy, w roli solistów wystÄ…pili. Na altówce zagraÅ‚a
Aleksandra Demowska zaÅ› na klarnecie
Adam Eljasiński. Udanie!
A kompozycja? Ciekawy, dobrze powiÄ…zany melanż autorskich tematów, ale wywodzÄ…cych siÄ™ z muzyki ludowej, etnicznej. Tempa, idiomy charakterystyczne dla różnych regionów naszego kraju. Od nizin po góry. Także wywodzÄ…ce siÄ™ z muzyki klezmerskiej, żydowskiej.
I już marzec. DziewiÄ…ty. Filharmonia Gorzowska z „piÄ…tÄ…” Ludwiga van Beethovena.
Ta, grana już kolejny raz w naszej sali. Ale jeszcze Uwertura do opery Cyrulik sewilski Gioacchino Rossiniego i Koncert Skrzypcowy, drugi z op. 7. w tonacji h-moll
Niccolo Paganiniego – tutaj w roli solistki Pani
Katarzyna Duda. W drugiej jego części wzniosła się na wyżyny wiolinistyki (Adagio). Ale czy podobała mi się tak do końca w części trzeciej tzw. La campanella (Rondo: Andantino)? Raczej nie.
Do V Symfonii c-moll op. 67. Pan
Jacek Kraszewski dyrygent wyszedÅ‚ bez partytury, co publiczność bardzo sobie ceni. Owszem, nie zawsze siÄ™ to dobrze koÅ„czy. WidziaÅ‚em nie raz, nie dwa pogubienia siÄ™ dyrygentów. Tutaj wydyrygowane byÅ‚o do koÅ„ca. BrzmiaÅ‚o, huczaÅ‚o, powtarzaÅ‚o echem poszczególnych sekcji orkiestry pierwsze, w forte, nuty:
” g, g, g, es/f, f, f, d
gdzieś czytałem, że to osiem najważniejszych nut Wiedeńczyka
“So pocht das Schicksal an die Pforte
Tak oto los puka do drzwi”
Ale nie wszyscy wierzÄ… Antonowi Schindlerowi,
który ponoć zapisaÅ‚ te sÅ‚owa kompozytora
– nie zmienia to faktu, że motyw losu
już na zawsze przylgnął do piątej
I kiedy jej słucham widzę podkradający się cień
Staje przed drzwiami
przede mnÄ…
za mnÄ…
przenika
wywołuje ciarki
Bo jeÅ›li „los” to myÅ›lÄ™ nieszczęście…”
Post scriptum do tego wieczoru w FG – owszem zawsze chciaÅ‚oby siÄ™ lepiej, wyraźniej, tak jak byÅ‚o w sÅ‚uchawkach, w domu.
TrochÄ™ powrotu w czasie, bo o innym miejscu muzycznym – Jazz Clubie „Pod Filarami”
Bogusia DziekaÅ„skiego. 17 lutego 2018 – tuż po 20. godzinie tego dnia: „Philipe Lemm Trio”: fortepian, kontrabas, perkusja. Zauroczyli mnie kompletnie, zwÅ‚aszcza lider ZespoÅ‚u:
Philippe Lemm na perkusji. Także, świetnie grający na fortepianie
Angelo di Loreto i na kontrabasie
Jeff Koch. Å»al byÅ‚o iść do domu – nawet po tych kilku bisach! Wieczór nie do zapomnienia. Dobrze, że sporo ich nagraÅ„ można znaleźć w Youtube!
10 marca w Jazz Clubie znów miÄ™dzynarodowa „zaÅ‚oga”: „Fjord Trio”. Z niezwykle klimatycznym, spokojnym, kojÄ…cym programem. Wyciszony gÅ‚os
Torun Eriksen,niezwykÅ‚a gitara – to
Susan Weinert i nieskomplikowany, charakterystyczny bas –
Martin Weinert.
I na zakoÅ„czenie peregrynacji – ul. Strażacka – „Dom dla bezdomnych”. Tam
18 marca 2018, w ramach „Dni kultury z Bratem Albertem” prawie godzinny wystÄ™p
Eli KuczyÅ„skiej – wiÄ™c piÄ™kny, ciepÅ‚y gÅ‚os. NiezwykÅ‚e opowieÅ›ci, pieÅ›ni z towarzyszeniem gitary. Cudnie, Pani Elu, cudnie!
W piÄ…tek w FG Polsko-Niemiecka Orkiestra MÅ‚odzieżowa z ciekawym programem. PoÅ›ród niego II Koncert fortepianowy F-dur op. 102. Dymitra Szostakowicz, na którego wykonanie czekam bardziej niż na inne prezentacje.
Z. Marek Piechocki
foto Wikipedia
23 marca 2018 19:58, Marek Z. Piechocki